W Darłówku woda porwała rodzeństwo, dwóch chłopców i dziewczynkę. Tylko 14-latka udało się wydobyć na brzeg, ale w środę zmarł on w szpitalu. We wtorek po południu z powodu trudnych warunków przerwano poszukiwania 11-letniej dziewczynki i 13-letniego chłopca.
Poszukiwania dzieci prowadzono we wtorek przy falochronie w Darłówku.
- Około godziny 14.30 dostaliśmy informację, że do morza weszło troje dzieci i najprawdopodobniej z niego nie wyszło. Na miejsce przybyli policjanci i z morza wyciągnęli 14-latka. Podjęli oni czynności reanimacyjne, na miejsce przybył śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - relacjonowała w TVN24 sierżant Agnieszka Łukaszek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sławnie.
Żywy łańcuch, kilka godzin poszukiwań
Dzieci były pod opieką matki, która - jak mówiła sierżant Łukaszek - na moment odeszła do dwuletniego dziecka, zostawiając troje pozostałych.
Dzieci prawdopodobnie weszły do wody mimo zakazu kąpieli. Według informacji przekazanych przez ratowników, z powodu wysokich fal wywieszona została na plaży czerwona flaga.
Udało się wydobyć na brzeg tylko 14-letniego chłopca. Na miejscu przeprowadzono reanimację, potem nastolatek został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. W środę rano otrzymaliśmy informację, że 14-latek zmarł w szpitalu.
Poszukiwania 11-letniej dziewczynki i 13-letniego chłopca trwały kilka godzin. Uczestniczyły w nich straż pożarna, policja, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa oraz Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Nurkowie specjalistyczni przeszukiwali dno morza. Pomagali również plażowicze, którzy weszli do morza i utworzyli żywy łańcuch.
- Na pewno miało to jakiś efekt lub pomogło, gdyż bardzo często służby proszą również inne osoby do pomocy - oceniał w rozmowie z TVN24 młodszy kapitan straży pożarnej w Szczecinie Tomasz Kubiak. - Taki sposób przeszukiwania dna morskiego jest bardzo efektywny i zdecydowanie szybciej jesteśmy w stanie przeszukać większą powierzchnię - podkreślił.
"Nie są możliwe dalsze czynności"
Po południu akcję przerwano. Jak wyjaśniał młodszy kapitan Kubiak, warunki panujące na morzu były zbyt trudne i między innymi z powodu wysokich fal nurkowie nie mogli prowadzić poszukiwań.
- W związku z warunkami atmosferycznymi, sztormem na morzu, w tej chwili nie są możliwe dalsze czynności pod wodą - dodał strażak.
Siła wiatru nad morzem w Darłówku we wtorek wynosiła od 5 do 6 stopni w skali Beauforta. W środę warunki pogodowe są bardzo podobne. Dwoje nastolatków uznaje się za zaginionych.
Autor: KR//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Facebook