Rafał Trzaskowski odpowiadał wieczorem w Lesznie na pytania dziennikarzy reprezentujących 19 redakcji. Kandydat Koalicji Obywatelskiej był pytany między innymi o stosunek do Marszu Niepodległości, odejście od węgla i neutralność klimatyczną, politykę zagraniczną, system edukacji, wsparcie dla psychiatrii dziecięcej, kwestię adopcji dzieci przez pary jednopłciowe oraz praworządność.
"Arena prezydencka", czyli spotkanie wyborcze zaproponowane przez sztab Rafała Trzaskowskiego, została zorganizowana w poniedziałek w Lesznie. Kandydat Koalicji Obywatelskiej odpowiadał na pytania od dziennikarzy 19 różnych redakcji. Każdą reprezentował jeden dziennikarz, który mógł zadać dwa pytania. Na zadanie pytania przewidziano 30 sekund, zaś na odpowiedź - dwie minuty. Kolejność zabierania głosu przez redakcje była losowana bezpośrednio przed spotkaniem.
Aleksander Wierzejski, Telewizja Republika
Jako pierwszy zadawał pytanie dziennikarz Aleksander Wierzejski z Telewizji Republika, który zapytał o Marsz Niepodległości w Warszawie i nazwanie przez belgijskiego eurodeputowanego Guya Verhofstadta jego uczestników "neonazistami" i "faszystami".
Odpowiadając, Rafał Trzaskowski przyznał najpierw, że żałuje, że w Lesznie nie pojawił się ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda - ustawiona została dla niego druga mównica. Trzaskowski zaznaczył, że jeśli Marsz Niepodległości nie będzie polityczny, jeżeli będą mogły się na niego udać rodziny z dziećmi i będzie on bezpieczny, weźmie w nim udział. Dodał, że nie nazwałby uczestników marszu nazistami, bo biorą w nim udział różni ludzie.
Trzaskowski pytany, czy wypowie jako prezydent konwencję stambulską, która - jak stwierdził dziennikarz - "przewiduje, że rodzice nie będą mieli prawa do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami", odpowiedział, że "rodzice, a nie Jarosław Kaczyński czy państwo, są od tego, żeby wychowywać swoje dzieci i rodzice to robią".
Konwencja Stambulska jest pierwszym wiążącym instrumentem międzynarodowym w Europie, który odnosi się do przemocy wobec kobiet i który pozwala Unii Europejskiej i jej państwom członkowskim na rozwijanie mechanizmów zapobiegania, ścigania i eliminowania przemocy wobec kobiet i dziewcząt oraz przemocy domowej.
Mateusz Białkowski, Polsat News
O zapowiadane przez Trzaskowskiego odejście od węgla do 2050 roku i przyszłość miejsc pracy w górnictwie pytał Mateusz Białkowski z Polsat News.
- Mamy czas do roku 2050, tylko trzeba ten czas dobrze wykorzystać. Uważam, że musimy walczyć z katastrofą klimatyczną, natomiast trzeba to robić w taki sposób, żeby walczyć o każde miejsce pracy. Niestety rząd i pan prezydent z PiS-u mówili bardzo wiele o górnictwie, tylko potem się okazało, że sprowadzali miliony węgla zza granicy, okazało się, że zamykali kopalnie, że kilkanaście tysięcy górników straciło pracę - mówił kandydat KO.
Jego zdaniem "przede wszystkim trzeba postawić na odnawialne źródła energii". - To jest najważniejsze. Bardzo ubolewam nad tym, że te ostatnie pięć lat zostały zmarnowane - dodał.
- To jest olbrzymia szansa dla naszego górnictwa. To jest szansa dla każdej polskiej rodziny, bo ja proponuję, żeby każda polska rodzina mogła dostać pieniądze, 10 tysięcy złotych, choćby na to, żeby wymienić piec węglowy - kontynuował. Trzaskowski przekonywał, że "dzisiaj walka z kryzysem klimatycznym jest absolutnym priorytetem, natomiast oczywiście musi temu towarzyszyć transformacja polskiej gospodarki, całego sektora energetycznego".
Uznał także, że w tej sprawie "musimy negocjować olbrzymie pieniądze z Unii Europejskiej". - W tej sprawę absolutnie jestem gotów do współpracy z rządzącymi. Wykorzystam wszystkie swoje kontakty po to, żeby tych pieniędzy było jak najwięcej. Tylko jasno trzeba powiedzieć, że uznajemy priorytety Unii Europejskiej, że będziemy walczyć z katastrofą klimatyczną - zaznaczył.
