"Rozprawy z dnia 10 grudnia 2018 r. zostały odwołane z powodu niemożności zapewnienia obsługi protokolanta" - kartki z taką informacją zawisły między innymi na korytarzach Sądu Okręgowego we Wrocławiu. To efekt protestu urzędników sądowych, którzy domagają się wyższych płac.
- Do pracy nie zgłosiło się 166 urzędników. Zwolnienia L4 cały czas wpływają - poinformowała Sylwia Jastrzębska z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
"Sąd nie funkcjonuje tylko dzięki sędziom"
Do godziny 8.45 do sądu wpłynęło 49 zwolnień lekarskich. W sądach rejonowych, podlegających Sądowi Okręgowemu we Wrocławiu, w pracy nie pojawiło się 33 pracowników. - Z dużym prawdopodobieństwem w dniu dzisiejszym bardzo dużo urzędników nie stawi się do pracy i będą przedkładane zwolnienia - powiedziała Jastrzębska.
Protest urzędników może w praktyce znacznie utrudnić lub wręcz uniemożliwić pracę sądów. - Na dzień dzisiejszy, jeśli urzędnicy się nie stawili, nie ma możliwości, żeby odbyły się wszystkie sprawy. Sąd nie funkcjonuje tylko dzięki sędziom, ale też dzięki urzędnikom - podkreśliła sędzia. I dodała, że "jeżeli okaże się, że nie ma urzędników, którzy mogliby pójść protokołować na salę, to niektóre rozprawy się nie odbędą". - Może dojść do sytuacji, że sędzia - z przyczyn technicznych - nie będzie miał możliwości przeprowadzenia rozprawy - stwierdziła Jastrzębska.
Chcą wyższych płac
Jak poinformowała Jastrzębska, urzędnicy pracujący w sądach zdecydowali się na akcję protestacyjną, bo domagają się wyższych zarobków. - Mają postulat, żeby ich płace uległy zmianie. Chcą mieć płace na godnym poziomie, takim który umożliwi im funkcjonowanie i utrzymanie rodziny - przekazała sędzia. Z informacji, które podała wynika, że sekretarz sądowy z 30-letnim stażem zarabia 3100 złotych brutto. Z kolei osoby, które dopiero przyjmowane są na takie stanowisko otrzymują pensję w wysokości 2700 złotych brutto.
Swoje wsparcie dla pracowników sądów powszechnych wyraziło zebranie Sędziów Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. "Funkcjonowanie sądów i wykonywanie zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości i ochrony prawnej byłoby niemożliwe bez pracowników sekretariatów, asystentów, pracowników pionów administracyjnych i technicznych" - napisano w uchwale.
Protest w wielu polskich sądach
Od rana dostajemy i weryfikujemy wiele informacji na temat miejscowości, w których urzędnicy sądowi masowo nie stawili się do pracy.
W Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze oraz sądach rejonowych w Kamiennej Górze, Lwówku Śląskim i Lubaniu na 98 pracowników zatrudnionych w wydziałach orzeczniczych do pracy stawiły się 23 osoby. W Sądzie Rejonowym w Jeleniej Górze na 72 urzędników pojawiło się tylko 20. Odmienna sytuacja jest w bolesławieckim sądzie. Tam w pracy pojawili się wszyscy zatrudnieni urzędnicy.
Problemy występują także w innych województwach.
- Od rana część rozpraw spadła z wokandy. Ponad 20 rozpraw już zostało od rana odwołanych, bo po prostu brakuje ludzi do pracy - relacjonuje Piotr Borowski, reporter TVN24, który przypatruje się, jak przebiega akcja protestacyjna w Łodzi. I dodaje, że część sędziów popiera postulaty protokolantów. - Rozumiemy desperację tych ludzi, którzy zderzają się z roszczeniami wszystkich możliwych grup zawodowych i sami też dochodzą do wniosku, że za swoją ciężką pracę chcieliby być lepiej wynagradzani - komentuje Grzegorz Gała z Sądu Okręgowego w Łodzi.
- W dniu dzisiejszym sytuacja jest taka, że mamy duże braki kadrowe. Duża liczba osób nie przyszła do pracy w sądzie okręgowym, jak i w sądach rejonowych okręgu radomskiego - mówi Arkadiusz Guza, rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu. I przyznaje, że w niektórych wydziałach w poniedziałek pracują pojedyncze osoby. W sumie do pracy nie przyszło ponad 50 proc. zatrudnionych urzędników administracyjnych.
Podobna sytuacja jest w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi Północ. Jak informuje Marcin Kołakowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, nie pojawiło się tam 97 pracowników. Z kolei w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe nieobecnych jest 47 pracowników. - Liczba nieobecnych powoduje znaczne komplikacje. Jednak wszystkie sesje odbywają się zgodnie z planem. Zwolnienia wciąż spływają - mówi Kołakowski.
Autor: tam/mś / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław