- W życiu czegoś takiego nie widziałem. W mieszkaniu śmierdziało tak bardzo, że nie mogliśmy wejść bez aparatury tlenowej - mówią tvn24.pl strażnicy miejscy, którzy interweniowali w jednym z łódzkich mieszkań. Na 50 m2 było ponad 20 psów - prawie wszystkie w fatalnym stanie.
W niewielkim, łódzkim mieszkaniu (dwa pokoje z kuchnią) żyły dwie dorosłe osoby i... 20 psów.
- Oprócz tego w lokalu piętrzyły się góry śmieci. W zasadzie w miarę swobodnie można było poruszać się tylko w kuchni. Wszędzie panował niewyobrażalny odór - opowiada Łukasz Berliński ze straży miejskiej w Łodzi.
Strażnik był jedną z pierwszych osób (nie licząc mieszkańców), które widziały co działo się w łódzkim mieszkaniu.
- Wszędzie były psy, które zachowywały się jak dzikie zwierzęta. Zdecydowana większość była skrajnie wychudzona - opowiada strażnik.
Sprawa wyszła przypadkiem
O tym, co dzieje się w kamienicy przy Górnej, służby dowiedziały się przez przypadek. Do drzwi, za którymi zwierzęta i ludzie żyli w dramatycznych warunkach, zapukali funkcjonariusze policji.
- Mieliśmy nakaz zatrzymania mężczyzny, który był zameldowany pod tym adresem. Funkcjonariusze zatrzymali poszukiwanego, ale to co zauważyli w jego mieszkaniu kazało im poinformować inne służby - mówi kom. Adam Kolasa.
Policja wezwała na miejsce straż pożarną, straż miejską i towarzystwo opieki nad zwierzętami.
- Wejście do domu było niemożliwe bez aparatów tlenowych - mówi Łukasz Berliński ze straży miejskiej w Łodzi.
"U mnie nic nie śmierdzi"
Oprócz zatrzymanego mężczyzny i gromady psów w zapuszczonym mieszkaniu żyła też 63-letnia kobieta.
- Utrzymywała ona, że w jej domu nic nie śmierdzi, a służby uparły się na nią - mówi Łukasz Berliński.
Kobieta została przewieziona przez pogotowie do jednego z łódzkim szpitali. Lekarze sprawdzają jej poczytalność.
Znęcali się?
Policja podkreśla, że para mieszkająca przy Górnej mogła znęcać się nad swoimi psami.
- Sąsiedzi zeznali, że ani razu nie widzieli, żeby psy były wyprowadzane na spacer. Niewykluczone więc, że nigdy nie wychodziły - mówi Berliński.
Psy zostały przewiezione do łódzkiego schroniska dla zwierząt.
- Weryfikujemy, czy ich właściciele mogli dopuścić się przestępstwa. Jeżeli okaże się, że znęcali się nad psami ze szczególnym okrucieństwem, to będą oni mogli trafić do więzienia nawet na trzy lata - podkreśla kom. Adam Kolasa z łódzkiej policji.
Jak tykająca bomba
Kapitan Adam Antczak podkreśla, że mieszkania, w których gromadzone są śmieci mogą być dużym zagrożeniem dla mieszkańców sąsiednich posesji.
- Nie ma przepisów, które zabraniałyby trzymania odpadów w mieszkaniu. Nie zmienia to faktu, że w takich domach może szybko dojść do tragicznego w skutkach zaprószenia ognia - ocienia Antczak.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska w Łodzi