Druga tura w Rzeszowie z niespodzianką

Według oficjalnych wyników PKW starający się o reelekcję Konrad Fijołek zdobył 37,91 proc. głosów wyborców. W drugiej turze urzędujący prezydent zmierzy się z kandydatem PiS, Waldemarem Szumnym.

To zaskoczenie, bo wczorajsze sondażowe wyniki exit poll do drugiej tury typowały głównego kontrkandydata Fijołka, Jacka Strojnego. Kandydat Razem dla Rzeszowa ostatecznie zdobył 20,61 proc. głosów i w wyborach uplasował się na trzeciej pozycji.

Kolejne miejsca zajęli: Adam Dziedzic z Polskiego Stronnictwa Ludowego (8,76 proc.), Karolina Pikuła, kandydatka Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców (6,78 proc.) i Janusz Neimer (Polska Jest Jedna), który zdobył 1,71 proc.

W wyborach do rady miasta PiS zdobyło 9 mandatów, KO - 7, KWW Konrada Fijołka Rozwój Rzeszowa - 5, KW Stowarzyszenie Razem dla Rzeszowa.

- Wynik, jaki otrzymałem, bardziej mobilizuje, niż rozczarowuje, tym bardziej że tak blisko jest do 50 procent - komentował w niedzielę wieczorem wyniki exit poll, który dawał mu ponad 45 proc. poparcia, urzędujący prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. W poniedziałek, po tym, jak PKW podliczyła głosy ze wszystkich komisji obwodowych, okazało się, że wynik jest o kilka punktów procentowych niższy i wynosi 37,91 proc.

Konrad Fijołek rządzi stolicą Podkarpacia od czerwca 2021 roku. Wygrał wówczas przedterminowe wybory, które zostały zorganizowane po rezygnacji ze stanowiska wieloletniego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca. W szeregach ówczesnej opozycji nastąpiła mobilizacja i Fijołek szedł do wyborów z poparciem PO, Lewicy, PSL i Ruchu Polska 2050. Wybory wygrał w pierwszej turze, uzyskując ponad 56 procent głosów poparcia.

Konrad Fijołek trafił na trudny czas: najpierw pandemia COVID-19, później agresja Rosji na Ukrainę, regularna wojna za wschodnią granicą. W niedzielę po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborczych podkreślił, że w tym trudnym czasie, w którym rządził, nie było łatwo przekonywać mieszkańców. "Jednak w dużym procencie teraz zaufali mi. I to mnie cieszy" - powiedział.

Fijołek zadeklarował, że będzie rozmawiał "z elektoratem wszystkich kontrkandydatów" i szukał u nich poparcia w drugiej turze. W jego ocenie szczególnie wyborcy Trzeciej Drogi mogli być "zdezorientowani", bo choć to on otrzymał poparcie partii Szymona Hołowni, to jeden z kandydatów startował pod szyldem Trzeciej Drogi. Chodzi o posła PSL Adam Dziedzica, który startował z komitetu Porozumienie Służy Ludziom-Trzecia Droga.

"Będę starał się przekonać nieprzekonanych przede wszystkim tym, że w trudnym czasie przeprowadziłem miasto suchą stopą przez te wszystkie kryzysy, o których wspominałem. Dlatego poproszę o poparcie i pełną kadencję. Ten trudny czas to jest chyba najlepszy egzamin, jaki można było zdać przed mieszkańcami. Oczywiście w trudnym czasie czasem podejmuje się też trudne decyzje" - mówił polityk.

W kampanii wyborczej zapowiedział m.in. walkę z korkami w mieście, poprawę funkcjonowania komunikacji miejskiej, budowę nowych dróg i mieszkań.

Waldemar Szumny jest związany od lat z samorządem. Od 1998 roku jest miejskim radnym, a od 2019 - wiceprzewodniczącym Rady Miasta Rzeszowa. Od 2001 roku w strukturach PiS. Ogłaszając swoją kandydaturę na stanowisko prezydenta stolicy Podkarpacia, podkreślił, że kandyduje, aby wykorzystać zdobyte wiedzę i doświadczenie "dla dobra rzeszowian".

W kampanii wyborczej zapowiadał przywrócenie miastu "dynamiki rozwoju", wprowadzenie rozwiązań ułatwiające mieszkańcom życie, obiecał też roczny bilet na miejską komunikację za 365 zł.

Obiecał poprawę funkcjonowania transportu publicznego, wprowadzenie rozwiązań odkorkowujących miasto. Sporo miejsca poświęcił kwestii bezpieczeństwa. Chce m.in. wprowadzić szkolenia z samoobrony dla mieszkańców miasta.

W kampanii podkreślał, że w pracy na rzecz Rzeszowa chce wykorzystać potencjał różnych grup mieszkańców, w tym młodzieży, studentów i seniorów.