Trzaskowski był również pytany przez dziennikarza, który z systemów jest mu bliższy: prezydencki, kanclerski czy mieszany.
- Prezydencki oczywiście. Natomiast my mamy swoją tradycję, a mianowicie systemu, w którym jest równowaga władz i to, co najważniejsze to to, żeby ta równowaga była odzwierciedlona w praktyce. Nigdy nie jest tak, że monopol władzy jest dobry dla kogokolwiek poza samą władzą - mówił. Zaznaczył, że prezydent musi być silny, niezależny i niezależny od jednej partii politycznej.
Dominika Długosz, "Newsweek"
Dominika Długosz z tygodnika "Newsweek" pytała Trzaskowskiego o to, w jaki sposób należałoby wesprzeć psychiatrię dziecięcą.
Jak ocenił kandydat, "dzieci są niesłychanie obciążone, dlatego musimy zrobić absolutnie wszystko, żeby specjalistów od psychiatrii i od psychologii dziecięcej było w Polsce jak najwięcej". - Ja mówię jasno, że trzeba zwiększyć nakłady na polską służbę zdrowia do 6 procent PKB rocznie i przede wszystkim zrobić wszystko, żeby zachęcać młodych lekarzy do wybierania tej specjalizacji - przekonywał.
- Są specjalizacje, w których lekarzy jest po prostu mniej i musimy postawić na to, żeby dofinansowywać te specjalizacje. Żeby stworzyć konkretne finansowe zachęty tak, żeby studenci chcieli wybierać chętniej taką specjalizację - dodał.
Drugie pytanie od dziennikarki dotyczyło tego, czy są jakieś elementy działania urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy, które on jako głowa państwa chciałby kontynuować.
- Problem polega na tym, że pan prezydent jedną rzecz mówi, a drugą rzecz robi. Przecież zapowiadał pięć lat temu, że będzie próbował odbudować wspólnotę. Niestety, ale nie wyciągnął ręki do ludzi, którzy myślą inaczej. Niestety nadszarpnął zaufanie, jakie można było dla niego mieć w momencie, kiedy podpisywał w ciemno wszystko ustawy, które były mu do podpisu przedstawiane - odpowiedział.
- Jedyne, co sobie wyobrażam, że mógłbym rzeczywiście kontynuować, to kwestia bycia w Polsce powiatowej. Rzeczywiście pan prezydent zapowiedział, że będzie w każdym powiecie, chwalił się, że był. Nie byłem w stanie tego zweryfikować, ale tak, rzeczywiście prezydent powinien być prezydentem aktywnym, powinien odwiedzać obywateli, powinien z nimi rozmawiać - dodał.
Witold Głowacki, "Polska The Times"
Rafał Trzaskowski odpowiadał także na pytania zadane przez Witolda Głowackiego z "Polski The Times". Jedno z nich dotyczyło tego, czy jest w stanie zaproponować wizję prezydentury, która odpowiadałaby różnym grupom wyborców.
- Oferuję wizję prezydentury, która będzie niezależna - oświadczył. Podkreślał, że zaprosi do współpracy społeczników, a każdy, kto ma legitymację partyjną - będzie musiał ją złożyć. - Ja na serio mówię o wspólnocie i jeżeli mówię o wspólnocie, to mówię o tym, że wyciągnę rękę do wszystkich. Na pewno do wszystkich tych, którzy czują się poszkodowani, którzy czują się zapomnieni - mówił.
Drugie pytanie dotyczyło tego, jak wyobraża sobie zorganizowanie relacji ze swoją macierzystą partią po ewentualnym zwycięstwie w wyborach. Trzaskowski zapewnił, że byłaby to współpraca partnerska. - To mnie różni od mojego konkurenta, od pana prezydenta Andrzeja Dudy, że pan prezydent wykonuje tylko i wyłącznie polecania pana prezesa (PiS, Jarosława Kaczyńskiego - red.). Ja się martwię, że ten telefon działa tylko w jedną stronę - ocenił.
Kandydat KO zaznaczył, że chce rozmawiać ze wszystkimi. - Oczywiście też będę rozmawiał ze swoimi koleżankami i kolegami z Koalicji Obywatelskiej. Tylko ja co najwyżej mogę posłuchać rady, mogę wdać się w jakąś dyskusję, ale na końcu wszystkie decyzję będę podejmował ja - podkreślił.
