Mundial w Hiszpanii w 1982 roku jest pamiętany z wielu powodów - my szczycimy się największym sukcesem na mistrzostwach świata, a np. Algierczycy wspominają ich zdaniem największe oszustwo w historii piłki. Teraz znów wspominamy "pakt o nieagresji z Gijon", który ma szansę się powtórzyć przy okazji spotkania Niemcy - USA.
Jeżeli Amerykanie zremisują z Niemcami, to obie reprezentacje nie będą musiały martwić się o wynik spotkania Portugalia - Ghana. Dodatkowo trenerem Amerykanów jest Niemiec Juergen Klinsmann, co staje się argumentem dla osób, które twierdzą, że w tym starciu drużyny będą rywalizować na pół gwizdka.
Rok 1982
Przecież zanim niemiecką ekipę przejął Joachim Loew selekcjonerem był właśnie Klinsmann, a na dodatek obecny trener Die Nationalmannschaftu był jego asystentem.
Wielu ekspertom przypomina się słynna już sytuacja z 1982 roku z mundialu w Hiszpanii, gdy reprezentacja RFN w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach pokonała Austriaków 1:0. Właśnie taki wynik w ostatnim meczu grupowym dawał awans obu zespołom - kosztem świetnie grającej na tamtym mundialu Algierii.
Na otwarcie MŚ drużyna z Afryki pokonała Niemców, a dzień wcześniej w trzecim swoim spotkaniu wygrała z Chile 3:2 (wtedy jeszcze ostatnich dwóch meczów nie rozgrywano o tej samej porze). Przed ostatnią kolejką dwa zwycięstwa mieli też Austriacy. Niemcy musieli wygrać, ale nie za wysoko (w rachubę wchodziło jeszcze 2:0), by przypadkiem nie wyeliminować swoich sąsiadów.
Z Austrią piłkarze RFN strzelili gola już w 11. minucie, a jego autorem był Horst Hrubesch. Przez resztę spotkania obie ekipy dały popis chyba największej piłkarskiej nieudolności w historii. Pudła tak utalentowanych zawodników, jak Paula Breitnera, Pierre'a Littbarskiego i Karla-Heinza Rummenigge wyglądały co najmniej komicznie.
"Wstyd z Gijon"
41 tysięcy kibiców zaczęło gwizdać jeszcze przed końcem pierwszej połowy, a w drugiej już na poważnie krzyczało "fuera, fuera", jasno dając do zrozumienia, że najlepiej, jakby obie ekipy pożegnały się z mundialem. Jeden z komentatorów stwierdził, że 22 graczy grało jak jeden mąż i stanowiło w tym meczu jeden team.
Nawet niemieccy dziennikarze byli zniesmaczeni postawą swojej reprezentacji - w relacjach ze spotkania pisano później o "pakcie o nieagresji z Gijon", a także o "wstydzie i hańbie z Gijon". Media w Algierii poszły krok dalej - spotkanie określono jako "Anschluss" - nawiązując w ten sposób do wcielenia Austrii do III Rzeszy w 1938 roku.
Każdy, kto oglądał komedię z Gijon był zbulwersowany, a Algierczycy tuż po spotkaniu złożyli oficjalny protest. Nikt na stadionie nie miał wątpliwości, że ten mecz był ustawiony, ale jednocześnie nikt nie miał na to dowodów.
Właśnie to spotkanie w dużej mierze przyczyniło się do zmian w regulaminie, wedle których ostatnie dwa mecze grupowe rozgrywane są w tym samym czasie.
Jak będzie tym razem? Czy będzie świadkami paktu Klinsmann - Loew, który sprawi, że z MŚ pożegnają się Ghana i Portugalia?
"Chcemy wygrać"
Asystent selekcjonera Niemiec Hans-Dieter Flick zaprzeczył, aby sztab niemieckiej kadry spiskował razem ze swoimi amerykańskimi kolegami.
- Chcemy wygrać. Jestem przekonany, że zespół podejdzie do tego spotkania we właściwy sposób - podkreślił Flick, a Klinsmann ze swojej strony dodał: - Nasza drużyna nie jest stworzona do remisu.
W Hiszpanii Niemcy doszli aż do finału, gdzie w końcu za ich kunktatorstwo ukarali ich prowadzeni przez Paolo Rossiego Włosi. Polacy zaś w meczu o trzecie miejsce pokonali Francuzów i powtórzyli sukces Orłów Górskiego z 1974 roku.
Podobno historia lubi się powtarzać. Czy tak się stanie, dowiemy się już 26 czerwca, gdy o 18.00 zaczną się spotkania Niemcy - USA oraz Ghana - Portugalia.
Autor: Krzysztof Krzykowski / Źródło: sport.tvn24.pl, x-news.pl, futbolnews.pl