O próbę zabójstwa trzech osób podejrzany jest mężczyzna, który zamaskowany wszedł do mieszkania w Bogatyni (woj. dolnośląskie) i otworzył ogień do siedzących tam ludzi. Prokuratura nie zdradza, co kierowało sprawcą. Grozi mu dożywocie.
Prokuratura nie ujawnia, dlaczego zamaskowany Dariusz R. wszedł do jednego z mieszkań na terenie Bogatyni i zaczął strzelać do znajdujących się tam mężczyzn. - W kierunku trzech mężczyzn oddał kilka strzałów z broni palnej, a następnie uciekł w nieznanym kierunku - informuje Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Jeden schował się za łóżkiem, dwóch nie zdążyło się ukryć
Jeden z mężczyzn zdążył schować się za łóżkiem. I to prawdopodobnie uratowało go przed postrzałem. Jego dwóch znajomych miało mniej szczęścia.
- Kule wystrzelone przez R. ugodziły dwóch pokrzywdzonych. W wyniku tego jeden z nich doznał obrażeń ciała w postaci ran postrzałowych goleni prawej i lewego uda. Drugi z mężczyzn został postrzelony w brzuch - relacjonuje prokurator. Obaj mężczyźni trafili do szpitala.
Śledczy nie ujawniają motywacji
Kilka godzin po zdarzeniu Dariusz R. został zatrzymany przez policję. Prokurator przedstawił mu zarzut usiłowania zabójstwa trzech osób. Na tym etapie postępowania śledczy nie chcą mówić ani o motywach działania mężczyzny, ani o tym, jakie relacje łączyły go z niedoszłymi ofiarami. Jednak według lokalnych mediów strzały w Bogatyni mogły być porachunkami między dilerami narkotyków.
Prokuratorzy skierowali do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie R. Sąd do wniosku się przychylił. - Uznał, że grożąca podejrzanemu surowa kara może skłonić go do bezprawnego utrudniania śledztwa - przekazuje Czułowski.
Mężczyźnie grozi dożywocie.
Do zdarzenia doszło w Bogatyni:
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24