Dominika Sitnicka, OKO.press
Dziennikarka OKO.press Dominika Sitnicka zapytała o obietnice kandydata dotyczące cięć podatkowych w kontekście sytuacji budżetowej państwa. Trzaskowski zaznaczył, że chciałby wiedzieć, jaka jest prawdziwa sytuacja budżetowa państwa. - Czekam rzeczywiście na to, kiedy rządzący przestaną ukrywać fakty i przedstawią sytuację w kraju - powiedział.
Zapowiedział, że następnego dnia po zaprzysiężeniu zwoła posiedzenie Rady Gabinetowej w sprawie budżetu. - Jak władza nie chce podać obywatelom informacji o stanie finansów publicznych, musi być ktoś, kto będzie patrzył na ręce - mówił.
Dziennikarka OKO.press zapytała także, czy zdaniem kandydata KO Rafała Trzaskowskiego pary jednopłciowe powinni mieć prawo do jakiegoś przysposobienia i opieki nad dzieckiem partnera, które nie jest jego biologicznym dzieckiem. Trzaskowski odpowiedział, że zawsze walczył i będzie walczył "z nienawiścią i wykluczeniem". - Nigdy nie ukrywałem jednak, że jeśli chodzi o kwestię dotyczącą adopcji (dzieci przez pary jednopłciowe - red.), jestem przeciw takiemu rozwiązaniu. Natomiast wszystko się dzisiaj zmienia, dlatego że pan prezydent Andrzej Duda postanowił wpisać, z tego co rozumiem, związki jednopłciowe do konstytucji. Bardzo odważny ruch - mówił Trzaskowski. Skomentował w ten sposób skierowanie do Sejmu projektu zmiany konstytucji, który wprowadza do ustawy zasadniczej przepis mówiący o tym, że wykluczona jest adopcja dziecka przez osobę pozostającą w związku jednopłciowym.
Trzaskowski zapewniał zarazem, że zawsze będzie bronił prawa do związków partnerskich i zawsze będzie bronił tych, którzy są atakowani.
Roch Kowalski, TOK FM
Dziennikarz Roch Kowalski z TOK FM pytał kandydata KO o to, do kiedy Polska powinna osiągnąć naturalność klimatyczną i jak powinna dokładnie wyglądać "zielona transformacja".
Trzaskowski zaznaczył, że naturalność klimatyczna, to nie jest tylko kwestia odchodzenia od węgla i Polska powinna osiągnąć ją do 2050 roku. Jego zdaniem najważniejszą rolę w transformacji powinny odgrywać "przede wszystkim odnawialne źródła energii" - Dzisiaj przy tych nowych technologiach, które są coraz tańsze, to powinno być najważniejsze - ocenił.
Kolejne pytanie od Rocha Kowalskiego dotyczyło trzech największych zdaniem kandydata KO bolączek polskiego systemu edukacji i sposobów na ich rozwiązanie. - Nic mnie bardziej nie denerwuje, jak to, co PiS zrobił z edukacją - przyznał.
- Co można zrobić? Po pierwsze odchudzić podstawy programowe. To jest niesłychanie istotne - ocenił Trzaskowski. - Kolejna kwestia, to jest kwestia przede wszystkim samorządów. Myśmy stawiali na głowie, żeby pomóc nauczycielkom i nauczycielom w edukacji. Mieliśmy pieniądze na dodatkowe zajęcia, mieliśmy pieniądze na dodatki, poprawę infrastruktury. A rządzący co robią? Zrzucają całą odpowiedzialność na nas, na samorządy, zabierając nam pieniądze - kontynuował. Trzaskowski uznał, że subwencje dla samorządów w zakresie edukacji powinny być większe i jasno powinno być powiedziane, na co mają zostać przeznaczone.
- Na końcu (są - red.) oczywiście nauczycielki i nauczyciele. Prezydent milczał, kiedy byli atakowani. Mam olbrzymią pretensję za to do pana prezydenta (...). Trzeba przede wszystkim przywrócić prestiż i walczyć o prestiż zawodu nauczyciela. Bo jak tego nie zrobimy, to nie wiem, kto będzie uczył nasze dzieci - dodał.
