Ponad 28,6 miliona złotych - tyle wydał na kampanię prezydencką komitet Andrzeja Dudy. Komitet Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która była pierwszą kandydatką Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, przeznaczył na kampanię 7,8 miliona złotych. W połowie maja w wyścigu o fotel prezydenta zastąpił ją Rafał Trzaskowski a jego komitet wydał 9,5 miliona złotych. Tak wynika z danych udostępnionych przez Państwową Komisję Wyborczą.
Tegoroczne wybory prezydenckie początkowo zarządzone zostały przez marszałek Sejmu na 10 maja i głosowanie - z uwagi na pandemię COVID-19 - miało odbyć się w trybie korespondencyjnym. Finalnie jednak głosowanie nie odbyło się. Wybory zostały ponownie zarządzone na 28 czerwca, a druga tura odbyła się 12 lipca. Znaleźli się w niej ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda oraz kandydat Koalicji Obywatelskiej, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Andrzej Duda został wybrany na drugą kadencję.
Komitet Andrzeja Dudy wydał najwięcej
Jak wynika ze sprawozdań udostępnionych Polskiej Agencji Prasowej przez Państwową Komisję Wyborczą, komitet ubiegającego się w wyborach o reelekcję Andrzeja Dudy zgromadził 28 milionów 690 tysięcy złotych – cała kwota pochodziła z funduszu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Na kampanię wyborczą komitet Dudy wydał ponad 28 milionów 638 tysięcy złotych.
CZYTAJ NA KONKRET24: Hołownia, Biedroń, Kosiniak-Kamysz i inni przegrani: ile wydali na wybory? >>>
Z kolei komitet kandydata Koalicji Obywatelskiej, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego zgromadził ponad 9 milionów 554 tysiące złotych, z czego 1 milion 237 tysięcy złotych pochodziło z wpłat od osób fizycznych, a 8 milionów 317 tysięcy złotych z funduszu wyborczego Platformy Obywatelskiej. Wydatki komitetu na kampanię to zaś ponad 9 milionów 551 tysięcy złotych.
Pierwotnie kandydatką KO na urząd głowy państwa była wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Jej komitet zgromadził 7 milionów 849 tysięcy złotych. Zdecydowana większość środków pochodziła z funduszu wyborczego Platformy Obywatelskiej - 7 milionów 844 tysiące złotych. Od osób fizycznych Kidawa-Błońska zebrała niewiele ponad 5 tysięcy złotych. Jej komitet wydał ponad 7 milionów 847 tysięcy złotych.
Na co poszły zgromadzone fundusze?
Środki masowego przekazu
Na kampanię w środkach masowego przekazu komitet Dudy przeznaczył 9 milionów 856 tysięcy złotych - z czego 2 miliony 537 tysięcy złotych na reklamę w telewizji, 2 miliony 720 tysięcy złotych na wynajem nośników plakatów, a 4 miliony 194 tysiące złotych na reklamę w internecie.
Natomiast komitet Trzaskowskiego wydał na kampanię w środkach masowego przekazu 4 miliony 327 tysięcy złotych - z czego na reklamę w telewizji 1 milion 83 tysiące złotych, na wynajem nośników plakatów 1 milion 644 tysiące złotych, a na reklamę w internecie 1 milion 599 tysięcy złotych.
Komitet Kidawy-Błońskiej zapłacił 1 milion 549 tysięcy złotych na reklamę w tym obszarze - z czego na reklamę w telewizji 1 milion 261 tysięcy złotych, na wynajem nośników plakatów 9 tysięcy złotych, a na reklamę w internecie 278 tysięcy złotych.
Materiały wyborcze
Kolejny punkt sprawozdań to wykonanie materiałów wyborczych. W kampanii Dudy przeznaczono na ten cel 10 milionów 162 tysiące złotych - z czego na plakaty wyborcze 5 milionów 523 tysiące złotych, na filmy reklamowe i spoty 1 milion 506 tysięcy złotych, a na reklamę w internecie 466 tysięcy złotych.
Trzaskowski na materiały wyborcze przeznaczył ponad 2 miliony 793 tysiące złotych - z czego na plakaty wyborcze 1 milion 649 tysięcy złotych, na filmy reklamowe i spoty - 624 tysiące złotych, a na reklamę w internecie - 192 tysiące złotych.
Kidawa-Błońska przeznaczyła na ten cel 3 miliony 36 tysięcy złotych - z czego na plakaty wyborcze 1 milion 368 tysięcy złotych, na filmy reklamowe i spoty - 971 tysięcy złotych, a na reklamę w internecie - 429 tysięcy złotych.
