Krakowska prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu przeciwko Dominikowi K., który podpalił stodołę sąsiadów. Straty wyceniono na ponad 20 tys. złotych. Mężczyzna przyznał się do winy, a podczas zeznań stwierdził, że był wtedy pod wpływem alkoholu i nie wie, dlaczego podłożył ogień.
Do zdarzenia doszło na początku października ubiegłego roku. Dominik K. wracając z alkoholowej libacji, postanowił wejść do stodoły sąsiadów.
- Przyświecając sobie telefonem komórkowym, zauważył stojący stary motocykl. Postanowił sprawdzić, czy jest w nim paliwo. Spuścił je do znalezionego nieopodal słoika - informuje prokuratura.
Mężczyzna polał paliwem znajdujące się w pobliżu patyki, by następnie je podpalić. Kiedy płomień zaczął się rozprzestrzeniać, Dominik K. opuścił stodołę.
20 tys. złotych strat
- Pożar doprowadził do zniszczenia stodoły i znajdujących się w niej rzeczy: 1 tony węgla i 1 tony zboża. Wskutek tego pożaru uległ uszkodzeniu również budynek gospodarczy, a straty pokrzywdzonych wyniosły ponad 20 tys. zł - zaznacza Bogusława Marcinkowska z krakowskiej prokuratury.
Podczas przesłuchania Dominik K. przyznał się do zarzucanych mu czynów. - Wyjaśnił, że wcześniej pił alkohol z kolegami. Wracając w nocy do swojego miejsca zamieszkania, postanowił wejść do stodoły sąsiadów, ale dlaczego podłożył ogień, nie potrafił wyjaśnić , podkreśla Marcinkowska.
Teraz do sądu skierowany został akt oskarżenia. Wraz z nim oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze jednego roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Dominik K. chce także oddać się pod dozór kuratora i zapłacić grzywnę. Mężczyzna zobowiązał się do naprawienia wyrządzonych szkód.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24