Michał Kolanko, "Rzeczpospolita"
Michał Kolanko z "Rzeczpospolitej" pytał o politykę międzynarodową. Zdaniem Trzaskowskiego, "Polska jest traktowana po partnersku, jest naprawdę silna w momencie, kiedy jest silna w Unii Europejskiej". - Dlatego po pierwsze trzeba postawić na odbudowanie pozycji Polski w Unii Europejskiej - ocenił.
- Jeżeli Polska znowu będzie siedziała przy tym najważniejszym stole w Unii Europejskiej, to dużo łatwiej będzie mieć wpływ na relacje pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Amerykanie dużo partnersko będą nas traktować - mówił.
Kandydat KO przekonywał, że "dzisiaj to, co dla nas najważniejsze, to silne NATO i silna Unia Europejska" i silna pozycja Polski w ich strukturach. - Wtedy zarówno Chińczycy, jak i Amerykanie będą nas traktowali dużo bardziej poważnie, bo sam o tym wiem - dodał.
Drugie pytanie od dziennikarza dotyczyło ustawy podwyższającej wiek emerytalny, wobec której Trzaskowski zadeklarował weto, jeśli taka by się pojawiła. - Wyciągam wnioski z tego, co dzieje się w Polsce. Jasno mówię o tym, że nie będzie zgody na podwyższenie wieku emerytalnego - zapewnił.
Ocenił przy tym, że "dzisiejszy rząd jest całkowicie nieodpowiedzialny". - Gdy pojawiają się problemy, nie wiemy, czy oni sobie poradzą. Moim zdaniem sobie nie poradzą. Dlatego gwarantem tego, że się nie zawali gospodarka i system emerytalny (...) musi być niezależny prezydent - uznał.
Grażyna Wiatr, Radio ZET
Pytania zadawała także redaktor Grażyna Wiatr z Radia ZET. Jedno z nich dotyczyło tego, czy Trzaskowski podpisałby ustawę o Funduszu Medycznym, przewidującą dodatkowe pieniądze dla systemu ochrony zdrowia, głównie na finansowanie leczenia chorób onkologicznych.
- Prawdopodobnie tak, ale najpierw konsultacje - zaznaczył. - Są propozycje i ja bardzo chętnie te propozycje rozważę, tylko przede wszystkim po konsultacjach ze wszystkimi ekspertami po to, żeby podejmować decyzje merytoryczne - wyjaśniał.
Drugie pytanie od dziennikarki Radia ZET dotyczyło tego, czy wycofałby z Trybunału Konstytucyjnego ustawę, która nakazuje ujawnienie majątków rodzin najważniejszych osób w państwie.
- Jasno mówiłem o tym - i dałem też przykład ze swoją żona składając razem oświadczenie majątkowe - że nie może być sytuacji takiej, w której panowie ministrowie i pan premier ukrywają swój majątek. Nie mam żadnego problemu z tym, że pan premier (Mateusz Morawiecki - red.), że pan minister (zdrowia, Łukasz - red.) Szumowski są bardzo majętnymi ludźmi. Mam problem z tym, że przepisują majątki na żony i próbują ten majątek ukryć - mówił kandydat KO na prezydenta.
Trzaskowski uznał, że "majątek powinien być ujawniony". - Nie tylko polityka, ale również żony - dodał.
- Ja jasno mówię do pana premiera, jasno mówię do pana ministra Szumowskiego: przestańcie się wstydzić - zaapelował. - Po prostu dokładnie powiedzcie, jakie są wasze majątki i przestańcie przez cały czas przepisywać majątek na żonę - dodał.
Marta Rabicz, Polska Agencja Prasowa
Marta Rawicz z Polskiej Agencji Prasowej pytała o to, jak kandydat KO wyobraża sobie współpracę z obecnym rządem w polityce zagranicznej i czy zamierza brać udział w szczytach Rady Europejskiej.
- Jestem gotów do współpracy właśnie w polityce zagranicznej, dlatego że polityka zagraniczna to przede wszystkim bezpieczeństwo, ale to również pieniądze na rozwój, solidarność i również wartości – mówił. Zapewnił że chce "odbudować silną pozycję Polski w Unii Europejskiej" i zadeklarował w tym obszarze "współpracę z rządzącymi". – (Mam – red.) olbrzymie kontakty. 20 lat życia, spędziłem właśnie na tym i chcę zaprząc te wszystkie kontakty w służbie Polsce - dodał. Przekonywał, że jest gotów wesprzeć rządzących, jeśli chodzi o kontakty z Unią Europejską, bo "tylko i wyłącznie Polska silna w UE i NATO może być partnerem ważnym i istotnym dla wszystkich innych". - Jestem ostatnią osobą, która chce się z rządzącymi wadzić. Ja chce z rządzącymi współpracować - mówił.
