Fundamenty naszego bezpieczeństwa są poważnie nadwyrężone, skończyły się czasy pokojowej dywidendy po zakończeniu zimnej wojny - powiedział w niedzielę w Brukseli prezydent Bronisław Komorowski.
Komorowski, który wziął udział w Brussels Forum zorganizowanym przez The German Marshall Fund, przypomniał, że podczas II wojny światowej polscy żołnierze nieśli wolność narodom Europy Zachodniej, ale sami nie mogli cieszyć się z własnego zwycięstwa. Natomiast kiedy wreszcie i nam dane było w końcu dołączyć do wspólnoty wolnych narodów, wielu - i w Polsce także – gotowych było uwierzyć w wizję powszechnego triumfu liberalnej demokracji i pokojowej współpracy państw w zglobalizowanym świecie. - Dzisiaj jednak widzimy, dzisiaj powtarzamy w zgodzie z polskim doświadczeniem, że fundamenty naszego bezpieczeństwa są poważnie nadwyrężone. Musimy sobie powiedzieć jasno: skończyły się czasy pokojowej dywidendy po zakończeniu zimnej wojny – podkreślił prezydent. - Dzisiaj problem bezpieczeństwa staje przed nami z nową mocą, od kwestii bezpieczeństwa energetycznego przez obronę obywateli przed aktami terroru, wspieranie integralności terytorialnej państw nam bliskich, aż po konieczność wzmacniania własnej obronności w obliczu powrotu do stosowania w naszym bezpośrednim sąsiedztwie siły zbrojnej w relacjach pomiędzy państwami – mówił Komorowski.
Rosja rzuciła wyzwanie
Prezydent wspomniał o ataku terrorystycznym w Tunezji, przypomniał też, że niedawno minęła pierwsza rocznica aneksji Krymu przez Rosję, czyli "pierwszej siłowej aneksji terytorium innego państwa w Europie od czasów II wojny światowej". Zdaniem prezydenta tym aktem Rosja rzuciła wyzwanie ładowi i bezpieczeństwu europejskiemu, podważając zaufanie w stosunkach międzynarodowych na kontynencie. - Wydarzenia te skłaniają do gruntownego przemyślenia całej polityki Zachodu wobec Rosji. Zbyt długo łudzono się w świecie zachodnim, że Rosja we własnym interesie przyjmie naszą ofertę włączenia się w sieć różnorakich powiązań ze światem Zachodu i pójdzie drogą modernizacji i demokratyzacji – podkreślił Komorowski. Przypomniał, że już 10 lat temu prezydent Rosji Władimir Putin określił upadek Związku Radzieckiego jako największą geopolityczną katastrofę stulecia. - Tak określił proces, który w Polsce, który w całej Europie Środkowej i Wschodniej i - sądzę - w całej już dzisiaj zjednoczonej Europie, jest postrzegany jako źródło wolności i rozwoju całej Europy – podkreślił prezydent. Zauważył przy tym, że Rosja wydaje na wojsko ponad 4 proc. swojego PKB.
Potrzebna strategia Zachodu
Potrzebna jest "strategia, która będzie jednoczyła Zachód w obliczu nowego wyzwania, dotykającego kluczowych wartości i kluczowych interesów wspólnoty euroatlantyckiej. Strategia, która łączyłaby wysiłki głównych instytucji po obu stronach Oceanu Atlantyckiego, zarówno UE jak i NATO" - podkreślał w Brukseli Komorowski. Prezydent mówił, że po raz pierwszy na taką skalę mamy do czynienia z "hybrydowym instrumentarium konfliktu", począwszy od machiny propagandowej, poprzez cyberataki i prowokacje, aż po szantażowanie dostawami energii. Komorowski zaznaczył, że Polska sąsiadując z Ukrainą nie traci z pola widzenia wyzwań rodzących się na południe od granic Europy. Przypomniał, że wśród ofiar środowego zamachu terrorystycznego w Tunisie byli również Polacy.
Autor: dln/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24