- To był moment ogromnie wzruszający, gdy zobaczyłem trzech naszych prezydentów, żegnających tego pierwszego - mówił w "Faktach po Faktach" Daniel Olbrychski. Aktor uczestniczył w piątkowej mszy św. w intencji gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Jak mówił, mimo krytyki "pseudochrześcijan" nie żałuje, że wziął udział w uroczystościach. - Ks. Jerzy Popiełuszko, gdyby żył, koncelebrowałby mszę św. - stwierdził Olbrychski.
Daniel Olbrychski był jednym z tych, którzy w styczniu 1982 r. podpisali protest przeciwko stanowi wojennemu. Jak mówił w TVN24, większość osób, które podpisały wówczas ten dokument, już nie żyje. - Przypuszczam, że gdyby dożyli wolnej Polski i dożyli do dzisiaj, to byliby w katedrze (katedrze polowej Wojska Polskiego- red.), tak jak ja - powiedział.
- To był moment ogromnie wzruszający, gdy zobaczyłem trzech naszych prezydentów, żegnających tego pierwszego, który również był współstolarzem okrągłego stołu, który ja uważam i ludzie mądrzejsi ode mnie (...) za rzecz niezwykłą. Nie tylko w historii naszego narodu, ale Europy i świata - mówił Olbrychski. - Zawsze byłem - tak mi się wydaje - po właściwej stronie barykady, jeśli tu stawiać barykady. Ale w tym momencie nie ma barykad - zaznaczył aktor.
"Pseudochrześcijanie pluli na mnie słowami i dosłownie"
Jak mówił, uczestniczył we mszy św. w intencji Wojciecha Jaruzelskiego także dlatego, że od lat przyjaźni się z córką generała, Moniką Jaruzelską. - Miałem zaszczyt znać się również z generałem, a nawet w ostatnich latach się komunikowaliśmy - wspominał. Wśród kapłanów koncelebrujących mszę św. był ks. Adam Boniecki. - Ks. Jerzy Popiełuszko, gdyby żył też by koncelebrował (mszę św.). Zapewniam pana i tych pseudochrześcijan przed katedrą, którzy na mnie i żonę pluli słowami i dosłownie, gdy szliśmy - mówił. Jak podkreślał, znał ks. Popiełuszkę. - To ten sam gatunek księży, jak ksiądz Boniecki - ocenił. - Wspominam generała z jak najlepszej strony i tak go wspomina i Lech Wałęsa, i Komorowski, nie mówiąc oczywiście o znakomitym prezydencie Kwaśniewskim - podkreślał.
Zdaniem Olbrychskiego, Jaruzelski był postacią "tragiczną i dramatyczną do końca swoich dni." - Na pewno miałem rację, że byłem w katedrze - powtórzył Olbrychski.
Ostatnia droga generała. Gwizdy, krzyki, przepychanki
Pogrzeb gen. Wojciecha Jaruzelskiego odbył się w piątek zgodnie z ceremoniałem wojskowym. Na placu przed domem pogrzebowym urnę z prochami generała pożegnała rodzina, przyjaciele i mieszkańcy Warszawy. Byli obecni m.in.: wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD), szef BBN Stanisław Koziej, prezydencki minister Tomasz Nałęcz, szef SLD Leszek Miller, ambasador Rosji. Na Powązkach zebrało się ponad tysiąc osób; autobusy w kierunku cmentarza były zatłoczone na długo przed rozpoczęciem uroczystości. Zwolennicy generała trzymali takie hasła, jak: "Generale żegnamy. Chwała i honor. Komuno wróć".
Przeciwnicy zebrali się m.in. przy grobie płk. Ryszarda Kuklińskiego, oddzieleni kordonem policji. Skandowali: "Morderca", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Zdrajca". Trzymali zdjęcia ofiar z lat 80., m.in. Grzegorza Przemyka oraz transparenty "Cześć i chwała ofiarom generała" i "Zdrajca won pod Kreml".
Autor: db//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24