Kolejne pytanie dziennikarki PAP dotyczyło tego, jakie przeprowadzi zmiany w ustawach sądowych i w Trybunale Konstytucyjnym, a także czy przyjąłby ślubowanie od trzech wybranych w 2015 roku sędziów TK, od których przysięgi nie przyjął Andrzej Duda.
Trzaskowski skrytykował PiS za dokonanie zmian w sądownictwie. - Opowiadali nam, że chodziło o przyspieszenie procedury sądowej i żeby sądy były bardziej sprawiedliwe. I co? Jest coraz wolniej, jest coraz większy chaos - mówił. Przekonywał, że "chodziło tylko o to, żeby sądy upolitycznić". - Zrobię absolutnie wszystko, aby sądy były w Polsce niezależne i na pewno powstrzymam rządzących przed kolejnymi inicjatywami, które będą próbowały upolityczniać sądy - zapowiedział Trzaskowski. - Zrobimy wszystko, żeby Sąd Najwyższy był niezależny i by przywrócić równowagę, i powagę w Trybunale Konstytucyjnym. Ale nie zamierzam używać instrumentów PiS, tylko będę powoli odbudowywał powagę tych instytucji - zaznaczył, zapewniając, że ma na myśli "zmianę odpowiedzialną".
Dopytywany o zaprzysiężenie trzech sędziów, podkreślał, że najważniejsze jest, żeby uniknąć chaosu. - Dlatego ze specjalistami, którzy znają się na tym jeszcze lepiej niż ja, opracujemy dokładny program dochodzenia do pełnej praworządności w Polsce. Naprawdę jestem w stanie z rządzącymi w tej sprawie współpracować - przekonywał.
Przyznał, że "niektóre analizy PiS dotyczące opieszałości sądów były trafne, tylko trzeba się zająć dokładnie tym". - Ale PiS chce mieć pewność, że jego wszyscy kacykowie i notable będą bezkarni i dlatego jest potrzebny silny prezydent, który powie temu 'nie' – ocenił kandydat KO.
Rafał Kalukin, "Polityka"
Dziennikarz tygodnika "Polityka", Rafał Kalukin, zadał pytanie o przywrócenie niezależności Trybunału Konstytucyjnego i nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Trzaskowski mówił, że "nie lubi ślepych rewolucjonistów". - Usiądę ze specjalistami, z konstytucjonalistami, którzy już dziś zapowiedzieli, że będą pracować, aby rozsupłać to, co się w Polsce stało. Czasami trzeba będzie dokonywać jasnych cięć i szybkich decyzji. Tych, które przede wszystkim bronią Sąd Najwyższy, tych które mogą wpłynąć na KRS - mówił. - Będę robił wszystko, żeby współpracować - zapewnił.
Drugie pytanie dotyczyło tego, czy kandydat KO ma zaufanie do sądu, który będzie decydował o ważności wyborów prezydenckich, jeśli pojawią się protesty wyborcze.
- Bardzo często pytają mnie obywatele, czy zachodzi jakiekolwiek ryzyko fałszowania wyborów. Ja się boję, że tak. Tylko chcę też jasno powiedzieć, że władza, która przyłoży rękę do tego, żeby próbować fałszować wybory, zniknie z polskiej sceny politycznej na zawsze. To chcę jasno powiedzieć wszystkim, którzy mają tego typu pomysły w głowie - zaznaczył.
Przyznał przy tym, że ma nadzieję, że "to zwycięstwo będzie na tyle duże, żeby ten werdykt obywateli nie musiał się opierać o sąd". - Jasno mówię, że w związku z tym, że (sondażowy wynik - przyp. red.) jest łeb w łeb, potrzebna jest niesamowita determinacja, potrzebna jest wiara w to, że zwyciężymy - dodał.
- Ktokolwiek będzie próbował wpływać na werdykt wyborców w jakikolwiek sposób, oczywiście nielegalny, albo będzie próbował nadużywać władzy sądowniczej, to niestety tak, jak powiedziałem - niestety, albo na szczęście - zostanie zmieciony ze sceny politycznej i po prostu starci całkowitą wiarygodność - podkreślił.
