Jeden mężczyzna zmarł, a dwóch innych trafiło do szpitala. Policja z Mikołowa łączy te trzy sprawy. Śledczy ustalili, że zarówno ofiara, jak i poszkodowani, mogli zażywać nowy rodzaj dopalacza w formie białego proszku. Sprawą zajęła się prokuratura.
Pierwsze zdarzenie miało miejsce 4 lutego. - Około 30-letni mężczyzna zasłabł w samochodzie, po czym w stanie ciężkim trafił do szpitala, na szczęście udało się go uratować - opowiada st. sierż. Magdalena Wiśniewska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie.
Trzy dni później w jednym z mieszkań znaleziono ciało 41-latka. Tego samego dnia do szpitala trafił kolejny mężczyzna.
- Mężczyźni prawdopodobnie zażywali substancję nieznanego pochodzenia. To prawdopodobnie nowy dopalacz - informuje Wiśniewska. Jak dodała, środek nie jest ujęty na liście substancji zakazanych.
Ze wstępnych informacji wynika także, iż biały proszek nie był sprzedawany na terenie z powiatu mikołowskiego.
Odrębne śledztwa
Wszyscy trzej mężczyźni zażywali wcześniej ten sam biały proszek nieznanego pochodzenia. Mamy do czynienia z nową substancją na rynku st. sierż. Magdalena Wiśniewska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie.
Prokuratura prowadzi odrębne śledztwa. Jak powiedział Mariusz Jeziorowski z mikołowskiej prokuratury, dwaj mężczyźni nadal przebywają w szpitalu.
- Jeden jest w stanie dobrym, stan drugiego jest gorszy. Obaj zostali przesłuchani - przekazał.
W sprawie śmierci 41-latka, oprócz wykonania sekcji zwłok, zarządzono dodatkowe badania histopatologiczne i toksykologiczne.
Policja przestrzega przed zażywaniem środków psychoaktywnych nieznanego pochodzenia - To może być niebezpieczne - podkreśla rzeczniczka.
W Mikołowie doszło do zatruć nieznaną substancją:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy
na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf/lulu / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24