Podróże i spotkania wyborcze
Na podróże i noclegi Andrzej Duda wydał 1 milion 54 tysiące złotych, Rafał Trzaskowski - 269 tysięcy złotych, a Małgorzata Kidawa-Błońska - 246 tysięcy złotych.
Koszty spotkań wyborczych pochłonęły 4 miliony 912 tysięcy złotych z budżetu komitetu Andrzeja Dudy, z komitetu Rafała Trzaskowskiego - 1 milion 25 tysięcy złotych, a z komitetu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - 1 milion złotych.
Wydatki pozostałych kandydatów
Ze złożonych wcześniej sprawozdań finansowych wynika, że komitet kandydata niezależnego Szymona Hołowni przeznaczył na kampanię wyborczą 7 milionów 447 tysięcy złotych, komitet Władysława Kosiniaka-Kamysza - 5 milionów 215 tysięcy złotych, komitet Roberta Biedronia - blisko 2 miliony 404 tysiące złotych, komitet Krzysztofa Bosaka - ponad 1 milion 996 tysięcy złotych, komitet Stanisława Żółtka - 262 tysiące złotych, komitet Włodzimierza Witkowskiego - 186 tysięcy złotych, komitet Marka Jakubiaka - ponad 27 tysięcy złotych.
Zgodnie z Kodeksem wyborczym Państwowa Komisja Wyborcza ma sześć miesięcy na zbadanie sprawozdań i podjęcie uchwał w tej sprawie; może je przyjąć bez zastrzeżeń, przyjąć, wskazując uchybienia, albo odrzucić.
WSA uchylił decyzję premiera w sprawie wyborów kopertowych
W połowie września Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok w sprawie organizacji wyborów prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja w trybie korespondencyjnym. Uchylił on zarządzenie premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie zlecenia przygotowywania kopertowych wyborów prezydenckich.
Wyrok był efektem skargi rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara do WSA z 29 kwietnia 2020 roku. Jego uzasadnienie ujawniła później "Gazeta Wyborcza", która podała, że według sądu swoją decyzją z 16 kwietnia premier Mateusz Morawiecki złamał konstytucję dwukrotnie. Po pierwsze, chodzi o "przygotowanie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej wyłącznie korespondencyjnych, a więc w sposób, który nie gwarantował wyborcom wyborów równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym, i sprzeczny był z obowiązującym prawem", co jest naruszeniem art. 127 ust. 1 konstytucji.
1. Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym.
Po drugie, jak wskazał sąd w uzasadnieniu, chodzi o "rażące naruszenie art. 7 konstytucji" i zapis, że "organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa". Sąd uznał, że decyzja Morawieckiego o powierzeniu Poczcie Polskiej organizacji wyborów kopertowych "została wydana bez podstawy prawnej".
Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.
Poczta Polska domaga się rekompensaty
Ostatecznie majowe wybory nie odbyły się, a Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej tego dnia uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i dodała, że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w artykule 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów.
1. Jeżeli w wyborach, o których mowa w art. 289 i art. 292, głosowanie miałoby być przeprowadzone tylko na jednego kandydata, Państwowa Komisja Wyborcza stwierdza ten fakt w drodze uchwały, którą przekazuje Marszałkowi Sejmu, podaje do publicznej wiadomości i ogłasza w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. 2. Marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory nie później niż w 14 dniu od dnia ogłoszenia uchwały Państwowej Komisji Wyborczej w Dzienniku Ustaw. Przepisy art. 289 § 2 i art. 290 stosuje się odpowiednio. 3. Przepis § 1 stosuje się odpowiednio w przypadku braku kandydatów
Portal TVN24 ujawnił, że tak zwane wybory kopertowe miały kosztować Pocztę Polską przynajmniej 70 milionów złotych. 68 896 820 złotych - na taką kwotę opiewają faktury, które w związku z przygotowaniami do organizacji wyborów Poczcie Polskiej wystawiły co najmniej cztery firmy. Z dokumentów, do których dotarł portal TVN24, wynika, że poczta wypłaciła z tego tytułu już ponad 26 milionów złotych, choć wybory prezydenckie się nie odbyły.
Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin przyznał 29 września w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że Poczta Polska domaga się za podjęte wówczas przez spółkę działania rekompensaty w wysokości około 70 milionów złotych.
Źródło: PAP, TVN24