50 proc. protestów wyborczych, jakie wpłynęły do Sądu Okręgowego w Krakowie, zostało pozostawionych bez dalszego biegu, ponieważ nie spełniały wymogów formalnych - poinformowała w środę Grażyna Rokita z biura prasowego sądu.
Łącznie do krakowskiego sądu wpłynęło 69 protestów, ale kilka z nich połączono do wspólnego rozpoznania. Bez biegu pozostały 32 protesty z 64, tj. 50 proc.
Nie spełniały wymogów formalnych
Protesty pozostawione bez dalszego biegu albo były wniesione przez osobę nieuprawnioną, albo nie spełniały warunków określonych w Kodeksie wyborczym - chodzi głównie o niespełnienie wymogu sformułowania zarzutów popartych dowodami. Wśród tych protestów znalazło się m.in. osiem wniesionych przez Koalicyjny Komitet Wyborczy SLD Lewica Razem.
W przypadku dwóch wniosków wezwano skarżących do uzupełnienia braków formalnych; w jednym przypadku dotyczyło to skargi złożonej przez koordynatora wyborczego KW PiS.
Dwa protesty oddalone
Sąd rozpoznał merytorycznie dwa protesty i oba oddalił. Wśród nich był protest dwóch osób, które oddały dwa głosy na kandydata PiS do sejmiku wojewódzkiego, a według protokołu kandydat ten nie uzyskał żadnego głosu. Protestujący domagali się ponownego sprawdzenia głosów nieważnych.
Sąd po sprawdzeniu wszystkich głosów stwierdził, że w ramach tej samej listy PiS doszło do pomyłki i głosy oddane na jednego kandydata przypisano innemu kandydatowi z tej samej listy. Uznał jednak, że nie miało to znaczenia dla wyników wyborów w tym okręgu.
Pozostałe protesty będą rozpoznawane w styczniu.
Autor: mmw/i / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24