Roman Giertych nie wykluczył, że będzie bronić żołnierzy zatrzymanych pod zarzutem zabójstwa w Afganistanie. - Ta sprawa jest ciekawa, przede wszystkim pod względem prawnym - zaznaczył były lider LPR, który obecnie jest adwokatem.
Giertych powiedział, że nie wie jeszcze, czy będzie bronić żołnierzy. Przyznał jednak, że osoba broniąca ich do tej pory, zwróciła się do niego o pomoc. Zaznaczył, że jako prawnik, po pierwsze musi rozważyć, czy nie zachodzi konflikt interesów.
Honor polskiego munduru
Zapytany, czemu chce bronić żołnierzy, mecenas Giertych powiedział, że bardzo się denerwował, gdy zobaczył wojskowych w kajdankach. - Można stawiać zarzuty, prokuratura jest od tego, żeby stawiać zarzuty, ale jest coś takiego, jak honor polskiego munduru - argumentował były polityk. Dodał, że szacunku do munduru nauczył go dziadek, który był wojskowym. Giertycha szczególnie wzburzyło to, że w kajdankach wyprowadzono ludzi, którzy jeszcze niedawno byli bohaterami. - W USA czy Wielkiej Brytanii byłoby to nie do pomyślenia - powiedział były wicepremier. - Ciężko uwierzyć, że polscy żołnierze ot tak zaczęli strzelać do cywili - zakończył.
Jakie były rozkazy?
Byli szef LPR podkreślił, że należy się również zastanowić, jakie były rozkazy i zachowanie dowódców. Zwrócił też uwagę, że możliwe było mataczenie w sprawie - wszak żołnierze zostali zatrzymani po kilku miesiącach. - Dlaczego zaraz po wyborach, a nie przed? - pytał wicepremier.
Poza tym, również ze względów prawnych trzeba rozważyć, jaki charakter ma misja w Afganistanie. - Ta misja ma charakter toczącej się wojny - stwierdził Giertych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24