Wrocławski Sąd Okręgowy odrzucił zażalenie na areszt dla Pawła R., 22-letniego studenta, który podejrzany jest o podłożenie bomby w autobusie we Wrocławiu. Mężczyzna, decyzją sądu, zostanie w areszcie.
- Z uwagi na charakter zarzutów sąd utrzymał decyzję o tymczasowym areszcie - mówi nam Paweł Wójcik, pełnomocnik 22-letniego studenta, który podejrzany jest o to, że 19 maja podłożył własnoręcznie skonstruowany ładunek wybuchowy we wrocławskim autobusie. Po wyniesieniu podejrzanego pakunku z autobusu na przystanku doszło do eksplozji. W jej wyniku ranna została 82-letnia kobieta.
Zażalenie na areszt złożyła obrona mężczyzny. Jego samego na posiedzeniu nie było.
Szukali go policjanci, siedział w domu
Pawła R. szukano przez pięć dni. Do stolicy Dolnego Śląska ściągnięto kilkuset dodatkowych policjantów, którzy mieli wytropić mężczyznę zarejestrowanego przez kamery monitoringu. Mężczyznę znaleziono w domu rodzinnym w Szprotawie (woj. lubuskie).
Był zdziwiony wizytą policjantów. Po zatrzymaniu przewieziono go do Wrocławia. Usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym, usiłowania zabójstwa wielu osób przy użyciu materiałów wybuchowych i zarzut spowodowania zdarzenia, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób. 22-latek przyznał się do zarzutów. Jednak wyjaśnień składać nie chciał.
Obrona bombera twierdzi jednak, że R. mógł nie zrozumieć pytania śledczych. I do zarzutów wcale się nie przyznał. Pełnomocnicy wnioskowali o uchylenie aresztu, bo jak dowodzili, nie zachodzi obawa matactwa i ucieczki podejrzanego. Czytaj więcej na ten temat
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Kontakt24