Przyzwyczailiśmy państwa z Donaldem Trumpem, że podpisywaliśmy umowy, natomiast tym razem rzeczywiście żadnych umów nie było – przyznał w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną prezydent Andrzej Duda, który w środę w Waszyngtonie spotkał się z prezydentem USA. Podkreślał, że był pierwszą głową państwa, która po pandemii odwiedziła Biały Dom. - Mamy taką sytuację jak zawsze w życiu: kto pierwszy, ten lepszy - dodał.
W środę prezydent Andrzej Duda spotkał się w Białym Domu z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Najpierw odbyła się rozmowa w cztery oczy, a następnie - rozmowy obu delegacji. Prezydenci przyjęli wspólne oświadczenie, w którym podkreślono wielowiekową przyjaźń i partnerstwo oparte na wspólnych wartościach i interesach między Polską a USA oraz potwierdzono przywiązanie do wartości takich jak: demokracja, rządy prawa, swobody i wolności jednostek oraz wolna i sprawiedliwa dwustronna wymiana handlowa.
- To była wizyta, która była pierwszą wizytą po koronawirusie. To jest w pewnym sensie nowe otwarcie różnych relacji. Były różne zapowiedzi, również administracji amerykańskiej i pana prezydenta Donalda Trumpa, jeżeli chodzi o politykę amerykańską i mamy taką sytuację jak zawsze w życiu: kto pierwszy, ten lepszy – podkreślił prezydent Andrzej Duda w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w Stanach Zjednoczonych Marcinem Wroną.
- Więc ja się cieszę, że byłem tu dzisiaj zaproszony do Waszyngtonu przez prezydenta Donalda Trumpa, że mogłem jako pierwszy z nim rozmawiać o kwestiach gospodarczych, militarnych, o kwestiach związanych z przyszłymi decyzjami amerykańskimi, jeżeli chodzi o relokację wojsk, zgłosić swoje zainteresowania w tym zakresie, bo wydaje mi się, że to jest ważne dla polskich interesów. A po drugie - i przede wszystkim - zawsze w ten sposób toczą się działania polityczne, że najpierw jest słowo wstępne, żeby potem można było dokonać jego realizacji – dodał prezydent.
Andrzej Duda przekonywał, że nie zawsze podczas wizyt prezydentów "były jakieś konkrety". – Kilka razy rzeczywiście były jakieś konkrety. Podpisywaliśmy różne umowy, ale najpierw trzeba było je zasygnalizować, następnie je wynegocjować i dopiero były – wyjaśniał. – Przyzwyczailiśmy państwa z Donaldem Trumpem, że podpisywaliśmy umowy, natomiast tym razem rzeczywiście żadnych umów nie było, ale rozmawialiśmy o współpracy naukowej w związku z poszukiwaniem leku i szczepionek przeciwko koronawirusowi – dodał. Powiedział, że już niedługo można się spodziewać pierwszych efektów. – Naukowcy pracują, w tym także naukowcy polscy – zaznaczył.
- Rozmawialiśmy również o rozbudowie amerykańskich inwestycji gospodarczych w Polsce. Cieszę się, że Google dzisiaj ogłosił swoją wielką inwestycję w Polsce, bo to jest bardzo ważna wiadomość po tym, jak inwestycję ogłosił także Microsoft – zwrócił uwagę Andrzej Duda. Jego zdaniem "to jest efekt bardzo dobrej relacji polsko-amerykańskiej w ciągu ostatnich lat i bezpieczeństwa, którego dzięki współpracy ze Stanami Zjednoczonymi mamy coraz więcej". – Te działania są realizowane i jestem z tego bardzo zadowolony, a temu służą tego typu spotkania – przekonywał i zapowiedział, że w czwartek spotka się w Polsce z amerykańskimi inwestorami.
"Donald Trump powiedział, że należy zakładać, że liczba amerykańskich żołnierzy w Polsce się zwiększy"
W kwestii dalszej obecności wojsk amerykańskich w Europie w niezmienionej liczbie prezydent Andrzej Duda podkreślił, że to od krajów zależy, gdzie przebywają ich żołnierze. – Stany Zjednoczone, które są największym militarnym mocarstwem na świecie, oczywiście również decydują o swoich żołnierzach. Jeżeli prezydent Stanów Zjednoczonych będzie ich chciał gdzieś relokować, to nikt go w tym nie zatrzyma – powiedział prezydent. Przypomniał, że dwa dni temu konsultował się z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. – Mieliśmy jednoznaczne zdanie, że trzeba uczynić wszystko, żeby ci żołnierze pozostali w Europie – przekazał prezydent.
- Dlatego powiedziałem prezydentowi Donaldowi Trumpowi: panie prezydencie, prośba jest, żeby ci żołnierze zostali w Europie, bo oni budują architekturę bezpieczeństwa europejskiego i ich obecność jest ważna. Natomiast jeśli państwo ich chcecie gdzieś przenosić, to ja mogę zadeklarować jako Polak, że zapraszamy do nas i jeśli będziecie chcieli część żołnierzy relokować do Polski, to my ich na naszym terytorium przyjmiemy – przekazał Andrzej Duda. - Pan prezydent Donald Trump powiedział, że należy zakładać, że liczba amerykańskich żołnierzy w Polsce się zwiększy – dodał prezydent.
Andrzej Duda zwrócił uwagę, że Donald Trump odwołał się do dotychczas zawartych dwóch umów, z których wynika, że liczba żołnierzy amerykańskich wzrośnie o tysiąc. – Natomiast to, o czym mówiliśmy dzisiaj, to jest następny etap i to jest poza tymi umowami. To jest coś nowego, co będzie dopiero realizowane, ale dzisiaj słowo wstępne już padło w tej sprawie – powiedział prezydent.
Zapytany o spotkanie z Joe Bidenem, kandydatem Partii Demokratycznej na prezydenta Stanów Zjednoczonych odpowiedział, że był zaproszony na spotkanie w Białym Domu. – Tak jak nie rozmawiałem z żadnym z kandydatów w poprzedniej kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych, tak samo prowadzę standardowe spotkania prezydenckie – odparł Andrzej Duda.
Źródło: TVN24