Grzegorz Jakubowski, "Najwyższy CZAS!"
Tygodnik "Najwyższy CZAS!" reprezentował Grzegorz Jakubowski. Na jego pytanie o wolność słowa, kandydat KO uznał, że "wszyscy powinni być równi wobec prawa".
Pytany dalej, czy będzie audyt w TVP i Polskim Radiu i czy finansowanie mediów publicznych będzie jawne, polityk ocenił, że "to, co się dzieje, jeżeli chodzi o telewizję publiczną, to jest coś absolutnie nieprawdopodobnego". - Nie ma takiego przykładu państwa demokratycznego, w którym telewizja, która nazywa się publiczną, jest używana tylko i wyłącznie do manipulacji, do kłamstw, do tego, żeby napuszczać na siebie ludzi i ja jasno to powiedziałem, że w związku z tym TVP Info zlikwiduję, że będę robił wszystko, żeby zostało ono zlikwidowane – powiedział. Trzaskowski uznał, że "nie da się odbudować wiarygodności telewizji informacyjnej w TVP". - Oczywiście, że zapowiem audyt – dodał kandydat KO. - Te pieniądze, które ci ludzie biorą za szerzenie kłamstwa i manipulacji, są po prostu skandalicznie wysokie i niestety to jest chyba ten obszar polityki, którą cały czas PiS sponsoruje, który jest najbardziej cyniczny i który najbardziej niszczy nasze państwo dlatego, że on wpływa na całą tkankę społeczną - podkreślił.
Jacek Liziniewicz, "Gazeta Polska"
Dziennikarz "Gazety Polskiej" Jacek Liziniewicz poruszył sprawę "byłej pracownicy SB" i dotacji z Ratusza, którą otrzymała jej fundacja. - Ja nie jestem inkwizytorem. Ja nie jestem członkiem PiS-u, którym wszystkim chce zaglądać w życiorysy. Ja dowiedziałem się od państwa, że taki epizod ewentualnie był, ale ja nie będę sprawdzał ludziom ich życiorysów, nie będę ich oceniał na podstawie tego, co pisze "Gazeta Polska" - odpowiedział.
Jak dodał, "procedury przyznawania przeróżnego rodzaju dotacji w mieście stołecznym Warszawa są całkowicie przejrzyste i może do nich podejść każda organizacja". - Ja nie jestem osobą od cenzurowania - podkreślał. - Nie będę zaglądał ludziom w życiorysy - zaznaczył ponownie.
- Pan myśli, że ja będę w tej chwili reagował w ten sposób, że pan złoży donos, a ja natychmiast kogoś wyrzucę z pracy? Ja nie jestem z PiS-u. Ja musiałbym wtedy usiąść, analizować dokładnie dokumenty, a z tego, co wiem, to ta pani, o której pan mówi, robi mnóstwo dobrego dla wykluczonych - mówił dalej Trzaskowski.
- Ja rozumiem, że wy byście chcieli wyrzucać - tak jak PiS - z pracy wszystkich policjantów, którzy pracowali chociaż jeden dzień za komuny, wyrzucać z pracy wszystkich żołnierzy, którzy przepracowali choć jeden dzień za komuny, ale jakoś nie szkodzą wam ci z bardzo trudnym życiorysem w partii rządzącej. Napisał pan kiedykolwiek artykuł o prokuratorze stanu wojennego, przeszkadza panu ten człowiek? - pytał. Po twierdzącej odpowiedzi dziennikarza Trzaskowski powiedział, że mu to "w takim razie oddaje".
Pytany o poparcie Niemiec w sporze o Nord Stream 2 zaznaczył, że "to zły projekt, który narusza bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej". - Jestem przeciwny Nord Streamowi - dodał.
Michał Wróblewski, Wirtualna Polska
Michał Wróblewski z Wirtualnej Polski zapytał o propozycję żony Trzaskowskiego, która zaproponowała dodatkowe 200 złotych emerytury dla matek. - To dobry pomysł, trzeba docenić kobiety, które nie były traktowane równo. Projekt, który składa moja żona ma dotyczyć przyszłości. On ma przywrócić godność kobietom - odpowiadał Trzaskowski.
