Kierowca renault megane, który uczestniczył w niedzielę w wypadku na lotnisku w Pile, gdzie odbywał się trening rajdowy, został zatrzymany. Mężczyzna jest podejrzewany o to, że prowadził pod wpływem środków odurzających i we wtorek ma usłyszeć zarzuty. W wypadku zderzyły się dwa auta, jedno potrąciło kobietę z dwójką dzieci. 8-miesięczne niemowlę jest w stanie poważnym.
Do wypadku doszło w niedzielę przed godz. 15 na lotnisko w Pile, gdzie Automobilklub Pilski zorganizował trening rajdowy.
- Udział w imprezie brało 16 kierowców. Była zabezpieczona, określone były zasady treningu. Kierowcy pisemnie zobowiązali się m.in. do poruszania się prędkością max 50 km/h. Około godz. 15 kierujący fiatem seicento oraz renault megane odjechali z miejsca i kierowali się do wyjazdu z terenu lotniska. Jechali równoległymi drogami, w pewnym momencie doszło do zderzenia i potrącenia kobiety z dwójką dzieci - mówił Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Jak relacjonował w poniedziałek reporter TVN24 Łukasz Wójcik, kierowca renault megane został zatrzymany w związku z podejrzeniem, że prowadził samochód będąc pod wpływem środków odurzających. - Pierwsze badania moczu wykazały w organizmie ślady środków odurzających. Zostanie wykonana seria kolejnych badań - dodał reporter.
Pilska prokuratura ma teraz przed sobą trudną pracę do wykonania. Śledczy przyznają, że po oględzinach miejsca zdarzenia, nie byli w stanie jednoznacznie stwierdzić, który z kierowców zawinił.
8-miesięczne niemowlę w ciężkim stanie
Po wypadku kobieta z 13-letnią córką została zabrana do szpitala w Pile. 8-miesięczne niemowlę przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Poznania. Jego stan określany jest jako ciężki. Do szpitala dziecko przyjechało nieprzytomne. - Ma obrażenia mózgowo-czaszkowe i stłuczone narządy wewnętrzne, jest wprowadzone w stan śpiączki farmakologicznej - informowała Sylwia Świdzińska ze Szpitala im. Krysiewicza w Poznaniu.
W poniedziałek rano dyrektor szpitala dziecięcego podał najnowsze informacje dotyczące stanu dziewczynki. Najważniejszą z nich jest taka, że stan dziecka się nie pogarsza.
- Jak na tak małe dziecko, obrażenia są masywne. Jest to złamanie elementu podstawy czaszki, stłuczenie mózgu z drobnymi wybroczynami, stłuczenie klatki piersiowej ze złamaniami obojczyka i podejrzeniem załamania żeber - wymienia Jacek Profaska.
- Dziewczynka jest poddana obserwacji. Optymistyczną informacją może być to, że jej stan się nie pogarsza. W ciągu najbliższych 24 godzin będzie można powiedzieć o bardziej prawdopodobnym rokowaniu - dodaje dyrektor szpitala.
Poszkodowani zostali także kierowcy obu samochodów. Poważne i rozległe obrażenia ma kierowca fiata seicento. Paweł Peryga ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Pile poinformował, że doznał on złamania obydwu kości podudzia. Ma też stłuczoną jamę brzuszną, natomiast jego stan jest stabilny.
"Córka traciła oddech"
Reporter TVN24 rozmawiał ze świadkiem wypadku - mężem i ojcem poszkodowanych. Jak mówił pan Radosław, wybrał się z rodziną na lotnisko, ponieważ jest miłośnikiem motoryzacji. Jeszcze przed wypadkiem, rozmawiał z właścicielem żółtego renault. Samochód był po tuningu, moc silnika wynosiła około 300 koni mechanicznych. Chwilę przed zderzeniem z seicento, renault miał pędzić ponad 100 km/h. Akurat mężczyzna został trochę z tyłu. Żona z córkami szła przed nim.
- Ja widziałem jak on wjechał w inny samochód i czułem, że coś jest nie tak. Zacząłem biec. Tam leżała moja żona, obok małe dziecko i jeszcze jedna córka. Córka traciła oddech, prowadziłem masaż serca, pomagałem jej oddychać dopóki nie przyjechała karetka - relacjonuje pan Radosław.
"Jesteśmy bardzo wstrząśnięci"
Przyczyny wypadku bada policja, sprawdza też sposób zabezpieczenia imprezy. Prędkość z jaką poruszały się oba pojazdy określono, jako "dużą" – jaką dokładnie, prawdopodobnie ustalą dopiero biegli.
Automobilklub Pilski oświadczył, że do wypadku doszło poza terenem treningu. "Jesteśmy bardzo wstrząśnięci tą sytuacją" - napisano w komunikacie.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24