- Stan chłopca, który wpadł do studni z wodą, jest bardzo ciężki. Walczymy o jego życie. Najbliższe dni pokażą czy doszło do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego - mówią lekarze ze szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Chłopiec jest na razie w stanie śpiączki farmakologicznej.
Lekarze ze szpitala w Ostrowie Wielkopolskim robią co mogą, by ratować 2,5-letniego chłopca, który w poniedziałek wieczorem wpadł do studni w pobliżu domu w Borkowie Starym (woj. wielkopolskie).
Z relacji świadków wynika, że dziecko przebywało w wodzie od 5 do 10 minut. Chłopca wyciągnął ze studni ojciec. Dziecko trafiło na oddział intensywnej terapii w ostrowskim szpitalu.
We wtorek lekarze poinformowali o stanie zdrowia 2,5-latka. Jak mówią: rokowania są niepewne.
- To dziecko wpadło do wody i się topiło. W wyniku tego doszło do zatrzymania krążenia, przez co doszło do niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego. Na chwilę obecną stan chłopca jest bardzo ciężki, ale stabilny. Rokowania są bardzo niepewne. Trwa walka o życie - mówi dr Krzysztofa Grala z Szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
2,5-latek jest w śpiączce farmakologicznej. Jak tłumaczą lekarze, być może dzięki temu jego organizm się szybciej zregeneruje.
- Najbliższe dni pokażą czy doszło do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. Pewnie za kilka dni zrobimy tomografię komputerową, żeby ocenić stan neurologiczny chłopca. Dziecko przebywa na intensywnej terapii, gdzie prowadzimy leczenie zachowawcze. Polega ono na wentylacji mechanicznej, podawaniu leków przeciwobrzękowych - dodaje Grala.
"Ratownicy przywrócili funkcje życiowe"
Do tego tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek. Około godz. 21 straż pożarna została poinformowana przez Wielkopolskie Centrum Powiadamiania Ratunkowego, że w Borkowie Starym dziecko wpadło do studni.
Na miejsce zdarzenia przyjechały specjalistyczna grupa wysokościowa ze straży pożarnej w Kaliszu i pogotowie ratunkowe.
Robert Kurcbach ze Straży Pożarnej w Kaliszu poinformował w poniedziałek późnym wieczorem w rozmowie z TVN24, że dziecko przechodziło obok studni, która najprawdopodobniej była niezabezpieczona. – Wpadło nogami w dół do studni – dodał.
Po 15-20 minutach reanimacji udało się przywrócić dziecku funkcje życiowe. Wówczas chłopca przewieziono do szpitala.
Okoliczności zdarzenia bada policja.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: asty, akr/aa / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24