Był dobrym burmistrzem i dobrym człowiekiem – twierdzą mieszkańcy Krępnej, opolskiej wsi, w której mieszkał burmistrz Zdzieszowic. We wtorek późnym wieczorem mężczyzna został znaleziony martwy we własnym domu. – Strach teraz wychodzić – mówią sąsiedzi Dietera Przewdzinga.
- Każdemu jest przykro. Był bardzo dobrym burmistrzem. Nikt nie narzekał na niego – wspomina zmarłego Gizela Góźdź, mieszkanka opolskiej Krępnej.
Kobieta wciąż nie może uwierzyć w to, co się stało.
- To jest nie do wiary. Po prostu nie do wiary – mówi z niepokojem – Strach teraz wychodzić z domu – dodaje.
Miły i uprzejmy
Podobnego zdania jest inna mieszkanka wsi. - Trudno mówić na taki temat. To jest bardzo smutna wiadomość – przyznaje Małgorzata Smiatek.
Jak tłumaczy, mieszkała w miejscowości krótko, nie znała więc dobrze Przewdzinga. - Był miły, uprzejmy. Witał mnie z daleka. Nic złego nie mogę o nim powiedzieć – dodaje w rozmowie z reporterem TVN24.
Dobrze zmarłego wspomina również jego sąsiadka.
- Na dzień dobry machał. Zawsze się tak witaliśmy. I to wszystko – mówi. - Szkoda człowieka, każdego szkoda. To jest, co tu mam powiedzieć, smutne… - wzdycha sąsiadka.
Tajemnicza śmierć
Ciało Dietera Przewdzinga znaleziono we wtorek wieczorem we własnym domu w Krępnej. Według lokalnych dziennikarzy mężczyzna leżał w kałuży krwi. Prokuratura ustaliła wstępnie, że było to morderstwo.
Ciało burmistrza znaleziono w domu w Krępnej
Autor: dr/roody/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24