Warszawscy licealiści wykluczeni z Turnieju Debat Historycznych IPN. Straż Marszałkowska nie wpuściła ich do Sejmu, bo mieli znaczki między innymi z hasłem "Uchodźcy mile widziani". Uczniowie mieli je zdjąć, ale nie złamali się i nie wyparli swoich poglądów. Sprawie przyjrzy się Rzecznik Praw Obywatelskich. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Licealiści warszawskiego liceum ogólnokształcącego nie wzięli udziału w Turnieju Debat Historycznych IPN z powodu przypiętych znaczków na których widniały między innymi hasła: "Parada Równości", "Uchodźcy mile widziani", "Kolorowa Niepodległa", czy "Your rights our fight".
Straż Marszałkowska nie wpuściła ich do Sejmu i postawiła ultimatum.
- Powiedziała zdejmujcie to, albo wyjdźcie - mówi Aleksander Janczarek, uczeń I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego "Bednarska" w Warszawie.
- Są rzeczy, które są ważne i ważniejsze. Dla nas ważniejsze są wartości, które reprezentujemy - podkreśla licealista Jan Brożek.
"Sejm nie powinien być miejscem happeningów"
Do sprawy odniosła się Kancelaria Sejmu.
"Obowiązujące na terenie Sejmu przepisy bezpieczeństwa i organizacyjne przewidują między innymi, że przedmioty, które mogą zostać użyte w sposób zagrażający porządkowi, powinny być pozostawione w szatni. Uczniów poinformowano, że formuła debaty nie umożliwia udziału z tego typu emblematami. Centrum Informacyjne Sejmu podkreśla, że Parlament - jako miejsce stanowienia prawa - nie powinien być miejscem organizowania happeningów politycznych przez osoby odwiedzające tę instytucję - poinformowano.
- My w żaden sposób nie chcieliśmy nikogo urazić. Wydaje mi się, że to jest dosyć absurdalne. Jeśli ktoś patrzy na przypinkę "Parada Równości" bądź "Uchodźcy mile widziani", "Kolorowa Niepodległa", czy "Your rights our fights i myśli, że te przypinki są niezwykle kontrowersyjne bądź dotykające w negatywny sposób jakiejś grupy społecznej, to się zwyczajnie myli - twierdzi Julia Nowicka, uczennica liceum "Bednarska" w Warszawie.
Gdy Straż Marszałkowska zatrzymała uczniów przy wejściu do Sejmu, mieli jeszcze nadzieję na zakończoną powodzeniem interwencję organizatorów.
- Koleżanka powiedziała młodym ludziom, żeby po prostu te symbole zdjęli. Jeżeli Straż Marszałkowska uznała, że zgodnie z wymogami młodzież prezentująca takie symbole i obwieszona takimi symbolami nie powinna na teren Sejmu wejść, no to my też powinniśmy się do tego dostosować. Jest to dla mnie analogiczna sytuacja, gdyby ta młodzież przyszła bez dokumentów, czy przyszła na przykład z bronią i odmówiła zostawienia tej broni - tłumaczy Karolina Kolbuszewska z Biura Edukacji Narodowej IPN, organizator konkursu.
Sprawie przyjrzy się RPO
Opiekuna uczniów Bartosza Tarnowskiego najbardziej boli w tej sytuacji pełne przekonanie, że w momencie, w którym ktoś przyszedłby z przypinką Prawa i Sprawiedliwości bądź Polski Walczącej, zostałby wpuszczony na salę.
- Na pewno poproszę o oficjalne wyjaśnienie organizatorów tej debaty. Wydaje mi się, że młodzież przygotowała się do tej debaty i powinna mieć prawo do udziału w niej - mówi Bartosz Pielak, wicedyrektor I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego "Bednarska" w Warszawie.
Rzecznik Praw Obywatelskich obiecał przyjrzeć się tej sprawie.
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24