Z punktu widzenia walki z epidemią to komfortowa sytuacja, że mamy zamknięte ogniska - powiedział w "Faktach po Faktach" wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda. Odpowiadał mu poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Poncyljusz, który zauważył, że "większość krajów Europy przyjmuje turystów z wielu innych krajów, ale nie z Polski".
Od zarządzonych na 28 czerwca wyborów prezydenckich dzieli nas 20 dni. Mają mieć charakter mieszany - wyborcy mogą zdecydować, czy zagłosować w lokalach wyborczych, czy drogą korespondencyjną.
- Prawda jest taka, że odnieśliśmy ogromny sukces w walce z koronawirusem - przekonywał 4 czerwca premier Mateusz Morawiecki w Sejmie, podczas debaty o wotum zaufania dla rządu. Od 6 czerwca w naszym kraju przez trzy dni odnotowano ponad 570 przypadków zakażeń. 8 czerwca stwierdzono rekordowy, dzienny wzrost - 599 przypadków. Większość zakażeń dotyczy Śląska.
"To komfortowa sytuacja, że mamy zamknięte ogniska"
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda (PiS) przyznał w "Faktach po Faktach", że "najtrudniejsze, najbardziej groźne są zakażenia indywidualne w miejscach publicznych". - To problem, z którym kraje, chociażby Europy Zachodniej, miały największy problem. To osoby, które się potencjalnie nie znają i zakażają się w miejscach publicznych: w sklepach, parkach, na stacjach benzynowych - wyjaśnił. Jego zdaniem taka sytuacja jest trudniejsza do opanowania, niż ta, z którą mamy do czynienia w Polsce, czyli z zamkniętymi ogniskami chorób.
Buda powiedział, że na Śląsku występuje takie zamknięte ognisko, które wynika z tego, że ma swoje źródło w kopalniach, "u pracowników kopalni, w tym górników". - Dlatego łatwo jest diagnozować te przypadki i je selekcjonować, poddawać kwarantannie - wyjaśnił. Stąd też, jego zdaniem, "kontrola nad tego rodzaju sytuacją jest dużo łatwiejsza".
- Są województwa, w których dziennie mamy dwie, trzy osoby. Z punktu widzenia walki z epidemią to komfortowa sytuacja, że mamy zamknięte ogniska - ocenił.
"Większość krajów Europy przyjmuje turystów z wielu innych krajów, ale nie z Polski"
Drugi gość programu, Paweł Poncyljusz, były polityk PiS, teraz poseł Koalicji Obywatelskiej przypomniał, że "dziś większość krajów Europy przyjmuje turystów z wielu innych krajów, ale nie z Polski". - To oznacza, że, co wydaje się panu premierowi, nie wydaje się premierom innych krajów i wolą być ostrożni wobec turystów z Polski - przyznał.
- To, że górnicy zarażają się od siebie na kopalniach, to wcale nie oznacza, że potem nie jadą na te stacje benzynowe, nie idą do sklepów. Ci ludzie normalnie się poruszają od kilku tygodni, dopiero teraz są diagnozowani, bo jako rząd szczypaliście się z testami - powiedział, zwracając się do Budy. - Te testy były prowadzone na Śląsku na poziomie Wielkopolski, gdzie wiemy, że województwo śląskie jest dużo większe od Wielkopolski - zwrócił uwagę.
Szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski na poniedziałkowej konferencji z ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem poinformował o wykonaniu ponad 50 tysięcy badań przesiewowych u górników. Obecny na konferencji główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas, ocenił z kolei, że na Śląsku trwają "bezprecedensowe w skali europejskiej badania przesiewowe".
- W okolicach 10 maja pan premier Sasin zajmował się wyborami, a nie ogniskami koronawirusa, które już wtedy w kopalniach w końcu kwietnia wybuchały. Poncyljusz dopytywany, czy już wtedy powinno się zawiesić działalność kopalń, odparł, że tak. - Przede wszystkim (powinno się - red.) diagnozować każdego górnika testami - przekonywał.
Źródło: TVN24