Społecznicy sprawdzili stan infrastruktury rowerowej na poznańskim Łazarzu. - To niestety rowerowa czarna plama na mapie Poznania - ocenia Cezary Brudka z Sekcji Rowerzystów Miejskich. Niestety, tam gdzie pomyślano o cyklistach, zwykle zamiast łatwiej, jedzie się trudniej.
Po Starym Mieście, Jeżycach i Wildzie, rowerzyści skontrolowali Łazarz. - Nie ma tu za wiele infrastruktury, dzięki czemu jeździ się łatwiej - mówiła z przekąsem dzień wcześniej Kamila Sapikowska z Poznańskiej Masy Krytycznej.
Rowerzysto, stuknij się w głowę!
Trudno się z nią po części nie zgodzić. Skrajnym przykładem może być ul. Dmowskiego. Na chodniku wydzielono tu drogę rowerową. Nie dość, że jest ona wykonana z niewygodnej, w dodatku już pozapadanej, kostki brukowej, to znajdują się na niej słupy od latarni.
- Przy tak małym natężeniu ruchu nie jest ona potrzebna i tylko utrudnia jazdę. Dlatego będziemy wnioskować o zdjęcie jej oznakowania. Dzięki temu rowerzyści będą mogli jeździć tu jezdnią - tłumaczył Brudka.
"Piracki" ogródek
Innym absurdem jest zakaz wjazdu dla rowerzystów na teren parku Kasprowicza. - To ważny skrót i alternatywa wobec ruchliwej ulicy Reymonta - podkreślał Adam Beim, wiceprezes SRM. Najbardziej rozbawił ich tam mocno zaniedbany plac rowerowy do nauki przepisów ruchu drogowego dla dzieci. - To chyba jedyny w Polsce ogródek, gdzie dzieci zgodnie z prawem powinni swoje rowery pchać, bo przecież jazda jest tu zabroniona! - śmiał się Beim.
Dostało się też pasom rowerowym na ul. Wyspiańskiego. Rowerzyści zobligowani są do korzystania z nich, tymczasem nawierzchnia na skraju jezdni pozostawia wiele do życzenia. - Nawet trudno to nazwać dziurami. Zapadliska? - zastanawiał się Brudka, zapisując problem na listę miejsc, gdzie należałoby poprawić infrastrukturę rowerową. Ta była wyjątkowo długa. - Wnioski po skontrolowaniu Łazarza są takie, że należałoby dopuścić jazdę rowerem pod prąd na niemal wszystkich jednokierunkowych ulicach. Tam gdzie szerokość jezdni na to pozwala należałoby namalować kontrapasy, a w miejscach gdzie się nie da, wprowadzić kontraruch (dozwolony ruch w przeciwnym kierunku tylko za pomocą tabliczki "nie dotyczy rowerów" - przyp. red.) - wylicza Cezary Brudka.
Swoje uwagi rowerzyści planują przekazać urzędnikom.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań | Filip Czekała