Platformie Obywatelskiej nie spodobało się, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza wystawić w wyborach na prezydenta Krakowa Marka Lasotę. Działacze PO zwracają uwagę, że ma podobne nazwisko do Jacka Lassoty - byłego już prezydenta miasta - i sugerują, że chce na tym ugrać głosy. Smaczku sprawie dodaje fakt, że kandydat PiS, to równocześnie... radny PO i gdy 4 lata temu kandydował do sejmiku z jej list, to nazwisko nikomu nie przeszkadzało.
- Za kandydaturą Marka Lasoty stoi cwaniactwo Ryszarda Terleckiego i PiS-u i cwane zagranie, żeby skonotować to z nazwiskiem Józefa Lassoty – przekonywał na środowej konferencji prasowej w Krakowie poseł PO Ireneusz Raś z Zarządu Regionu w Małopolsce.
Startuje Lasota, nie Lassota
Sam Józef Lassota (prezydent Krakowa w latach 1992-98, obecnie poseł PO) zapewnił, że bardzo wiele osób pyta go, czy startuje w wyborach samorządowych. - Nie startuję – oświadczył. Pytany, czy zdecydowałby się na start, żeby pokrzyżować szyki PiS podkreślił, że nawet gdyby pojawiła się teraz taka propozycja, nie widzi możliwości zmiany zdania. - To byłaby podobna zagrywka - dodał.
- To nie w stylu PO – podkreślił Raś. Według niego wyjaśnienie, kto startuje w wyborach samorządowych jest konieczne. - Za rok będą wybory parlamentarne. Nie wyobrażam sobie, żeby na liście PO nie było Józefa Lassoty, wtedy ludzie powiedzą: "z PiS-u na prezydenta, a do Sejmu z PO". To może być bardzo niekorzystna konotacja dla wyborców - uważa Raś.
Startuje Lasota, nie Lassota
Marek Lasota jest dyrektorem krakowskiego oddziału IPN i radnym klubu PO w sejmiku województwa, ale nie należy do tej partii.
Józef Lassota podkreślił, że bardzo wiele osób pyta go, czy startuje w wyborach samorządowych. - Nie startuję – oświadczył. Pytany, czy zdecydowałby się na start, żeby pokrzyżować szyki PiS podkreślił, że nawet gdyby pojawiła się teraz taka propozycja, nie widzi możliwości zmiany zdania. - To byłaby podobna zagrywka - dodał.
- To nie w stylu PO – podkreślił Raś. Według niego wyjaśnienie, kto startuje w wyborach samorządowych jest konieczne. - Za rok będą wybory parlamentarne. Nie wyobrażam sobie, żeby na liście PO nie było Józefa Lassoty, wtedy ludzie powiedzą: "z PiS-u na prezydenta, a do Sejmu z PO". To może być bardzo niekorzystna konotacja dla wyborców - uważa Raś.
"Mamy mocnego kandydata"
- My prezentujemy naszego kandydata od poniedziałku. Nie sądzę, żeby ktoś mógł go pomylić z posłem PO. Nie dziwimy się jednak przerażeniu PO, bo mamy mocnego kandydata - zapewnia Ryszard Terlecki z PiS.
Zdaniem szefa okręgu krakowskiego PiS posła Andrzeja Adamczyka "dorobek i kompetencje Marka Lasoty nie mogą pozostać niezauważone tylko dlatego, że ma nazwisko zbieżne, choć nie takie samo, jak poseł Lassota". - Platforma posługuje się niskimi instynktami zarzucając nam cwaniactwo. Gdyby dzisiaj przeprowadzić sondaże, Marek Lasota miałby wyższe notowania - powiedział Adamczyk.
Grzegorz Stawowy z krakowskiej PO zapytany o to, czy partia nie zastosowała podobnego zabiegu, kiedy z jej list Marek Lasota został wybrany radnego sejmiku małopolskiego, stanowczo zaprzecza – Kampania Marka Lasoty odbywała się wtedy na terenie powiatów olkuskiego i chrzanowskiego. Nie miała nic wspólnego z Krakowem, z którym kojarzony jest pan Józef Lassota. Startował z naszych list, bo był z nami związany – podkreśla Stawowy.
Autor: mmw/kv / Źródło: PAP / TVN24 Kraków