Daję nadzieję na reformę służby zdrowia i mówię o tym wprost: to będzie dla mnie zadanie numer jeden jako lekarza, jako polityka i jako pacjenta. Ja nie zejdę z drogi trudnej reformy - zapowiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz. - Muszę zaangażować wszystkie siły polityczne i nie będę myślał, czy za pięć lat zostanę ponownie wybrany prezydentem, bo dlaczego nikt nie ryzykuje reformy zdrowia? Bo boi się, że przegra kolejne wybory. To ja mówię wprost: nie będę kalkulował - dodał.
W "Faktach po Faktach" w TVN24 kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) mówił o pierwszym weekendzie kampanii prezydenckiej i rozmowach z Polakami.
- Ostatnio byłem we Wrześni, trudne rozmowy, bo przyszli zwolennicy Andrzeja Dudy, też mieli prawo zadać pytania, ja mówiłem do tych, którzy byli bardziej moimi zwolennikami, żeby w żaden sposób nie ograniczali prawa do normalnej dyskusji na tym spotkaniu. Rozmowy są o wszystkim - mówił.
Przyznał, że zdarzają mu się rozmowy, kiedy po spotkaniu podchodzą do niego ludzie z problemami zdrowotnymi. - W tej samej Wrześni na koniec spotkania podchodzi jeden pan z bardzo poważnym problemem osobistym, pyta się co ma robić, bo się po prostu boi, nie wie co będzie z jego zdrowiem i życiem za chwilę - opowiadał.
- Daję nadzieję na reformę służby zdrowia i mówię o tym wprost: to będzie dla mnie zadanie numer jeden jako lekarza, jako polityka i jako pacjenta. Ja nie zejdę z drogi trudnej reformy. Nie obiecuję, że to będzie łatwe, to będzie trudna reforma, nie będzie odbywała się w ciągu jednego miesiąca, tylko będzie rozłożona na wiele miesięcy. Muszę zaangażować wszystkie siły polityczne i nie będę myślał, czy za pięć lat zostanę ponownie wybrany prezydentem, bo dlaczego nikt nie ryzykuje reformy zdrowia? Bo się boi, że przegra kolejne wybory. To ja mówię wprost: nie będę kalkulował - zapewnił.
Poinformował, że ma "swój plan dotyczący finansowania służby zdrowia". - Skrócenia procesu specjalizującego, uproszczenia procesu nostryfikacji, otwarcia się na europejski program chorób onkologicznych i przeforsowania tego w Unii Europejskiej, plan restrukturyzacji szpitali - wymieniał. - To jest trudne wyzwanie - przyznał.
- Ja zaczynam wypowiedź zawsze od uderzenia się we własne piersi - nie było rządu, który by naprawił służbę zdrowia. Były próby, na przykład pakiet onkologiczny czy teraz sieć szpitali. Sieć szpitali nie wyszła, nie udała się - ocenił.
- 17 godzin oczekiwania na SOR, odsyłanie od jednego szpitala do drugiego, karetki stojące w kolejkach, nocna i świąteczna pomoc, jest masa tych rzeczy. I powiem szczerze, ja tego nie odpuszczę. Ja po prostu tego nie odpuszczę - podkreślił.
"Nie można niepełnosprawnym zabierać, żeby dać emerytom, bo to jest okrucieństwo"
Kosiniak-Kamysz odniósł się także do 13. emerytury. W czwartek Senat wniósł poprawki do ustawy o dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów. Jedna z poprawek przewiduje wykreślenie zapisów wskazujących, że "trzynastki" będą wypłacane z Funduszu Solidarnościowego.
- Głosowałem za 13. emeryturą w ubiegłym roku, głosowałem i w tym roku, głosowali w znakomitej większości posłowie wszystkich klubów parlamentarnych i Senat jest za 13. emeryturą - podkreślał.
Tłumaczył, że senatorowie nie chcieli zabierać pieniędzy na 13. emeryturę z funduszu dedykowanego dla osób niepełnosprawnych. - Nie można niepełnosprawnym zabierać, żeby dać emerytom, bo to jest okrucieństwo - ocenił.
- Jak przyszła już teraz ustawa o samej wypłacie 13. emerytur, to poparliśmy to w Sejmie, poprzemy to też w rozstrzygnięciach związanych z poprawkami senackimi, ale mamy prawo mieć inny pomysł na sposób wypłaty. My nie jesteśmy ubezwłasnowolnieni. Opozycja ma nie tylko prawo, ale i obowiązek przedstawiać swoje pomysły. Rozwiązaniem systemowym dużo lepszym niż 13. emerytura, która zależy od woli prezesa, byłaby emerytura bez podatku. I to jest projekt, który już złożyliśmy jako obywatelski. Wywalczę go w końcu - zapewnił.
"Oczekuję dyscypliny od sędziów, ale w rzetelności i sprawności prowadzenia procesów"
Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się również do sytuacji w polskim sądownictwie. Ocenił, że PiS wykorzystał panujące wśród Polaków rozczarowanie funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości. - 80 procent oczekuje reformy wymiaru sprawiedliwości. To oczekiwanie Zbigniew Ziobro wykorzystał, ale nie po to, żeby usprawnić sądy, żeby była dyscyplina rozpatrywania spraw, czyli szybkość i rzetelność ich rozpatrywania, tylko dyscyplinować - mówił, odnosząc się do ustawy dyscyplinującej sędziów, którą 4 lutego podpisał prezydent.
- Ja oczekuję dyscypliny od sędziów, ale w rzetelności i sprawności prowadzenia procesów, a nie będę ich dyscyplinował za to, że mają zdolność rozumowania - zaznaczył.
Jego zdaniem, "ten rząd nie przeprowadził żadnej reformy, tylko upolitycznia wymiar sprawiedliwości, który zagrozi bezpieczeństwu prawnemu, bezpieczeństwu sprawiedliwości, zablokuje rozwój Polski".
"Tak samo będę dbał o wyborcę PiS-u, Platformy, innych ugrupowań"
Przyznał, że jeśli zostanie prezydentem, będzie tak samo szanował tych, którzy na niego zagłosowali, jak i tych, którzy nie oddali na niego głosu. - Tak samo będę dbał o wyborcę PiS-u, Platformy, innych ugrupowań. Będę dla wszystkich i będę wsłuchiwał się w głos wszystkich. To jest kluczowe, żeby od siebie zacząć. Jeżeli prezydent zacznie od siebie i pokaże swoim autorytetem, że to jest możliwe, to się przeniesie wszędzie - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24