Maksymalnie 30 procent ceny zakupu, ale nie więcej niż 37,5 tysiąca złotych. Tyle ma wynieść dopłata do pojazdu napędzanego wyłącznie energią elektryczną. Maciej Mazur, szef Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, zwraca uwagę, że "takiego maksymalnego limitu jak w Polsce nie spotkamy nigdzie w Europie". - To jest dopłata, która dobrze brzmi, gdy postawimy kropkę po słowie dopłata i nie zgłębimy żadnych szczegółów - dodał. Materiał z programu "Raport" w TVN Turbo.
Ministerstwo Energii w połowie lipca przekazało do konsultacji projekt rozporządzenia w sprawie dopłat do zakupu nowych samochodów elektrycznych i wodorowych.
Samochody elektryczne z dopłatą
Zgodnie z projektem rozporządzenia wsparcie z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu dotyczy osób fizycznych, nieprowadzących działalności gospodarczej. Aby wsparcie otrzymać, trzeba będzie złożyć odpowiedni wniosek i spełnić szereg warunków. ME proponuje, by dopłata obejmowała pojazdy fabrycznie nowe, po raz pierwszy rejestrowane na terytorium Polski. W przypadku pojazdu napędzanego wyłącznie energią elektryczną, dopłata może wynieść 30 procent ceny zakupu, nie więcej jednak niż 37,5 tysiąca złotych. Przy czym kupowany samochód nie może być droższy niż 125 tysięcy złotych. W przypadku auta droższego - dopłata nie przysługuje.
- Takiego maksymalnego limitu jak w Polsce nie spotkamy nigdzie w Europie - podkreślia Maciej Mazur, szef Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Jego zdaniem, "to jest dopłata, która dobrze brzmi, gdy postawimy kropkę po słowie dopłata i nie zgłębimy żadnych szczegółów". - Pojawiły się zapisy, które w zasadzie eliminują z potencjalnej dopłaty praktycznie cały rynek. Obecnie w pierwszej dziesiątce najczęściej rejestrowanych pojazdów elektrycznych w Polsce żaden z nich nie kwalifikuje się do otrzymania dofinansowania - wyjaśnia Mazur. Te pojazdy są po protu droższe.
Ministerstwo proponuje także zdecydowanie większe dopłaty do samochodów wodorowych. Wsparcie może bowiem sięgnąć 30 procent ceny nabycia, nie więcej jednak niż 90 tysięcy złotych. Wodorowe auto nie może być droższe niż 300 tysięcy złotych. Trzeba jednak pamiętać, że do tej pory zarejestrowano w Polsce tylko jedno takie auto i zrobił to sam producent.
Warunkiem otrzymania dopłaty ma być użytkowanie samochodu przez co najmniej rok od zakupu, a w czasie tego roku ma być on zarejestrowany w Polsce i dopuszczony do ruchu. Ma również posiadać ubezpieczenie Auto Casco.
Milion aut
Na koniec czerwca w Polsce zarejestrowanych było łącznie 3645 elektrycznych samochodów osobowych. Tymczasem - jak pisał pod koniec czerwca Konkret24 - w rządowym Planie Rozwoju Elektromobilności, przyjętym wiosną 2017 roku, znalazł się zapis o pojawieniu się w Polsce miliona aut elektrycznych do 2025 roku.
Według informacji Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) w 2018 roku w Polsce zarejestrowano 1324 nowe samochody elektryczne. To zaledwie 0,44 procent wszystkich zarejestrowanych w tym czasie samochodów elektrycznych w Unii Europejskiej.
ACEA wskazuje, że w 2018 roku w Unii sprzedano ponad 300 tysięcy osobowych pojazdów elektrycznych. Najwięcej - w Niemczech - ponad 67,5 tysiąca, w Wielkiej Brytanii - prawie 60 tysięcy i we Francji - ponad 45 tysięcy. W Norwegii - będącej europejskim liderem elektromobilności, zarejestrowano niemal 73 tysiące aut na prąd.
Niemal we wszystkich krajach ujętych w opracowaniu ACEA stwierdzono znaczący wzrost rejestracji nowych samochodów w porównaniu z 2017 rokiem. Największe wzrosty zarejestrowano w Danii - o 250 procent. W całej Unii Europejskiej w 2018 roku stwierdzono blisko 40 procent więcej rejestracji pojazdów niż w poprzedzającym roku.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl, TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock