Zaczęło się od płonącego kosza na śmieci. Potem silny wiatr szybko przeniósł ogień na stojące obok samochody, a także autokar. Ten ostatni był zaparkowany tuż przy hotelu. Zajęła się elewacja, płomienie objęły także część dachu. Pierwsze informacje o pożarze w Kudowie-Zdroju (Dolnośląskie) dostaliśmy na Kontakt 24.
"Święta nie dla każdego niestety są spokojne. W Kudowie-Zdroju płonie jeden z hoteli. Kilka jednostek straży i ewakuowani ludzie. Przyczyny pożaru nie są mi znane" - napisał na Kontakt 24 pan Tomasz.
Ogień pojawił się około godziny 7.30, natomiast strażacy byli na miejscu po 8. Jak relacjonował na antenie TVN24 asp. Michał Pawlik ze straży pożarnej w Kłodzku, pierwsze zgłoszenie, które otrzymali, dotyczyło pożaru śmietnika w pobliżu budynku hotelowego. Kolejne już pożaru autobusu. Natomiast z ostatniego zgłoszenia wynikało, że pali się część elewacji hotelu.
W rozmowie z redakcją Kontaktu 24 podinsp. Wioletta Martuszewska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku doprecyzowała, że poddasze budynku hotelowego przy ulicy Lubelskiej zajęło się w wyniku uprzedniego pożaru, który wybuchł na parkingu przed hotelem.
- Zapalił się autokar, a także zaparkowany w pobliżu mercedes. Zajęła się również elewacja budynku - mówiła policjantka.
Dym przesłonił słońce
Z ogniem walczyło 13 zastępów straży pożarnej. Nikt nie został ranny. Przed przyjazdem straży z hotelu ewakuowano 130 osób, a jego właściciel zapewnił im miejsca w innym obiekcie. Tam goście (m.in. spora grupa z Goerlitz, której autokar spłonął) zjedli śniadanie i czekali aż strażacy poradzą sobie z ogniem.
- Ogromne płomienie to były. Autobus cały płonął, były też butle z gazem. Było słychać te wybuchy. Aż doszło do silnika i benzyny i ogromny ogień powstał przez to - relacjonuje Krystian Pawełczyk, jeden z gości hotelu.
Jak dodaje, kiedy wybuchł pożar, większość gości jeszcze spała. Obsługa hotelowa biegała po korytarzach i waliła w drzwi, aby ich obudzić. Ludzie zostawiali swoje rzeczy w pokojach i wybiegali na zewnątrz.
- Była słoneczna, super pogoda rano i nagle patrzę, jakaś chmurka. Okazało się, że to był dym - przyznaje Krzysztof Pawełczyk.
Tuż po godzinie 13 w rozmowie z naszym reporterem, asp. Pawlik, strażak z Kłodzka, przyznał, że wszystkie zarzewia zostały już zlikwidowane. Jednak to nie koniec pracy strażaków na miejscu, ponieważ trzeba jeszcze zabezpieczyć konstrukcję dachu i usunąć luźniejsze elementy, które mogłyby spaść w wyniku silnych podmuchów.
Pożar w Kudowie-Zdroju:
Autor: ib/mś / Źródło: TVN24 Wrocław/Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław