Znaleźli złodzieja nagranego na filmie

- Dostałem informację, że policja znalazła już złodzieja, który połakomił się na mój rower. Był już znany z wcześniejszych kradzieży - mówi Sebastian. - Niestety, nie udało się odzyskać mojego sprzętu, prawdopodobnie trafił za granice naszego kraju - mówi z żalem.

Stracił rower, ale zyskał nagranie

Kamera, którą Sebastian zainstalował przy drzwiach do swojego mieszkania, nagrała sześciominutową opowieść o tym jak błyskawicznie można ukraść zostawiony bez opieki jednoślad.

- Zostawiłem rower tylko na dwie godziny. Stał przypięty przed drzwiami mieszkania. Ale, nauczony doświadczeniem po wcześniejszych kradzieżach, zabezpieczyłem go nie tylko linką, ale też ukrytą kamerą. Dzięki temu zarejestrowałem całą kradzież - opowiada wrocławian.

Złodziej namierzony

Swoje nagranie Sebastian przekazał policji. Ta już na początku lipca namierzyła sprawcę. Złodziejem okazał sie 37-letni mieszkaniec Wrocławia. Co więcej, mieszkał w tej samej dzielnicy co okradziony Sebastian.

- Dzięki temu, że cała sytuacja była zarejestrowana, o wiele łatwiej było zidentyfikować złodzieja - przyznaje Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.

Poza jego rowerem, łupem padło jeszcze 7 innych jednośladów. Niestety, złodziej wszystkich zdążył się już pozbyć. Mężczyzna usłyszał już zarzut kradzieży. Grozi mu do 5 lat więzienia, bo kradzież rzeczy o wartości wyższej niż 250 złotych to przestępstwo.

Wielkie oko ciągle patrzy

- Moja kamera cały czas jest włączona, cały czas nagrywa to, co się dzieje na klatce. Po całej akcji wyczuleni na złodziei są też sąsiedzi. Myślimy, żeby założyć monitoring na klatce schodowej – przyznaje Sebastian.

- Warto zgłaszać każdą kradzież roweru, nawet tą, której nie zarejestrowała kamera. Tylko wtedy mamy szanse na to, że nasz skradziony rower do nas wróci - apeluje Petrykowski.

Autor: bieru,sw,ansa/k / Źródło: TVN24 Wrocław