Dziennikarz zapytał także o sprawę prezydenckiej łaski. W marcu tego roku prezydent Andrzej Duda ułaskawił mężczyznę, który został skazany za molestowanie córki. Później tłumaczył, że to "sprawa rodzinna", a o uchylenie zakazu zbliżania się prosiły pokrzywdzone - córka i partnerka mężczyzny.
- To, co obserwuje, jest skandaliczne. Ułaskawienie pedofila nigdy nie powinno mieć miejsca. Ja nigdy nie ułaskawię pedofila. Rząd, zamiast pomóc rodzinie, zajmują się wybielaniem samych siebie. Nie ma dobrych, czy usprawiedliwionych aktów pedofilii - przekonywał Trzaskowski. Według niego, "proces ułaskawień musi być przejrzysty". - Musimy wiedzieć, co kieruje prezydentem, który korzysta z prawa łaski, jakie są ku temu podstawy prawne - podkreślał.
Piotr Żytnicki, "Gazeta Wyborcza"
Piotr Żytnicki zapytał Trzaskowskiego o to, jak zamierza zapewnić bezpieczeństwo finansowe lokalnych wspólnot. - Gdyby wygrał Andrzej Duda, to PiS zabierze się dalej za niszczenie niezależnych instytucji, wolnych mediów i samorządów. To samorządy tworzą miejsca pracy, dbają o prestiż nauczycieli i o szpitale. Zrobię absolutnie wszystko, by pomóc samorządom, które zostały same w trakcie epidemii (COVID-19 - red.). W tarczy antykryzysowej powinny być przepisy dot. pomocy samorządom. Bez wolnych samorządów nie będzie wolnej Polski - odpowiadał kandydat KO na prezydenta.
Trzaskowski dopytywany o zrównoważenie płac kobiet i mężczyzn, odparł, że płace muszą być równe. W warszawskim ratuszu zarządziłem audyt i wyrównujemy te wynagrodzenia - zwrócił uwagę.
Katarzyna Kolenda-Zaleska, "Fakty" TVN
Katarzyna Kolenda-Zaleska z "Faktów" TVN pytała o to, jaki konkretnie gest chciałby wykonać w stronę swoich przeciwników politycznych i czy jest do niego zdolny. Zwróciła przy tym uwagę na brak ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie.
Trzaskowski przekonywał, że wielokrotnie mówił o tym, iż złoży wniosek o ulicę Lecha Kaczyńskiego. - Uważam, że taka ulica mu się należy. Tylko mówiłem od samego początku - po serii wyborów. Dlatego, że ja wiem dokładnie, co by się działo w kampanii wyborczej. Byłaby jedna wielka awantura - ocenił. - Złożę ten wniosek i będziecie mnie mogli państwo z tego rozliczyć - dodał kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.
Ocenił także, że "wszyscy mamy absolutnie dosyć tego, że te spory polityczne niestety, ale przesiąkają również w społeczeństwo". - Zrobię absolutnie wszystko - jeżeli nawet politycy się będą spierać - żeby obywatele mogli się przestać ze sobą spierać codziennie o politykę - mówił Trzaskowski.
Kolejne pytanie dotyczyło polityki zagranicznej. - Będę robił wszystko, żeby polityka zagraniczna miała pewną ciągłość i koordynację. Ja zamierzam naprawdę usiąść z rządzącymi i zaproponować im pewne działania, zaproponować im wsparcie. To jest pytanie do rządzących, czy będą chcieli ze mną współpracować - mówił.
- Na pewno jako prezydent RP będę przede wszystkim starał się odbudować pozycję Polski w Unii Europejskiej i w NATO. Będę dbał o prestiż Polski. Będę dbał o to, co nie interesuje kompletnie prezydenta Andrzeja Dudę, a mianowicie o pozycję Polski, o twarde realizowanie wizji, która obroni polskiej racji stanu, ale również wpisuje nasze działania w działania wspólnoty europejskiej - dodał.
Ewa Ruszkiewicz, "Super Express"
Redaktor Ewa Ruszkiewicz z redakcji "Super Expressu" zapytała Trzaskowskiego o jego ocenę roli pierwszej damy.
- Jeśli chodzi o wizję o prezydentury i wizję tego, co powinna robić pierwsza dama, to chciałem przede wszystkim powiedzieć, że jestem niesłychanie dumny ze swojej żony, dlatego że moja żona nie angażowała się nigdy w politykę, natomiast uznała że to jest ten moment, kiedy te wybory mają wymiar symboliczny i takie wybory zdarzają się raz na pokolenie. Dlatego się zaangażowała - tłumaczył.
