Marszałek Sejmu Marek Kuchciński przyznał w poniedziałek, że doszło do sytuacji, kiedy rządowym samolotem podróżowała tylko jego żona, a jego nie było wtedy na pokładzie. Jeszcze kilka dni temu Centrum Informacyjne Sejmu zapewniało, że nigdy nic takiego się nie zdarzyło. To niejedyny przypadek, kiedy okazywało się, że komunikaty CIS w sprawie lotów marszałka nie odzwierciedlały stanu faktycznego.
W poniedziałek marszałek Sejmu Marek Kuchciński wydał oświadczenie w sprawie swoich lotów rządowymi samolotami, w tym również z członkami rodziny na pokładzie.
Przyznał, że w czasie czteroletniej kadencji "wystąpiły 23 loty", w których oprócz niego na pokładzie byli jego najbliżsi. Dodał, że "po dokładnej analizie wykonywanych lotów okazało się również, że bezpośrednio po jednym moim locie z Warszawy do Rzeszowa, w drodze powrotnej do Warszawy za zgodą dowódcy załogi oraz jego przełożonego podróżowała moja żona".
Zapewnił, że "nie był to lot zamawiany specjalnie w tym celu". - Po tym, jak opuściłem pokład samolotu w Rzeszowie, samolot zgodnie z prawem musiał wrócić do Warszawy. Lot ten nie posiadał także statusu HEAD - mówił marszałek.
CIS zaprzeczało i zapowiadało wniosek o sprostowanie
Jeszcze kilka dni temu, 31 lipca, po publikacji "Rzeczpospolitej" o lotach marszałka, Centrum Informacyjne Sejmu w komunikacie zapewniło, że "nieprawdziwa" jest informacja, "jakoby część lotów samolotami rządowymi była wykonywana na potrzeby członków rodziny Marszałka Sejmu, za to bez obecności drugiej osoby w państwie na pokładzie".
CIS oceniło, że "świadoma publikacja tego typu stwierdzeń (redakcja została poinformowana o ich nieprawdziwości, korespondencja dotarła na czas także do autorki tekstu) narusza standardy prawa – zarówno ustawy Prawo prasowe, jak i przepisy Kodeksu cywilnego, w tym dotyczące dóbr osobistych". Poinformowano, że "w żadnym z lotów służbowych samolotami rządowymi, zamówionych na potrzeby Marszałka Sejmu, sytuacja opisana w artykule nie miała miejsca".
Komunikatowi towarzyszyła zapowiedź "wniosku o publikację sprostowania w tej sprawie".
Komunikat nie jest już dostępny na stronie internetowej Sejmu ani na Twitterze szefa CIS Andrzeja Grzegrzółki.
CIS: takich informacji nie posiadaliśmy
To niejedyna sytuacja, kiedy okazywało się, że komunikaty CIS w sprawie lotów marszałka nie odzwierciedlały stanu faktycznego.
Jak oświadczyła redakcja "Gazety Wyborczej", informacje o rodzinnych lotach Kuchcińskiego jej dziennikarze mieli już w kwietniu, ale wówczas Centrum Informacyjne Sejmu miało odpowiedzieć: "Według wiedzy CIS w podróżach samolotami rządowymi nie towarzyszyli marszałkowi Sejmu członkowie jego rodziny".
Wymianę korespondencji w tej sprawie potwierdził w poniedziałek szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka podczas konferencji prasowej - tej samej, na której marszałek Kuchciński przerwał milczenie, by przedstawić swoje stanowisko w sprawie lotów.
- Wówczas w temacie lotów mieliśmy okazję przedstawić informację, że według naszej wiedzy takich połączeń nie było. Chciałbym podkreślić i przypomnieć, że rzeczywiście wówczas takich informacji nie posiadaliśmy. To znaczy, że przekazaliśmy informację taką, jaką mieliśmy wówczas dostępną - wyjaśnił Grzegrzółka.
Dyrektor CIS zapewnił również, że nieprawdziwe są doniesienia medialne o zniszczeniu dokumentów dotyczących lotów marszałka Sejmu. - Pragnę zapewnić, że komplet dokumentów w tej sprawie za bieżącą kadencję jest dostępny w Kancelarii Sejmu - oświadczył.
Szefowa Kancelarii Sejmu: w dobrej wierze
Nieścisłości w oświadczeniach płynących z Sejmu dostrzegł poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Jak wynika z wpisu zamieszczonego na Twitterze, Brejza 29 lipca zwrócił się do Kancelarii Sejmu z pytaniami dotyczącymi odpowiedzi udzielonej dziennikarce "Gazety Wyborczej" w kwietniu w sprawie lotów marszałka Kuchcińskiego.
Pytał m.in., dlaczego udzielono odpowiedzi o treści: "Według wiedzy Centrum Informacyjnego Sejmu w podróżach samolotami rządowymi nie towarzyszyli Marszałkowi Sejmu członkowie jego rodziny".
