- To było doskonałe przemówienie, doskonałe dla Polski. Mieliśmy 24 godziny we wszystkich programach na świecie - ocenił Jan Krzysztof Bielecki. Były premier komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 przemówienie prezydenta USA Donalda Trumpa wygłoszone w Warszawie. Mniej entuzjastyczny był Włodzimierz Cimoszewicz. Jak stwierdził, wysłuchaliśmy "pochlebstw adresowanych do polskich emocji".
- Prezydent powiedział nam wszystko to, co powinien, w moim przekonaniu - stwierdził Bielecki. - Po raz pierwszy powiedział tak wyraźnie o tym artykule 5. (Traktatu Waszyngtońskiego - red.), i to tutaj, w Polsce, co jest bardzo ważne - dodał.
Zdaniem byłego premiera, bardzo ważne było również poruszenie kwestii stosunków Rosji z Ukrainą.
- Uważam, że ta wizyta była udana - stwierdził profesor Adam Daniel Rotfeld, trzeci rozmówca "Faktów po Faktach". Były minister spraw zagranicznych zgodził się jednocześnie z opinią Bieleckiego na temat przemówienia Trumpa.
"Wartość dodana" przemówienia prezydenta
- Ocena wizyty zawsze zależy od tego, jakie są oczekiwania - przyznał Rotfeld. - Im wyższe oczekiwania, tym trudniejsza ocena. Tutaj oczekiwania zostały spełnione. Dotyczyły między innymi obecności wojsk amerykańskich w Polsce i artykułu 5. Traktatu Waszyngtońskiego - podkreślił.
- Ale co najważniejsze, ta wartość dodana związana była z tym, że prezydent bardzo dużo mówił o historii Polski w ostatnich stu latach - ocenił były minister spraw zagranicznych.
"Pochlebstw więcej niż wskazywałaby na to kurtuazja"
Nieco inaczej na przemówienie Trumpa na placu Krasińskich spojrzał Cimoszewicz.
- Chyba trochę bardziej krytycznie oceniam to wystąpienie niż obaj panowie - stwierdził Włodzimierz Cimoszewicz. - Miałem chwilami wrażenie, że takiej ilości pochlebstw spokojnie mógłby wysłuchać chyba tylko nieboszczyk na własnym pogrzebie. Normalny człowiek zaczynałby być zaniepokojony i zastanawiałby się, czy to jest na serio, czy to jest poważne - podkreślił.
- To były często pochlebstwa adresowane do polskich emocji, dosyć zrozumiałych. Ale było tego zdecydowanie więcej niż by wskazywała na to kurtuazja - dodał były premier.
"Ta formuła była zdecydowanie za miękka"
Zdaniem Cimoszewicza, wypowiedź Trumpa dotycząca polityki Rosji była zbyt łagodna. Ocenił, że zdanie, iż "Moskwa powinna zaprzestać destabilizowania Ukrainy" nie oddaje prawdy o stosunkach tych krajów.
- Tam się stało coś gorszego niż zdestabilizowanie sytuacji. Tam jest wojna, tam doszło do agresji, doszło do próby oderwania części terytorium, tam cały czas posyła się wojsko i uzbrojenie dla rebeliantów - wyliczał były premier. - Ta formuła była zdecydowanie za miękka - podsumował.
Cimoszewicz zwrócił też uwagę na inny aspekt wizyty Trumpa. Jego zdaniem jej najważniejszym punktem było "jasne stanowisko w kwestii sprzedaży energii, sprzedaży surowców energetycznych".
- Ponieważ to ma kolosalne znaczenie nie tylko gospodarcze, ale także w zakresie bezpieczeństwa - argumentował.
"To było bardzo pozytywne"
Rotfeld stwierdził, że przemówienie Trumpa było lepsze, niż się tego spodziewał.
- Obawiałem się, że będą tam takie akcenty, które będą wprowadzały element podziału między Polskę a kraje Europy Zachodniej - powiedział. - Tego nie było. On mówił w istocie rzeczy o konieczności utrzymania jedności Zachodu. To było bardzo pozytywne - dodał.
- Odebrałem, że to jest widzenie Europy jako całości, i Polska jest w centrum Europy. Prezydent Trump Europy nie dzielił, więc dla mnie to jest dobre przemówienie - zakończył Bielecki.
Autor: azb//now / Źródło: tvn24