Główny temat dzisiejszej rozmowy to będzie projekt zmiany konstytucji, którą przedstawiło Porozumienie kilka tygodni temu. Spodziewam się też kontrpropozycji ze strony Platformy Obywatelskiej - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 lider Porozumienia, były wicepremier Jarosław Gowin, w kontekście swojego poniedziałkowego spotkania z liderem PO Borysem Budką. Gowin przyznał, że bierze pod uwagę scenariusz, w którym jego partia opuszcza koalicję rządową.
6 kwietnia lider Porozumienia i ówczesny wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin podał się do dymisji, ponieważ uznał, że wybory prezydenckie nie mogą odbyć się - jak chce Prawo i Sprawiedliwość - w zaplanowanym terminie 10 maja. Zaproponował, aby wybory odbyły się za dwa lata i złożył projekt zmiany konstytucji, która zakłada siedmioletnią kadencję prezydenta bez możliwości reelekcji oraz przedłużenie kadencji obecnego prezydenta o dwa lata. W poniedziałek ma się spotkać w tej sprawie z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Borysem Budką.
Gowin: mam nadzieję, że znajdziemy porozumienie w obrębie całej klasy politycznej
Gowin był w poniedziałek gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. - Główny temat dzisiejszej rozmowy [z Borysem Budką - red.] to będzie projekt zmiany konstytucji, którą przedstawiło Porozumienie kilka tygodni temu - jedna siedmioletnia kadencja prezydenta bez możliwości reelekcji i równocześnie wydłużenie prezydentury Andrzeja Dudy o dwa lata, też bez możliwości reelekcji. Spodziewam się też kontrpropozycji ze strony Koalicji Obywatelskiej - mówił. - Cieszę się, że Koalicja Obywatelska przedstawi dzisiaj wreszcie jakieś propozycje. Gdybym panu powiedział, że z góry te propozycje odrzucam, to oczywiście rozmowa nie miałaby sensu - zapewnił gość Konrada Piaseckiego.
- Mam nadzieję, że znajdziemy porozumienie nie tylko z naszymi partnerami ze Zjednoczonej Prawicy, ale także w obrębie całej klasy politycznej - dodał. - Jutro lub pojutrze spotkam się z liderami Koalicji Polskiej, czyli z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i Pawłem Kukizem. Mam nadzieję, że dojdzie także do rozmów z Lewicą i Konfederacją, a zwieńczeniem tych rozmów powinno być spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim - mówił dalej lider Porozumienia. - Jestem przekonany, że moje rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim będą się nadal odbywały. Nawet kiedy się różnimy, nawet kiedy informowałem go o swojej dymisji, te rozmowy były spokojne, rzeczowe, na swój sposób naznaczone wzajemną życzliwością - stwierdził.
Gowin poinformował również, że podczas poniedziałkowych rozmów będzie "namawiał przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej do tego, aby podjąć osobne rozmowy" na temat planu posła Porozumienia i byłego szefa NFZ Andrzeja Śosnierza, w którym zawarte są propozycje mające pomóc w walce z epidemią. - Na temat jak najszybszego odmrażania polskiej gospodarki przy równoczesnym zapewnieniu wysokich standardów antyepidemicznych - wskazywał Gowin.
"Taki scenariusz jest cały czas otwarty"
Był także pytany, jak zareagowałby, gdyby opozycja nie zgodziła się na jego pomysł, ale zaproponowałaby, żeby wspólnie doprowadzić do takich zmian legislacyjnych, które wprowadzają stan klęski żywiołowej, przez co wybory opóźniłyby się. - Jeżeliby opozycja odrzuciłaby plan zmiany konstytucji, to na początek krótki stan klęski żywiołowej - to usuwa nam problem z 10 maja, pozwala przesunąć wybory na przykład na połowę sierpnia. W tym czasie przygotowalibyśmy porządną ustawę o głosowaniu korespondencyjnym, dobrze byśmy to wszytko organizacyjnie przygotowali i wyznaczylibyśmy termin od połowy sierpnia w górę. Moim zdaniem taki scenariusz jest cały czas otwarty, ale podstawowym partnerem w rozmowach na ten temat z oczywistych względów jest dla mnie Jarosław Kaczyński - wskazywał lider Porozumienia.
