Cztery lata więzienia - taki wyrok usłyszała 58-letnia Elżbieta J., która na ponad dwa tygodnie pozostawiła bez opieki swojego niedołężnego ojca. 83-latek zmarł na skutek zaniedbania i wycieńczenia. Kobieta została oskarżona o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Wyrok nie jest prawomocny. Prawdopodobnie apelację wniosą zarówno obrona, jak i prokuratura.
– Ja po prostu uciekłam, bo w zupełności nie dawałam sobie już rady z tatą. Ojciec był złośliwy, wszystko robił na przekór, załatwiał potrzeby fizjologiczne na kanapę – broniła się podczas jednego z posiedzeń sądu oskarżona kobieta.
Obrona będzie apelować?
W poniedziałek sąd podtrzymał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym i zasądził 58-letniej Elżbiecie J. karę 4 lat pozbawienia wolności. Wyrok ten został nadzwyczajnie złagodzony (najniższa kara przy tego typu kwalifikacji, to 8 lat). Jak informuje Marta Gordziewicz, reporterka TVN 24, sąd zdecydował się obniżyć wyrok, ponieważ "kobieta nie otrzymała pomocy ze strony instytucji, które o pomoc prosiła, a opieka nad ojcem była trudna i wymagająca". Wyrok nie jest prawomocny.
Mimo obniżonej kary, obrona prawdopodobnie wniesie apelację i będzie się starała o zmianę kwalifikacji czynu z zabójstwa na porzucenie. Gordziewicz podkreśla jednak, że według mecenasów, było to porzucenie "z art. 210 par. 1 kk, a więc zagrożone karą do trzech lat więzienia”. – Jak mówili obrońcy, prokurator nie udowodnił w żaden sposób, że kobieta nawet nieumyślnie miała by godzić się na śmierć swojego ojca – mówi reporterka. – Niewykluczone, że apelować będzie także prokurator, który domagał się 8 lat pozbawienia wolności – dodaje.
Po ogłoszeniu wyroku oskarżona nie chciała rozmawiać z mediami. Wcześniej, przed sądem mówiła, że nie chciała zrobić krzywdy ojcu i bardzo żałuje tego, co się stało.
Zostawiła ojca w zamkniętym domu
Mężczyzna zmarł pod koniec lutego 2014 roku, kiedy jego córka Elżbieta J., wyjechała na szesnastodniowe wakacje do Sopotu. 83-letni staruszek, który wymagał bezustannej opieki, został zamknięty sam w domu w Bochni. - O swoim wyjeździe kobieta nie powiadomiła rodziny, sąsiadów. Nikomu nie przekazała kluczy - informowała wtedy Elżbieta Potoczek-Bara, rzeczniczka prokuratury okręgowej w Tarnowie.
Na ponad dwa tygodnie kobieta pozostawiła ojcu jedynie niewielkie ilości jedzenia. – Zostawiła także plastikowe wiaderko, wypełnione zapachowym piaskiem, do którego pokrzywdzony, w rozumieniu oskarżonej, miał załatwiać swoje potrzeby – mówił Tomasz Gurdak z prokuratury rejonowej w Tarnowie. Na skutek zaniedbania i wycieńczenia, mężczyzna zmarł, prawdopodobnie kilka dni przed powrotem córki.
Usłyszała zarzut zabójstwa
Na początku kwietnia 2014 roku 58-latka usłyszała zarzut porzucenia ojca bez opieki i pozbawienia go wolności na okres 16 dni, w wyniku czego poniósł śmierć. Po tym sąd zastosował wobec niej trzymiesięczny areszt, który był przedłużany aż do maja tego roku. Pod koniec listopada kobieta została oskarżona o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Elżbieta J. nie przyznaje się do winy.
Eksperci podkreślają, że brak odpowiedniego przygotowania opiekuna do pracy ze starzejącą się osobą, może prowadzić do zaburzonych, a nawet agresywnych relacji między nimi. – Bardzo często dochodzi do zespołu wyczerpania. My wiemy o tym, że połowa opiekunów osób z chorobą Alzheimera i otępieniem umiera wcześniej niż umiera sam chory – mówiła Faktom TVN Katarzyna Wieczorowska-Tobis z Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Elżbieta J. razem z ojcem mieszkali w Bochni (woj. małopolskie):
Autor: ps / Źródło: TVN Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków