Nie będą publicznie wypominać sobie "różnych rzeczy" - takie są efekty środowego spotkania Grzegorza Schetyny i Janusza Palikota. Szef klubu PO wezwał na dywanik swojego zastępcę za jego kontrowersyjny język, jakiego używa w mediach. Po rozmowie w cztery oczy Palikot obiecał: nie będę wystawiał Schetyny na ciężkie doświadczenia. Później w TVN24 tłumaczył: To jest język, którym jednak posługuje się dzisiaj kultura.
- To nie kwestia tego, czy kompromituje siebie, ale jaki ma wpływ na obraz Platformy Obywatelskiej i o tym chcę z nim rozmawiać - mówił rano, przed spotkaniem w Radiu ZET Grzegorz Schetyna.Szef klubu PO zapowiadał, że spotyka się z posłem PO, by porozmawiać m.in. "o jego ostatnich występach medialnych". - Pewna granica została przekroczona i Palikot o tym wie. Natomiast jest pytanie, co zrobić, żeby tego nie powtarzać - mówił Schetyna.
Zapytany, czy w grę wchodzi usunięcie Janusza Palikota z funkcji wiceszefa klubu PO, Schetyna oświadczył jednak, że w obecnej sytuacji partii, nie należy fundować zmian władz.
"Krwi i spermie"
Co tak zdenerwowało Grzegorza Schetynę? Poszło o wywiad z Januszem Palikotem w weekendowej "Polsce". Mówiąc o Grzegorzu Schetynie, Palikot powiedział m.in.: "Jeżeli nie zrobi tego, nie pokaże, że partia potrafi, to się nie nadaje na przywódcę. Powiem brutalnie, tylko wtedy możesz dać z siebie, sobie radę, gdy krew i sperma ciekły ci po twarzy". Wiceszef klubu PO porównał też swojego szefa do... hipopotama.
- Ja nie chcę mówić takim samym językiem, ale należy mu się. Powinien dostać w ucho - mówił w Radiu ZET Schetyna. - Szczególnie niegodne jest to u posła Platformy - dodał.
Palikot po spotkaniu: Schetyna nie akceptuje mojego języka
Janusz Palikot powiedział po spotkaniu, że wraz z Grzegorzem Schetyną zobowiązali się do unikania publicznego wypominania sobie "różnych rzeczy". Jak podkreślił, "to nie służy Platformie". Polityk poinformował jednocześnie, że nie dostał żadnego zakazu wypowiadania się w mediach.
- Schetyna nie akceptuje mojego języka, ma z tym pewien kłopot. Obiecałem, że nie będę wystawiał jego osoby na tak ciężkie doświadczenia - oświadczył Palikot.
Przed spotkaniem ze Schetyną, wiceszef klubu PO mówił jednak, że krytykowanie go za ostry język - w przypadku, gdy brutalne wypowiedzi pojawiają się m.in. w filmach Rodrigueza, Tarantino, książce "Wojna Polska-Ruska pod flagą biało-czerwoną" - to duża przesada.
Język kultury?
Później w "Faktach po Faktach" Palikot przeprosił raz jeszcze. Zastrzegł jednak, że podobnym językiem posługuje się dzisiaj kultura. - Mówię to z całą premedytacją i mocą - tłumaczył poseł.
- Próbowałem mocno i dosadnie opisać politykę w stylu Geremka, wybitnego polskiego polityka. W stylu - trzymając się metafor literackich - Czarodziejskiej góry Tomasza Mana. Ta polityka się gdzieś tam skończyła, ona jest dzisiaj inna. Niech pan (zwrócił się do Kamila Durczoka - red.) popatrzy na Europę. Żona Sarkozy’ego, top modelka rozbierająca się w kolorowych pismach, Berlusconi dostaje w twarz miniaturą katedry, udaje w swoim czasie akt seksualny z policjantką. Jesteśmy w świecie, w którym pewien język - czy nam się podoba czy nie - jeżeli chcemy wyrazić rzeczywisty świat, musi być trochę bez tego "ą", "ę" - mówił dalej polityk.
Źródło: Radio Zet, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24