Negocjacje podczas spotkania Trump-Kim będą bardzo trudne - ocenił we "Wstajesz i wiesz" Jerzy Maria Nowak, były ambasador Polski przy NATO. - Trump nie pokazuje, co byłby w stanie zaoferować poza gwarancjami ustnymi i niejasnymi dla Kim Dzong Una. Kim Dzong Un z kolei czeka na jaśniejsze oświadczenie dotyczące spraw gospodarczych, finansowych - podkreślał. Jego zdaniem jest mała szansa na to, że dojdzie do wielkiego porozumienia. "Obaj przywódcy są strasznie nieprzewidywalni", a zarazem "nie są dobrymi negocjatorami" - dodawał gość TVN24.
We wtorek przywódcy USA i Korei Północnej po raz pierwszy spotkają się twarzą w twarz. Wyczekiwany szczyt prezydenta Donalda Trumpa i Kim Dzong Una w Singapurze rodzi powszechne nadzieje na pokój i denuklearyzację, ale nie brakuje też głosów sceptycznych.
"Są strasznie nieprzewidywalni"
O spotkaniu obu przywódców mówił w poniedziałek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Jerzy Maria Nowak, były ambasador Rzeczpospolitej Polskiej przy NATO.
Jak ocenił, "obaj przywódcy są strasznie nieprzewidywalni i strasznie trudno coś wyrokować".
- Gra idzie przede wszystkim o denuklearyzację półwyspu, co moim zdaniem jest nie bardzo do zaakceptowania dla północnokoreańskiego dyktatora. Gra idzie o wpływy w tym regionie - wymieniał, pytany o priorytety w rozmowach między Trumpem a Kimem.
- Jeżeli prezydentowi Trumpowi uda się znaleźć tutaj jakieś rozwiązanie, co wydaje mi się mało prawdopodobne w tej chwili, to osłabi pozycję Chin - zaznaczył były ambasador.
Nagroda Nobla?
Jego zdaniem, jeżeli udałoby się Trumpowi zakończyć wojnę koreańską, to amerykański prezydent może zdobyć Nagrodę Nobla, "co - jak podaje jego otoczenie coraz częściej - jest jego największym pragnieniem w tej chwili" - podkreślił. Przypomniał również, że Nobla otrzymał Barack Obama i kilku innych prezydentów Stanów Zjednoczonych. - A prezydent Trump jest człowiekiem przekonanym, że wszystko może - stwierdził gość TVN24.
Barack Obama dostał Pokojową Nagrodę Nobla w roku 2009 za wysiłki w celu ograniczenia arsenałów nuklearnych i pracę na rzecz pokoju na świecie.
"Bardzo trudne negocjacje", "skrajna dyktatura"
Jerzy Maria Nowak dodał, że negocjacje podczas spotkania Trump-Kim będą "bardzo trudne". - Mamy do czynienia z dyktaturą i to taką skrajną, która funkcjonuje w wielkim obozie koncentracyjnym, jakim jest Północna Korea - podkreślił. A jeszcze obaj przywódcy, którzy we wtorek siądą do stołu, nie są "wbrew temu, co myślą o sobie, dobrymi negocjatorami".
- Trump jest człowiekiem raczej natury handlowej, więc jemu się zdaje, że - podobnie jak w handlu - załatwimy interes, ale nie pokazuje, co byłby w stanie oferować poza gwarancjami ustnymi i niejasnymi bardzo dla Kim Dzong Una - wskazywał Nowak. - Kim Dzong Un z kolei czeka na jakieś jaśniejsze oświadczenie dotyczące spraw gospodarczych, finansowych i tak dalej - dodał były ambasador Polski przy NATO.
Mała szansa, że dojdzie do "wielkiego porozumienia"
Szansa na to, że dojdzie do "wielkiego porozumienia jest mała". - Wyobrażam sobie, ilu tam siedzi dyplomatów, ile tam jest przygotowanych porozumień, ale nie bardzo sobie umiem wyobrazić, że w pewnym momencie ci dwaj główni bohaterowie usiądą naprzeciwko siebie i podpiszą to wszystko. Coś mi tu nie gra - zaznaczył. - Myślę, że będzie to spotkanie pierwszego kroku, ale czy drugi krok będzie, nie mówiąc o trzecim, to już mam poważne wątpliwości - skomentował Jerzy Maria Nowak.
Pytany, jak należy traktować to spotkanie, gość TVN24 odparł: - Jeżeli to będzie deklaracja z podpisami, która będzie nosić ślady dobrego przygotowania, to może to przez jakiś czas przetrwać. Jeżeli to będą tylko słowne przyrzeczenia, nie dawałbym temu większego kredytu zaufania - podsumował dyplomata.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24