Trzaskowski mówił, że "dzisiaj pierwsza dama powinna świecić przykładem niezależności, charakteru i kręgosłupa". - A dokładnie taka jest Gosia (żona Trzaskowskiego - red.). I bardzo się cieszę, że koło mnie stoi, dlatego że to mnie wzmacnia, ale mam nadzieję że również wzmocni prestiż prezydentury - przekonywał.
- Naprawdę dobrze, żeby kobiety brały sprawy w swoje ręce. Jeżeli chodzi o zarobki, uważam, że wszystko powinno być sprawiedliwie, w związku z tym moja żona przynajmniej powinna mieć opłacone ubezpieczenie i te pięć lat powinno się jej liczyć do emerytury. To jest dla mnie na pewno istotne - mówił.
Anna Molska, TVP3 Poznań
Anna Molska zapytała, czy Trzaskowski jako prezydent poparłby dążenia organizacji żydowskich do wypłacania im reparacji. - To sprawa tylko i wyłącznie naszego systemu prawnego. To mienie podlega suwerennym decyzjom Sejmu. To Sejm będzie się wypowiadał w tej sprawie. Na razie nie ma mowy o wypłacaniu tych pieniędzy. Nie podpisałbym takiej ustawy - odpowiadał.
Trzaskowski zaznaczył, że nie jest Andrzejem Dudą, który na wszystko odpowiada "tak" lub "nie". - Uważam, że wprowadzanie tej sprawy do kampanii odbiera powagę państwu polskiemu. Mienie bezspadkowe jest w suwerennej gestii państwa polskiego i nikt nam tu nie będzie narzucał żadnych rozwiązań - podkreślił.
Molska pytała także o kwestię wolności w internecie. - Śmieszy mnie to, gdy politycy PiS próbują opowiadać o wolności. Jako minister cyfryzacji robiłem wszystko, żeby nie było cenzury w internecie. Wolność w internecie jest podstawowa - stwierdził Trzaskowski. Dodał, że "szczytem hipokryzji jest mówienie przez PiS o wolności", bo to Prawo i Sprawiedliwość "jest partią, która ogranicza wolność na każdym kroku". - Jedynym aspektem, który powinien ograniczać wolność, jest ochrona ludzi przed nienawiścią - zaznaczył.
Agnieszka Burzyńska, "Fakt"
Agnieszka Burzyńska z "Faktu" przypomniała, że Trzaskowski głosował przeciwko obniżeniu wieku emerytalnego, a potem oświadczył, że zmienił w tej kwestii zdanie. Redaktor dopytywała, jakie są gwarancje, że Trzaskowski nie zagłosuje w podobny sposób raz jeszcze.
Trzaskowski odparł, że gwarancja jest taka, że podejmuje on "jasne zobowiązania". - Nie zmieniam zdania pod wpływem kampanii wyborczej, tylko pod wpływem wielu lat obserwacji. Od wielu lat i miesięcy słyszy pani moje wypowiedzi, które mówią, że dzisiaj dochodzimy jasno do konkluzji, że nie może być mowy o podwyższeniu wieku emerytalnego - oświadczył, zwracając się do Burzyńskiej.
Tomasz Żółciak, "Dziennik Gazeta Prawna"
Tomasz Żółciak zapytał o kwestię finansów publicznych i o koszty przedstawionego przez Trzaskowskiego programu. - To skandal, że rządzący nie informują nas o finansach publicznych. Rada Gabinetowa będzie to wyjaśniać dzień po zaprzysiężeniu - odpowiadał Trzaskowski.
Kandydat KO na prezydenta, mówiąc o kosztach swojego programu, wskazał, że "najbardziej kosztowna decyzja mojego programu to pieniądze, które rząd sam deklaruje". Mówił tu o kosztach transformacji energetycznej. Dodał, że wymiana pieców węglowych będzie finansowana w znacznej części z Unii Europejskiej.
Trzaskowski mówił także, że "zrezygnuje z gigantomanii". - Są pieniądze z wielkich inwestycji, które nie są aż tak potrzebne, które można przekierować do służby zdrowia - przekonywał. Mówiąc o "wielkich inwestycjach" Trzaskowski wymienił przekop Mierzei Wiślanej czy Centralny Port Komunikacyjny w Baranowie.
Źródło: TVN24, PAP