Jednocześnie Gowin przekonywał, że głosowanie w wyborach "w ciągu najbliższych dwóch lat nie może odbyć się żadną inna metodą niż korespondencyjną".
"W tym parlamencie możliwa jest tylko jedna stabilna większość rządowa"
Został również zapytany, czy wyobraża sobie w tej kadencji parlamentu inny układ politycznych sił, w którym to on, z poparciem kubów opozycyjnych, zostaje marszałkiem Sejmu. Jak stwierdził lider Porozumienia, takie spekulacje mają "charakter spekulacji czysto medialnych". - W tym parlamencie możliwa jest tylko jedna stabilna większość rządowa, to jest większość Zjednoczonej Prawicy. Będę tak długo jak to możliwe dążył do tego, żeby taki większościowy rząd Zjednoczonej Prawicy przetrwał i rządził do 2023 roku - zapewniał lider Porozumienia. Jak dodał, "wspólne rządy Prawa i Sprawiedliwości i Porozumienia to jest rozwiązanie najlepsze dla Polski".
Gowin o usunięciu Porozumienia z rządu: biorę pod uwagę taki scenariusz
Jarosław Gowin był również pytany o to, czy wyobraża sobie rząd mniejszościowy Mateusza Morawieckiego po tym, gdyby wyszło z niego Porozumienie. - Być może na taki scenariusz zdecydują się liderzy Prawa i Sprawiedliwości, tego nie mogę wykluczyć. To nie jest scenariusz, który chciałbym realizować - odpowiedział.
Jak przyznał, w obozie Zjednoczonej Prawicy jest spór co do terminu organizacji wyborów prezydenckich. - Jeżeli mamy rzeczywisty spór w sprawie 10 maja, to może się okazać, że konsekwencją tego sporu będzie utrata większościowego rządu przez rząd pana premiera Mateusza Morawieckiego, ale nie taka jest intencja Porozumienia i na pewno my nie będziemy do tego dążyć - zapewniał.
"Mam pełne zaufanie do wszystkich moich współpracowników"
Gość "Rozmowy Piaseckiego" odniósł się także do przegłosowanej w Sejmie przez PiS ustawy, zgodnie z którą wybory mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Był pytany, czy nie obawia się, jakie stanowisko w tej sprawie będą prezentowali posłowie jego partii.
- 6 maja Senat podejmie decyzję co dalej z tą ustawą. Po zapoznaniu się z decyzją Senatu przedstawię najpierw moim posłom, a potem parterom koalicyjnym moje stanowisko. [Moim - red.] posłom przedstawię rekomendacje (...). Mogę powiedzieć tylko tyle, że mam pełne zaufanie do wszystkich moich współpracowników, nawet jeśli w tej czy innej sprawie - jak to się dzieje w demokratycznych partiach - mają inne zdanie niż prezes partii - mówił dalej przewodniczący Porozumienia. - Jestem pewien, że nie pękniemy - dodał.
"W każdym przypadku motywem będzie interes państwa"
Gowin był pytany, czy nie obawia się, że posłowie Porozumienia będą kuszeni przez PiS na przykład stanowiskami ministerialnymi w zamian za to, żeby dążyli do przeprowadzenia terminów 10 maja. - Wszystkie decyzje personalne - łącznie z objęciem stanowisk albo rezygnacją ze stanowisk - były uzgadniane ze mną i są naszym wspólnym stanowiskiem - przekonywał. - Nawet jeżeli może zdarzyć się tak, że będziemy głosowali różnie, to w każdym przypadku motywem będzie interes państwa - kontynuował lider Porozumienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24