Leszek Grala, dotychczasowy prezes PSL na Dolnym Śląsku zrezygnował ze swojej funkcji. - Zrobiłem wszystko, co mogłem uczynić, by połączyć ludowe środowisko na Dolnym Śląsku, ale nie widzę możliwości skutecznego zakończenia konfliktu - tłumaczy swoją rezygnację z funkcji prezesa Grala.
- Według mojej oceny, ten kryzys który mamy w partii wymaga wycofania się z działalności wszystkich tych, którzy odpowiadają za ten stan. Tych, którzy sami naruszali statut i zasady funkcjonowania organizacji, a teraz mienią się reformatorami i próbują "naprawiać" to, co wcześniej zepsuli - napisał na jednym z serwisów społecznościowych Grala, który został wybrany na stanowisko szefa w regionie 23 sierpnia.
Na czele wewnątrzpartyjnej opozycji w regionie stoi Zdzisław Średniawski. "Reformatorzy" zarzucali zarówno poprzedniemu prezesowi PSL w regionie, Tadeuszowi Drabowi, jak i Grali, że pod ich kierownictwem nie istnieje demokracja wewnątrzpartyjna. Wystąpili też przeciwko ustępującemu prezesowi po tym, jak został on skazany za przekroczenie uprawnień przy przyznawaniu unijnych dotacji.
Przyjmą rezygnację?
Jak jednak tłumaczy Grala, jego rezygnacja to wynik nie tylko sytuacji w regionie.
- W statucie partii jest zapis, że prezesa wybiera się spośród co najmniej dwóch osób. Podczas sierpniowych wyborów byłem jedynym kandydatem na to stanowisko. Uwzględniając powyższe, ale też mając na uwadze odbyte w ostatnim okresie rozmowy z przedstawicielami różnych środowisk, zarządów powiatowych, gminnych oraz grupą tzw. reformatorów postanowiłem zrezygnować z tej funkcji - podkreślił w oświadczeniu Grala.
Teraz rezygnację prezesa musi przyjąć prezydium partii w regionie.
- Nie jestem jednak w stanie określić, kiedy to się może stać - mówi rzecznik dolnośląskiego PSL, Rafał Dyjur.
Autor: bieru/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: leszekgrala.pl