Albo chcemy mieć osobę, która jest całkowicie ubezwłasnowolniona i która nie może się popisać żadnym sukcesem, bo Andrzej Duda nie ma żadnego swojego sukcesu, wszystko to było ślepe wykonywanie woli Jarosława Kaczyńskiego. Albo chcemy mieć polityka, który będzie naprawdę niezależny - o wyborach prezydenckich mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
W czwartek lider PO Borys Budka przedstawił sztab wyborczy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Poinformował, że kampanią wyborczą kandydatki na prezydenta pokieruje Bartosz Arłukowicz, rzecznikiem będzie szef Nowoczesnej Adam Szłapka. Za program wyborczy odpowiedzialna będzie posłanka Izabela Leszczyna.
W sztabie znajdą się również europosłanka Elżbieta Łukacijewska, posłanki i posłowie: Aleksandra Gajewska, która ma odpowiadać za kontakt z ludźmi młodymi, Monika Wielichowska, która organizuje spotkania kandydatki z wyborcami, Tomasz Siemoniak, który będzie odpowiadać za kwestie bezpieczeństwa, Jacek Protas, a także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Dyrektorem operacyjnym sztabu ma być Michał Gramatyka.
"Wszystkie ręce na pokład"
- Wszystkie ręce na pokład. Liczy się zwłaszcza doświadczenie. Ja nie będę wykonywał jakiejś operacyjnej roli, dlatego że mało jest czasu, będąc prezydentem Warszawy. Natomiast na pewno będę przychodził, kiedy trzeba dyskutować o strategii. Będę się starał wraz z posłem Protasem mobilizować samorządy. Poseł Protas na taki operacyjny sposób, a ja będę rozmawiał z włodarzami dużych miast, żeby się zaangażować w kampanię - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
- I przede wszystkim mówić o tych naszych doświadczeniach, bo o mnie też mówiono, że prowadzę słabą kampanię, wszyscy narzekali, ale się udało - dodał.
Przyznał, że on "10 miesięcy ciężko pracował od rana do wieczora". - Jeśli po tamtej stronie mamy propagandę za setki milionów złotych, cztery kanały telewizji, spółki skarbu państwa, które fundują kampanię, moim zdaniem z pogwałceniem pewnych zasad, to się przekłada na to, że do momentu, kiedy nie zacznie się prawdziwa kampania, kiedy partia polityczna nie może wydawać pieniędzy, a po tamtej stronie jedzie cały czas walec propagandowy, to jest trudno bardzo współzawodniczyć, bo nie ma tych samych zasad dla wszystkich - komentował.
"Wszyscy chcemy w swoim zakresie pomóc"
Stwierdził, że "dzisiaj jest dokładnie tak samo". - Kidawa-Błońska pracuje od wielu miesięcy w tej prekampanii, spotykając się, rozmawiając, natomiast w tej chwili oczywiście przekładamy wajchę, wszystkie ręce na pokład przede wszystkim, jeżeli chodzi o pomysły strategiczne, jeżeli chodzi o mobilizowanie wszystkich, dlatego też ten sztab, grono doradców, wszystkich, którzy stanęli dzisiaj za Małgorzatą Kidawą-Błońską, był tak liczny. Dlatego, że wszyscy chcemy w swoim zakresie pomóc. Oczywiście będą ci, którzy będą pracować 24 godziny na dobę i inni, którzy będą pomagali w zakresie swoich obowiązków - mówił Trzaskowski.
Jak ocenił, "to jest na pewno przewaga, że Andrzej Duda prowadzi tę kampanię od roku, koncentruje się przez cały czas na tym i jeszcze do tego ma całą machinę propagandową, która za nim stoi". - Ale my też wykonaliśmy kawał roboty przez te ostatnie miesiące spotykając się z Polkami i Polakami i taką robotę wykonała Kidawa-Błońska - powiedział.
"Albo chcemy mieć osobę, która jest całkowicie ubezwłasnowolniona. Albo polityka, który będzie niezależny"
Pytany, z czym Małgorzata Kidawa-Błońska chce wyjść do Polaków, dlaczego Polacy mieliby wybrać ją, a nie Andrzeja Dudę, odparł: - Albo chcemy mieć osobę, która jest całkowicie ubezwłasnowolniona i która nie może się popisać żadnym sukcesem, bo Andrzej Duda nie ma żadnego swojego sukcesu, wszystko to było ślepe wykonywanie woli Jarosława Kaczyńskiego. Albo chcemy mieć polityka, który będzie naprawdę niezależny.
- Oczywiście od wielu miesięcy trwa przygotowanie tego programu, konkretnych propozycji, które będzie Małgorzata Kidawa-Błońska przedstawiać krok po kroku. Dla mnie najważniejsze jest jedno - żeby mówić innym językiem do różnych grup społecznych. Mieć dialog i mieć konkretne propozycje. Ja zupełnie o czym innym mówiłem na Pradze Północ, a zupełnie o czym innym na Wilanowie, dlatego że są zupełnie inne oczekiwania - mówił.
- Chodzi o to, żeby Platforma nie bała się mówić o kwestiach istotnych, żeby nie robiła uników, żeby była wyrazista. I to na pewno Małgorzata Kidawa-Błońska będzie robić - dodał.
- Małgorzata Kidawa-Błońska walczy o znacznie szerszy elektorat, natomiast do tego była konieczna mobilizacja nas wszystkich, nowe przewodnictwo w Platformie, dynamika, przygotowanie kampanii i pełne stuprocentowe skoncentrowanie się nas wszystkich na kampanii wyborczej - wymieniał.
- Oczywiście, że kiedy trwały wybory wewnętrzne, nie można było się w stu procentach skoncentrować. Teraz to będziemy robić. Każdy będzie w ramach swoich możliwości przede wszystkim pracował nad dobrymi pomysłami, każdy będzie włączał się w tę kampanię i ja mam absolutnie przekonanie, że z Andrzejem Dudą da się wygrać, zwłaszcza że on krok po kroku, codziennie udowadnia, że nie potrafi samodzielnie myśleć, i że w stu procentach jest podporządkowany Jarosławowi Kaczyńskiego i to muszą Polacy ocenić. Nie głosują na Andrzeja Dudę, który być może nawet jest odbierany jako ktoś sympatyczny, tylko że głosują tylko i wyłącznie na kogoś, kto wykonuje wszystkie polecenia, nawet próbując odgadywać myśli szybciej niż pomyśli Jarosław Kaczyński i wcielając je w życie, niszcząc polską demokrację - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24