Specyfika amerykańskich wyborów prezydenckich polega na tym, że są pośrednie, a więc wyborcy w każdym stanie głosują formalnie na elektorów Partii Demokratycznej, Partii Republikańskiej lub innego kandydata. Łącznie elektorów jest 538, a żeby zostać prezydentem, trzeba zdobyć poparcie 270 z nich. Tłumaczy to Michał Sznajder z TVN24 BiS.
Do wyborów w USA pozostały już niecałe dwa tygodnie, ale wskazanie prawdopodobnego zwycięzcy nie jest możliwe, bo sondaże pokazują, że różnica między Donaldem Trumpem a Kamalą Harris jest niewielka.
Analizując sondaże, należy pamiętać o specyfice amerykańskiego systemu wyborczego, zgodnie z którą uzyskanie największej liczby głosów w skali kraju nie jest równoznaczne z wygraniem wyborów.
Najważniejsza liczba w amerykańskiej polityce
Specyfikę amerykańskiego systemu wyborczego tłumaczy Michał Sznajder z TVN24 BiS.
Wybory prezydenckie w USA są pośrednie, a wyborcy w każdym stanie głosują formalnie na elektorów Partii Demokratycznej, Partii Republikańskiej lub innego kandydata. Jak tłumaczył Sznajder, oznacza to, że jak ktoś głosuje na Kamalę Harris lub Donalda Trumpa, to techniczne rzecz biorąc głosuje na pośredników, którzy mieliby zagłosować później na Harris lub Trumpa.
Elektorów jest łącznie 538 - wybieranych z każdego z 50 stanów oraz ze stołecznego Dystryktu Kolumbii. Najwięcej (54) reprezentuje Kalifornię, potem są Teksas (40 elektorów) oraz Floryda (30) i Nowy Jork (28). Aby wygrać wybory, trzeba zdobyć poparcie 270 z nich. I z tego właśnie powodu to jest - jak tłumaczył dziennikarz TVN24 BiS - najważniejsza liczba w amerykańskiej polityce.
Kluczowe swing states
Sznajder mówił też o tym, jak wygląda rozkład głosów elektorskich. Powiedział, że na ten moment Kamala Harris może być spokojna o to, że zdobędzie co najmniej 226 głosów elektorskich, a Trump - 219. Te liczby to suma głosów ze stanów, w których z bardzo dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że wiadomo już, kto tam wygra.
Amerykański system sprawia, że najczęściej o wyniku wyborów prezydenckich decydują głosowania w tak zwanych swing states, gdzie czasem w wyborach wygrywa kandydat republikanów, a czasem demokratów. W tym roku za kluczowe z perspektywy wygranej uznawane są: Arizona, Georgia, Michigan, Nevada, Karolina Północna, Wisconsin i Pensylwania.
ZOBACZ TEŻ: Trump przeklina i mówi o tym, co wie o nim Xi i jak miał grozić Putinowi uderzeniem na Moskwę
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Win McNamee/Getty Images