Premier Izraela Benjamin Netanjahu odbył we wtorek "serdeczną rozmowę" z Joe Bidenem - przekazało biuro szefa rządu, cytowane przez Reutera. Agencja zwraca uwagę, że Netanjahu był bliskim sojusznikiem prezydenta Donalda Trumpa. Media w Izraelu piszą z kolei, że określając demokratę "prezydentem elektem", premier zajął w końcu stanowisko w sprawie wyników wyborów prezydenckich w USA.
Jak zgodnie podają największe amerykańskie media, wybory prezydenckie w USA wygrał Joe Biden. Po rozstrzygnięciu pojedynku w każdym ze stanów - jak szacują m.in. dziennik "New York Times" oraz stacje telewizyjne CNN i ABC - kandydat Partii Demokratycznej może liczyć na 306 głosów elektorskich, a jego rywal Donald Trump - na 232. Wymaganych do zwycięstwa jest 270 elektorów. Do zliczenia pozostało już niewiele głosów, matematycznie nie mogą zmienić wyborczego rezultatu.
Biden ogłosił swoją wygraną i tytułuje się już prezydentem elektem, choć formalnie jeszcze nim nie jest. Trump tymczasem wciąż utrzymuje, że w procesie wyborczym dochodziło do nieprawidłowości. Jego obóz składa i zapowiada kolejne skargi sądowe. Władze stanowe nie potwierdzają jednak żadnych powszechnych przykładów oszustw.
"Ciepła rozmowa" Bidena z Netanjahu
Rozmowa między Benjaminem Netanjahu i Joe Bidenem została zaplanowana z wyprzedzeniem i trwała około 20 minut. Według kancelarii premiera Izraela, Joe Biden potwierdził swoje głębokie zaangażowanie na rzecz bezpieczeństwa Izraela i politycy zgodzili się spotkać w najbliższej przyszłości, podkreślając potrzebę dalszego wzmacniania relacji między oboma krajami.
W oświadczeniu gabinetu Netanjahu jest mowa o "serdecznej rozmowie" między obydwu politykami. Strona izraelska po raz pierwszy określiła Bidena jako "prezydenta elekta", który w czasie rozmowy "potwierdził głębokie zaangażowanie w sprawy Izraela i jego bezpieczeństwo".
Netanjahu pogratulował Bidenowi i Kamali Harris za pośrednictwem Twittera 12 godzin po tym, gdy amerykańskie media ogłosiły ich zwycięstwo, jednak zarówno wówczas, jak i później unikał nazywania demokraty "prezydentem elektem". Było to powszechnie postrzegane w Izraelu jako próba uniknięcia rozgniewania urzędującego prezydenta USA Donalda Trumpa, który kwestionuje triumf swojego rywala - zwracają uwagę portal Times of Israel i dziennik "Haarec". Agencja Reutera wskazuje na bliskie relacje Trumpa i Netanjahu.
Zapytany wcześniej we wtorek w wywiadzie radiowym, kto według niego wygrał wybory w USA, Netanjahu uniknął odpowiedzi. - Dlaczego muszę wyrazić swoją opinię? Mają uporządkowane procesy (w USA - red.), mają wewnętrzny proces. Myślę, że wszyscy mniej więcej rozumieją, co się mniej więcej wydarzy - odpowiedział naciskany.
"Pod jego przywództwem Stany Zjednoczone będą zaangażowane w zapewnienie Izraelowi bezpieczeństwa"
We wtorek rozmowę z Bidenem odbył również prezydent Izraela Reuwen Riwlin, który później we wpisie na Twiterze nazwał go "wieloletnim przyjacielem Izraela, który wie, że nasza przyjaźń opiera się na wartościach, wykraczających poza partyjną politykę". "Nie mamy wątpliwości, że pod jego przywództwem Stany Zjednoczone będą zaangażowane w zapewnienie Izraelowi bezpieczeństwa i powodzenia" - dodał.
Źródło: PAP, Reuters