Specjalizowali się w napadach i kradzieżach samochodów, mają na swoim koncie uprowadzenie - łódzkie CBŚ zatrzymało 10 mężczyzn, podejrzanych o udział w gangu. Czterech trafiło już do aresztu. Wszystkim grozi nawet do 15 lat więzienia.
Akcja Centralne Biura Śledczego trwała od wtorku do czwartku. Ujęto 10 mężczyzn w wieku od 29 do 43 lat w Łodzi i Konstantynowie Łódzkim.
- Wśród zatrzymanych są między innymi pseudokibice jednej z łódzkich drużyn piłkarskich. Mają na koncie m.in. napad na hurtownię papierosów w Łodzi - mówi podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Według śledczych, zatrzymani mężczyźni odpowiadają też za rozbój w agencji bankowej w Łodzi, napad na właścicieli prywatnego domu i kradzieże samochodów.
Prokurator przedstawił zatrzymanym przez policję zarzuty rozbojów, kradzieży z włamaniem i paserstwa.
- Grozi im do 15 lat więzienia. Względem czterech z nich wystąpiliśmy o tymczasowy, trzymiesięczny areszt - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Wobec pozostały prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze - m.in. dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i poręczenia majątkowe.
Skok na pół miliona
Członkowie gangu - zdaniem śledczych - odpowiadają m.in. za usiłowanie rozboju w jednym z domów w Łodzi cztery lata temu.
- Napastnicy chcieli ukraść pół miliona złotych z prywatnego domu. Używając ręcznego miotacza gazu skrępowali domowników - relacjonuje prokurator Kopania. Ostatecznie "skok" zakończył się fiaskiem, bo przestępców spłoszył inkasent z gazowni, który pojawił się pod domem, żeby spisać stan licznika.
Papierosy, pistolety i pościg
Joanna Kącka z łódzkiej policji podkreśla, że wśród zatrzymanych są też dwaj mężczyźni odpowiedzialni za zorganizowanie napadu na hurtownię papierosów w centrum Łodzi.
- Do zdarzenia doszło w styczniu 2010 roku. Wtedy w ręce policji, po pieszym pościgu, wpadło dwóch młodych mężczyzn, którzy sterroryzowali pracowników pistoletem gazowym i repliką pistoletu Walther. Teraz w rękach wymiaru sprawiedliwości znaleźli się autorzy planu napadu - mówi Kącka.
Napad na bank
Kolejne zarzuty dotyczą usiłowania rozboju w banku na łódzkim Radogoszczu. Do "skoku" doszło na przełomie stycznia i lutego 2010 roku.
- Trzej sprawcy spłoszeni przez przypadkowe osoby uciekły bez łupu. Okazało się, że to te same osoby, które wcześniej napadły na dom w Łodzi - mówi podinsp. Kącka.
Kradli samochody, żądali okupu?
Według śledczych, członkowie rozbitego gangu zajmowali się też kradzieżami luksusowych samochodów. - Zdarzały się sytuacje, że po kradzieży podejrzani żądali okupu za ich zwrot w kwotach do kilkunastu tysięcy złotych - wylicza Krzysztof Kopania.
Przypomina też, że to kolejne zatrzymania w sprawie działalności gangu. Dotychczas zarzuty, zwłaszcza rozbojów i kradzieży usłyszało już ponad 30 podejrzanych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi