Nożownika "rozumiał", a prezydentowi Gdańska życzył śmierci. Wszystko to robił, podczas internetowej relacji na żywo, którą oglądało kilka tysięcy osób. 26-latek z Torunia usłyszał za to zarzuty i ma zniknąć z sieci. Ten sam los spotkał jego rówieśnika z Łodzi, który też zarabiał na "patostreamach".
Są popularni i zarabiają w sieci duże pieniądze. Żeby nie robić im reklamy, nie podajemy pseudonimów, pod którymi znani są w internecie. W czasie swoich relacji na żywo urządzają libacje alkoholowe, niszczą mienie i obrażają osoby trzecie.
26-latek z Torunia to jeden z najbardziej znanych twórców patostreamów. Prowadził relację w dniu finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Oglądało go kilka tysięcy osób, kiedy był rozczarowany, że prezydent Adamowicz "niestety przeżył" (zmarł kilka godzin później w szpitalu - red.). W podobnym tonie wypowiadała się jego 46-letnia matka (która też pojawia się regularnie w transmisjach).
Niedługo potem oboje zostali zatrzymani przez policję.
- Są podejrzani o publiczne pochwalanie popełnienie przestępstwa - informuje Wioletta Dąbrowska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
W ramach środków zapobiegawczych syn i matka dostali dozór policyjny i zakaz występowania w internecie.
Demolka na żywo
Te same zarzuty i środki zapobiegawcze usłyszał inny patostreamer - 27-latek z Łodzi.
- Mężczyzna przyznał się do winy. Tłumaczył, że w czasie relacji był pod wpływem alkoholu - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
O łodzianinie, który teraz usłyszał zarzuty, pisaliśmy na tvn24.pl w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy to mężczyzna razem ze znajomymi wybrał się na spacer po ulicach Łodzi. W internecie na żywo urwał lusterko w zaparkowanym samochodzie. Potem - w autobusie nocnym - uszkodził kasownik.
- W grudniu prokuratura skończyła śledztwo w tej sprawie. Do sądu trafił akt oskarżenia, w którym mężczyzna został oskarżony o zniszczenie mienia. Przestępstwo zostało zakwalifikowane jako występek chuligański - mówi Kopania.
Wtedy, w listopadzie, ekipa tvn24.pl nagrała krótką rozmowę z Pawłem Z. Mężczyzna mówił, że "żałuje i przeprasza". Nie krył zdziwienia, że za zniszczenie mienia grozi mu do 5 lat więzienia. - Na pewno już tego nie zrobię. I nie będę uczestniczył w streamach. To koniec - zapewnił.
Tej obietnicy nie dotrzymał.
Mowa nienawiści
Mł. insp. Joanna Kącka z komendy wojewódzkiej policji w Łodzi informuje, że w ostatnim czasie trzy inne osoby usłyszały te same zarzuty jak obaj patostreamerzy.
- To osoby, które za pośrednictwem mediów społecznościowych pozytywnie oceniały zbrodnię, do której doszło na 27. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku - informuje Kącka. Wszystkim grozi do roku więzienia.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi