Czwartkowe postanowienie Sądu Najwyższego zostało wydane bez podstawy prawnej i nie odpowiada polskiemu prawu - powiedział w piątek sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Orzekł, że w polskim systemie prawnym nie ma zawieszenia stosowania przepisów ustawy.
Sąd Najwyższy poinformował w czwartek, że kieruje do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) pięć pytań prejudycjalnych oraz zawiesza stosowanie przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym określających zasady przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku.
"Nie ma w polskim systemie prawnym"
Według Pawła Muchy, wiceszefa Kancelarii Prezydenta, postanowienie Sądu Najwyższego zostało wydane bez podstawy prawnej i "nie odpowiada polskiemu prawu".
- W moim przekonaniu, jeśli chodzi o komunikaty Sądu Najwyższego, jest to działaniem podejmowanym w celu obejścia prawa, ale bez podania i wskazania podstawy prawnej - powiedział Mucha. Dodał, że taka podstawa prawna "w polskim systemie prawnym nie występuje".
Mucha powiedział, że Sąd Najwyższy powołuje się na przepis kodeksu postępowania cywilnego z 1994 roku, w którym jest mowa o zabezpieczeniu. Uznał, że ta podstawa prawna jest "zupełnie niewłaściwa" w kontekście pytań prejudycjalnych zadanych Trybunałowi Sprawiedliwości.
Zdaniem Muchy, nie można na podstawie Kodeksu postępowania cywilnego i jego artykułu 755 podjąć takiego postanowienia. - Nie ma w polskim systemie prawnym żadnego zawieszenia stosowania przepisów ustawy, a przywołane w treści postanowienia Sądu Najwyższego, w wypowiedziach przedstawicieli Sądu Najwyższego i także w komunikatach prasowych przepisy nie dają tego rodzaju podstawy, żebyśmy mogli mówić o jakimkolwiek zawieszeniu stosowania przepisów - przekonywał Mucha.
I dodał: - Zachęcam do analizy tego przepisu (artykułu 755 - red.), żeby wykazać niedorzeczność treści tego postanowienia, a w szczególności punktu 3. (o zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym - red.), który moim zdaniem jest po prostu nieważny z mocy prawa.
"Jest tu bardzo poważna wątpliwość"
Mucha podkreślił, że w przeszłości w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego oraz sądów administracyjnych kwestionowano możliwość zastosowania środka z art. 755 Kodeksu postępowania cywilnego w innych przypadkach. - Przykładem mogą tu być orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczące prawa wyborczego. Będziemy na to wskazywać - zapowiedział prezydencki minister.
Po drugie - mówił wiceszef prezydenckiej kancelarii - w postanowieniu Sąd Najwyższy wskazuje na konieczność zawieszenia stosowania przepisów ustawy o SN, "a jednocześnie w uzasadnieniu wskazuje się, że pozytywna odpowiedź Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pozwoli Sądowi Najwyższemu pominąć przepisy obowiązującej ustawy o Sądzie Najwyższym, jako sprzeczne z zasadą nieusuwalności sędziów".
- W istocie rzeczy jest tak, że Sąd Najwyższy, kierując pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, rozstrzygnął już o tym, co stanowi treść pytania prejudycjalnego - ocenił Mucha.
Po trzecie - uznał prezydencki minister - "jest tu bardzo poważna wątpliwość, czy w tej sprawie są jakiekolwiek podstawy do tego, aby postawić pytania prejudycjalne, bo te pytania w ogóle nie dotyczą materii sporu".
Po czwarte - mówił Mucha - zabezpieczenie przewidziane w art. 755 Kpc "nie może polegać na zawieszeniu stosowania powszechnie obowiązujących przepisów prawa, co miałoby mieć skutki nie tylko dla uczestników postępowania, ale skutki ogólne".
Przekroczenie "wszelkich standardów"
Mucha orzekł, że ustawa o Sądzie Najwyższym weszła w życie i jej przepisy trzeba stosować. Zauważył, że na temat ustawy o SN nie wypowiadał się i nie zakwestionował jej Trybunał Konstytucyjny.
- Ustawa jest elementem obowiązującego w Polsce systemu prawnego i pan prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, tak samo jak KRS, tak samo jak wszystkie podmioty, stosują w Polsce prawo. I to jest sytuacja związana z ogólnym porządkiem prawnym, który w Rzeczypospolitej panuje - zaznaczył prezydencki minister.
Ocenił, że jeśli chodzi o Sąd Najwyższy, to mamy do czynienia "z taką aktywnością", która "jest po prostu niedorzecznością". - Trudno, żeby się stosować do takich wypowiedzi, które nie mają żadnej podstawy prawnej. Nie ma takiego trybu - mówił.
"Jestem zaszokowany"
- Nie ma w polskim systemie prawnym tego rodzaju rozwiązania, które mogłoby powiedzieć, że ktoś może się postawić nad konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Nie ma takiego przepisu, który stanowi, że jakikolwiek organ może innym organom wskazać, że zawiesza się stosowanie przepisów ustaw, które zostały przyjęte zgodnie z regulaminami izb, zgodnie z polską konstytucją - oświadczył Mucha.
- Ja jestem zaszokowany treścią tego postanowienia Sądu Najwyższego co do tego punktu. Uważam, że to jest działanie w celu obejścia prawa - dodał.
Mucha argumentował, że procedura zabezpieczenia "nigdy w przeszłości nie znajdowała zastosowania", nawet przy "niezwykle doniosłych sprawach".
Mucha: nie ma u nas "rządów arystokracji sędziowskiej"
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta uznał, że postanowienie Sądu Najwyższego "jest tego rodzaju rozumowaniem, które miałoby naruszać fundamenty i zasady ustrojowe wyrażone w konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej".
- Rzeczpospolita, jak stanowi artykuł 2 (konstytucji - red.), jest demokratycznym państwem prawnym, nie jest to jakaś sytuacja rządów arystokracji sędziowskiej. My nie mamy tego rodzaju ustroju, który polega na tym, że arystokracja sędziowska rozstrzyga o sprawach kluczowych dla funkcjonowania Rzeczypospolitej Polskiej - oświadczył.
- Władza sądownicza jest odrębną władzą, jest samodzielną władzą. Jest w Polsce absolutnie niezawisłość sędziowska. Sędziowie orzekają na podstawie przepisów prawa. Natomiast wtedy, kiedy ich aktywność wykracza poza przepisy prawa, to prezydent Rzeczypospolitej, czuwając nad przestrzeganiem konstytucji, nie może tej sytuacji zignorować - stwierdził Mucha.
"Pytania zostały sformułowane nieprawidłowo"
Mucha był pytany przez dziennikarzy, czego prezydent Andrzej Duda spodziewa się po odpowiedzi TSUE na pytania Sądu Najwyższego i jaki to może mieć wpływ na rzeczywistość prawną w Polsce.
- W moim przekonaniu nie ma żadnej doniosłości w tych pytaniach prejudycjalnych (...). Uważam, że w ogóle te pytania zostały sformułowane nieprawidłowo, jeżeli chodzi o zakres tej konkretnej sprawy i nijak się mają do przedmiotu postępowania w tej sprawie - ocenił Mucha.
- Nie chcę uprzedzać tego, co powinien w tej sprawie zrobić Trybunał Sprawiedliwości. My wypowiadamy swój pogląd i te rzeczy bardzo wyraźnie rozgraniczamy. Nikt w Polsce nie kwestionuje możliwości zwracania się przez sądy na podstawie traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej z pytaniem prejudycjalnym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Natomiast jest absurdem, jest niedorzecznością tego rodzaju postanowienie, jak ten punkt trzeci w zakresie zawieszenia stosowania ustawy. Polskie prawo nie zna takiej instytucji i nijak ma się do tego Trybunał Sprawiedliwości - powiedział prezydencki minister.
Sąd Najwyższy wydał postanowienie
Sąd Najwyższy - jak zaznaczono w komunikacie na stronie sądu "zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem TSUE" - postanowił w czwartek zawiesić stosowanie trzech artykułów ustawy o SN na podstawie art. 755 Kodeksu postępowania cywilnego. Mówi on o "innych wypadkach zabezpieczenia" i stanowi m.in. że "jeżeli przedmiotem zabezpieczenia nie jest roszczenie pieniężne, sąd udziela zabezpieczenia w taki sposób, jaki stosownie do okoliczności uzna za odpowiedni, nie wyłączając sposobów przewidzianych dla zabezpieczenia roszczeń pieniężnych".
W szczególności - na podstawie tego artykułu - sąd może "unormować prawa i obowiązki stron lub uczestników postępowania na czas trwania postępowania" oraz "zawiesić postępowanie egzekucyjne lub inne postępowanie zmierzające do wykonania orzeczenia".
Autor: pk//rzw / Źródło: TVN24, PAP