Przedstawiony w filmie "Tylko nie mów nikomu" ksiądz, który pomimo sądowego zakazu prowadził rekolekcje dla dzieci, złożył na ręce papieża prośbę o przeniesienie do stanu świeckiego - przekazał w poniedziałek ksiądz Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej.
W sobotę w internecie został opublikowany film dokumentalny Tomasza Sekielskiego i jego brata Marka "Tylko nie mów nikomu" przedstawiający przypadki pedofilii w polskim Kościele.
W filmie przedstawiony jest między innymi ksiądz, który został skazany na 2 lata więzienia i ma zakaz kontaktu z dziećmi, a mimo tego prowadził rekolekcje dla dzieci w różnych miastach w Polsce.
Złożył na ręce papieża "prośbę o przeniesienie do stanu świeckiego"
Ksiądz Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej, przekazał, że "ksiądz Dariusz Olejniczak złożył w niedzielę wieczorem na ręce papieża Franciszka swoją prośbę o przeniesienie do stanu świeckiego".
- Swoją prośbę umotywował tym właśnie, że wbrew nałożonemu na niego zakazowi sądowemu prowadził prace duszpasterską mającą związek z kontaktem z dziećmi i młodzieżą i nie poinformował o tym fakcie ustanowionego dla niego przez władze kościelne kuratora - poinformował ksiądz Śliwiński.
Dopytywany, jak długo będzie toczyła się procedura przeniesienia w stan świecki, odpowiedział: - Prawnicy mówią, że może to potrwać mniej więcej kilka tygodni.
- Sprawa musi być przekazana Stolicy Apostolskiej i w ciągu kilku tygodni możemy oczekiwać odpowiedzi papieża Franciszka, jego przychylenia się do prośby księdza Dariusza - wyjaśniał.
"Kuria nie wiedziała o tym, że ksiądz Dariusz prowadzi rekolekcje"
Podkreślił, że "kuria nie wiedziała o tym, że ksiądz Dariusz prowadzi rekolekcje". - Zostaliśmy o tym skutecznie powiadomieni w tym momencie, kiedy organy ścigania poinformowały nas, że chcą ustalić miejsce pobytu księdza Dariusza w związku z prowadzonym przez policję postępowaniem w sprawie zakazu sądowego - przekonywał rzecznik Archidiecezji Warszawskiej.
- Wtedy została uruchomiona ta procedura zwykła związana z wytycznymi to znaczy zawieszenie księdza Dariusza w czynnościach duszpasterskich, przeniesienie do zamieszkania na terenie seminarium misyjnego w Warszawie - wyjaśniał ksiądz Śliwiński.
Dodał, że "gdyby ksiądz Dariusz nie złożył tej prośby wczorajszej o zlaicyzowanie, przeniesienie do stanu świeckiego, ta procedura trwałaby o wiele dłużej".
- Najpierw musielibyśmy zgodnie z wytycznymi czekać na ustalenie faktów przez państwowe organy ścigania a potem dopiero można byłoby rozpocząć tę procedurę kościelną. Oczekiwanie na taki rozwój wypadków byłoby o wiele dłuższe. Dzięki temu, że ksiądz Dariusz wyrażając głęboką skruchę przez to, co się stało, złożył prośbę o przeniesienie do stanu świeckiego, tym samym ta procedura bardzo szybko się zakończy - podkreślił rzecznik Archidiecezji Warszawskiej w rozmowie z TVN24.
Sąd kościelny nie przeniósł księdza do stanu świeckiego
Reporterka TVN24 zapytała rzecznika, dlaczego ksiądz po odbyciu wyroku za pedofilię nie został pozbawiony statusu duchownego.
- Procedura w tej sytuacja wygląda tak, że najpierw jest wyrok skazujący, odbycie kary. Potem, po wyjściu księdza Dariusza z więzienia, był proces kanoniczny, który zawsze kończy się decyzją, potwierdzeniem Stolicy Apostolskiej, czy dana osoba jest wydalona ze stanu duchownego, czy jest inna kara. W tej sytuacji mieliśmy do czynienia z takim wyrokiem sądu kościelnego, który nie przeniósł księdza Dariusza do stanu świeckiego. Innymi słowy, nadal pozostawał on kapłanem, mógł prowadzić pracę duszpasterską, ale z ograniczeniem sądowym: bez jakiejkolwiek pracy z dziećmi i młodzieżą. Więc była to posługa bardzo ograniczona - wyjaśniał ksiądz Śliwiński.
"Proboszcz parafii nie wiedział o sądowym wyroku"
Na pytania reporterki skierowane do Biura Prasowego Archidiecezji Białostockiej odpowiedział rzecznik archidiecezji, ksiądz Andrzej Dębski. Zapewnił, że "proboszcz parafii nie wiedział o sądowym wyroku ciążącym na ks. Olejniczaku".
"Po uzyskaniu takiej informacji natychmiast zrezygnował z jego posługi, a rekolekcje poprowadził inny kapłan" - zaznaczył.
Wyjaśnił, że "dobór księdza prowadzącego rekolekcje w parafii odbywa się na zasadzie wolnego wyboru proboszcza i nie wymaga delegacji kurialnej".
"Ksiądz proboszcz wyraził ubolewanie, że doszło do takiej sytuacji i zapewnił, że w przyszłości będzie weryfikował niekaralność zapraszanych spoza diecezji kapłanów" - napisał rzecznik.
Prokuratura o ks. Olejniczaku
W sprawie księdza Olejniczaka po opublikowaniu filmu głos zagrała również Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
"Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów w Warszawie prowadzone jest dochodzenie w sprawie niestosowania się do orzeczonego przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa w Warszawie wyrokiem z dnia 9 lipca 2012 r. środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu nauczyciela oraz wykonywania działalności związanej z wychowywaniem, edukacją oraz opieką nad małoletnimi poprzez prowadzenie w grudniu 2018 r. rekolekcji, w tym mszy świętej dla dzieci z nauką w Parafii Św. Józefa w Malborku, tj. o przestępstwo określone w art. 244 kk." - napisał w odpowiedzi przesłanej TVN24 Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak dodał, "przedmiotowe dochodzenie zostało wszczęte w dniu 10 kwietnia 2019 roku".
"Zostało zainicjowane zawiadomieniem pełnomocnika jednej z pokrzywdzonych małoletnich w sprawie Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów, a następnie Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa w Warszawie, zakończonej wyrokiem skazującym i orzeczeniem zakazu, o którym mowa wyżej" - wyjaśnił.
Rzecznik poinformował , że "policja realizuje wskazane przez prokuratora czynności procesowe zmierzające do pełnego wyjaśniania okoliczności zdarzeń objętych postępowaniem".
Autor: ads,kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Film "Tylko nie mów nikomu"