Afera taśmowa

15 czerwca 2014
Cała rozmowa Belki z Sienkiewiczem
Cała rozmowa Belki z Sienkiewiczem
Wprost
Paweł Graś i Jacek Krawiec to kolejni bohaterowie afery taśmowejWprost

Chociaż "taśm prawdy" w najnowszej historii Polski było już kilka, a niektóre afery podsłuchowe kończyły się poważniejszymi konsekwencjami dla ich bohaterów, to scenariusz tej ostatniej - ujawnionej przez "Wprost" - wyróżnia się na tle poprzednich. Nikt nie nagrał wcześniej tak wpływowych polityków - z szefem banku centralnego i ministrem odpowiedzialnym za nadzór nad służbami specjalnymi na czele. Żadna afera wcześniej nie wywołała tak ostrego konfliktu organów ścigania z dziennikarzami.

W sobotę 14 czerwca wczesnym popołudniem na stronach internetowych "Wprost" pojawia się zapowiedź głównego tekstu najbliższego wydania gazety. "Zamach stanu" wieszczą dziennikarze na okładce tygodnika, którą ilustrują "przewróconym" i "uwiązanym" polskim godłem.

[object Object]
Sikorski i Rostowski o szpadzie dyplomatycznej dla byłego ministra finansów "Wprost"
wideo 2/24

"Afera taśmowa"

W środku, na dziesięciu stronach, opisują aferę podsłuchową, która skalą i rangą jej bohaterów przebija wszystkie znane "afery taśmowe" w Polsce ostatnich lat.

"Grupa wykorzystująca podsłuchy do obalenia rządu"? Prokuratura zbada wniosek Giertycha

Kiedy wpłynie zapowiadany przez Romana Giertycha wniosek o wszczęcie śledztwa "w sprawie istnienia zorganizowanej grupy przestępczej wykorzystującej nielegalne podsłuchy do obalenia rządu", wtedy prokuratorzy zdecydują, czy są podstawy do wszczęcia postępowania - przekazał we wtorek w rozmowie z TVN24 rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga Marcin Saduś. Giertych złożył wniosek w związku z ujawnioną treścią listu, skierowanego przez Marka Falentę do prezydenta Andrzeja Dudy.

Czuchnowski: Falenta ma obsesję, że coś mu się w więzieniu stanie

Po tym liście, nawet jakby prezydent bardzo chciał, to nie byłby w stanie uniewinnić Falenty, bo ten list ma formę szantażu - powiedział w TVN24 dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski. Odniósł się do listu, w którym Marek Falenta, skazany na 2,5 roku więzienia za udział w aferze podsłuchowej, miał domagać się od prezydenta ułaskawienia. Zdaniem dziennikarza, biznesmen "bardzo się boi więzienia" i "ma obsesję, że jemu się coś tam stanie".

"Jedynym rozwiązaniem jest komisja śledcza"

Prokuratura podporządkowana PiS niczego nie wyjaśni, jedynym rozwiązaniem jest komisja śledcza, która byłaby w stanie naświetlić tę aferę - ocenił dziennikarz "Polityki" Grzegorz Rzeczkowski. Odniósł się sprawy biznesmena Marka Falenty, który w liście do prezydenta miał napisać, że ujawni zleceniodawców i szczegóły afery podsłuchowej. Opozycja również mówi o powołaniu komisji śledczej, a politycy PiS krytykują ten pomysł, choć kilka lat temu Prawo i Sprawiedliwość samo domagało się takiej komisji.

"Wszyscy zastanawiamy się, na czyje zlecenie on działał"

Albo ułaskawienie, albo ujawnię wszystkie szczegóły afery podsłuchowej - miał napisać Marek Falenta do prezydenta. Według "Rzeczpospolitej", która opisała ten list, skazany biznesmen przekonywał, że pomógł PiS wygrać wybory, a za odsunięcie PO od władzy obiecywano mu bezkarność. - Wszyscy zastanawiamy się, na czyje zlecenie on działał - przyznaje opozycja. Autor artykułu, dziennikarz Wojciech Tumidalski, przekonuje, że sprawę "najlepiej byłoby sprawdzić w formie śledztwa". Materiał magazynu "Polska i Świat".

"Nie wierzę w to, że Falenta, tak ważna osoba dla PiS, jest tam gdzieś puszczona samopas"

Falenta od lutego nie został złapany, wbrew przechwałkom i butnym wypowiedziom ministra - zauważyła Kamila Gasiuk-Pihowicz z klubu PO-KO. Rzecznik PSL Jakub Stefaniak doradzał, że w tej sprawie nie trzeba mówić, "tylko trzeba robić". Politycy opozycji komentują zapewnienia ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego, iż "Falenta będzie złapany".

"W wielu demokratycznych krajach to byłby wystarczający powód, żeby polityk zniknął ze sceny"

To w moich uszach brzmiało absolutnie skandalicznie, żeby człowiek kierujący poważną instytucją finansową mógł oferować prezent rzędu, jak sam mówił, 50, 70 albo 100 tysięcy złotych - powiedział w "Faktach po Faktach" były premier i szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz. Odniósł się do nagrania z afery taśmowej, z której wynika, że Mateusz Morawiecki jako prezes banku BZ WBK miał oferować kilkadziesiąt tysięcy złotych "cichego" wsparcia dla Aleksandra Grada, byłego ministra skarbu z rządu PO-PSL.

Morawiecki interweniował w sprawie jego pracy? Syn Czarneckiego tłumaczy

Zarobiłem 1200 złotych w ciągu miesiąca. Także to nie była kwestia załatwiania jakiejś pracy w sensie długoterminowym za nie wiadomo jakie pieniądze - powiedział TVN24 poseł PiS Przemysław Czarnecki. Odniósł się do nagrania z afery taśmowej, z którego wynika, że Mateusz Morawiecki, ówczesny prezes banku BZ WBK miał interweniować w sprawie pracy dla niego. Na taśmie słuchać również rozmowę obecnego premiera z jego ojcem Ryszardem Czarneckim, europosłem Prawa i Sprawiedliwości.