Mężczyzna, który w czasie programu "Szkło Kontaktowe" kręconego na Przystanku Woodstock wtargnął na scenę i zaatakował prowadzącego program Grzegorza Miecugowa, został zatrzymany i usłyszał zarzuty. - Jestem przekonany, że akcja była zaplanowana. Facet, który to zrobił, jest zawodowym zadymiarzem - komentuje dziennikarz.
W piątek wieczorem, gdy Artur Andrus i Grzegorz Miecugow prowadzili program "Szkło Kontaktowe" na Przystanku Woodstock (transmitowany w TVN24), na scenę wbiegł mężczyzna i uderzył Miecugowa.
Atakującego obezwładnili ochroniarze festiwalu. Dziennikarze nie przerwali programu. - Tak się trafia na YouTuba - powiedział Miecugow. Widownia zareagowała na atak mężczyzny. "Przepraszamy, przepraszamy" - skandowała i klaskała. - Dobra, nie ma sprawy - odparł Miecugow.
25-latek z Białegostoku został zatrzymany przez policję. Złożył obszerne wyjaśnienia. Usłyszał dwa zarzuty: zakłócania imprezy masowej oraz "używania przemocy w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego". Grozić mu może za to do trzech lat więzienia. Mężczyzna nie był wcześniej karany.
Miecugow: mi nic nie jest, poprowadziliśmy program do końca
W sobotę Miecugow w rozmowie z tvn24.pl stwierdził, że akcja była zaplanowana. - Facet, który to zrobił, jest zawodowym zadymierzem. Krzyczał już na Owsiaka, Komorowskiego, obrażał Buzka. Jego sensem istnienia jest chęć zrobienia zadymy i pojawienia się w sieci - ocenił.
Dziennikarz złożył zawiadomienie na policji. - Musi odczuć, że zrobił źle i ponieść konsekwencje. Mi nic nie jest. Poprowadziliśmy program do końca. Ludzie wstali, zaczęli krzyczeć "przepraszamy", to było fajne - podkreśłił.
I dodał: - Przykro mi, bo to jest też jakiś problem dla organizatorów, że takie wybryki psują wizerunek Przystanku, jako wielkiego święta przyjaźni.
Premier: coś wyjątkowo ohydnego
Atak na dziennikarza w sobotę skomentował premier Donald Tusk.
- Państwo, co prawda nie pytacie, ale mam wewnętrzną potrzebę powiedzieć, że nie akceptuję i uważam za coś wyjątkowo ohydnego używanie przemocy wobec kogoś, dlatego, że ten ktoś ma inne poglądy. Mówię tu o zdarzeniu na Woodstock i o tej bardzo przykrej sytuacji, jaka spotkała redaktora Miecugowa - powiedział. Dodał, że jeżeli ktokolwiek akceptuje, że ktoś bije inną osobę dlatego, że ta ma inne poglądy, to wtedy zaczyna się naprawdę poważny problem. - Ta osoba, która dopuściła się tego czynu, musi za to odpowiedzieć, bez dwóch zdań - powiedział Donald Tusk.
Autor: nsz//mat,iga / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24