Szefowa kancelarii Agnieszka Kaczmarska w piśmie datowanym na 31 lipca odpowiedziała: "Przekazana w kwietniu 2019 r. odpowiedź była udzielona w dobrej wierze, zgodnie z ówczesnym stanem wiedzy Centrum Informacyjnego Sejmu".
"Centrum Informacyjne Sejmu nie jest organizatorem wyjazdów Marszałka Sejmu" - zaznaczyła.
Na pytanie posła opozycji, "czy zdajecie sobie Państwo sprawę z tego, iż udzielenie nieprawdziwej informacji może wypełniać znamiona przestępstwa określonego w art. 271 Kodeksu karnego, tj. poświadczenia nieprawdy w dokumencie?", szefowa Kancelarii Sejmu oświadczyła, że "biorąc pod uwagę, że odpowiedź została udzielona zgodnie ze stanem wiedzy Centrum Informacyjnego Sejmu, brak jest podstaw do rozpatrywania powyższej sytuacji w kontekście regulacji prawa karnego".
Uwaga. KŁAMLIWA odpowiedź Kancelarii Sejmu („Marszałkowi w podróżach samolotami nie towarzyszyła rodzina”) została udzielona dziennikarzom w DOBREJ WIERZE
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) July 31, 2019
Tak twierdzi(zapewne w dobrej wierze) Szefowa KS w odpowiedzi na moje pytania..#PatolotyMarszałka #KuchcinskiTravel pic.twitter.com/848eBpJvLF
Najpierw "żadne koszty", potem 15 tysięcy i 28 tysięcy
Niekonsekwencje w informacjach przekazywanych przez CIS dotyczyły też ewentualnych kosztów "rodzinnych" podróży marszałka Kuchcińskiego rządowym samolotem.
Po tym, jak 25 lipca Radio ZET ujawniło dokumentację potwierdzającą sześć lotów marszałka Kuchcińskiego w okresie od stycznia do lipca 2019 roku, w której kilkukrotnie pojawiły się nazwiska trzech osób o nazwisku Kuchciński, a szczegóły sprawy ujawnił poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras, CIS przekonywało, że jeśli nawet marszałkowi w "służbowych" podróżach towarzyszą krewni, nie generuje to dodatkowych kosztów.
"W nawiązaniu do publikowanych w przestrzeni publicznej dokumentów, dotyczących lotów Marszałka Sejmu w okresie styczeń - lipiec 2019 r. Centrum Informacyjne Sejmu wyjaśnia, że każda ze zrealizowanych samolotem rządowym podróży drugiej osoby w państwie miała charakter służbowy" - poinformowało CIS.
"W nawiązaniu do pojawiających się w przestrzeni publicznej informacji, że Marszałkowi Sejmu w podróżach służbowych towarzyszą inne osoby, w tym członkowie rodziny, Centrum Informacyjne Sejmu wyjaśnia, że obecność dodatkowych osób na pokładzie nie wpływa w żadnej mierze na koszt przelotu" - oświadczyło CIS.
Już dzień później, 26 lipca, dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka oświadczył jednak, że "marszałek Sejmu podjął decyzję o pokryciu kosztów przelotu członków rodziny, o których jest mowa w przestrzeni medialnej". "Pieniądze zostaną przeznaczone na cele charytatywne" - dodał.
29 lipca dyrektor CIS potwierdził na konferencji prasowej, że marszałek Kuchciński wpłacił 15 tysięcy złotych na organizacje charytatywne w zamian za 23 loty samolotem rządowym. W lotach tych - jak wynikało z informacji przekazanych przez szefa CIS - uczestniczyli członkowie rodziny marszałka Sejmu.
O wpłaceniu kolejnej kwoty - 28 tysięcy złotych na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych - poinformował sam marszałek Kuchciński na konferencji w poniedziałek, 5 sierpnia. Wyjaśnił, że to wyliczona przez MON suma pokrywająca "pełen koszt lotu", podczas którego jego żona podróżowała z Rzeszowa do Warszawy bez jego obecności na pokładzie.
Co najmniej 109 lotów w 16 miesięcy
Posłowie klubu Platformy Obywatelskiej-Koalicji Obywatelskiej przeprowadzili w ostatnich dniach kontrole poselskie w czterech instytucjach, uzyskując dokumenty i szczegółowe informacje w sprawie lotów marszałka. W Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych politycy opozycji otrzymali ponad 400 stron dokumentów, które obejmują okres od połowy marca 2018 roku do połowy lipca 2019 roku.
Z dokumentów, do których dostęp uzyskał portal tvn24.pl, wynika, że w 16 miesięcy Kancelaria Sejmu zamówiła dla marszałka co najmniej 109 lotów samolotami Gulfstream i CASA oraz śmigłowcem Sokół, najczęściej między Warszawą a Rzeszowem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ponad sto lotów marszałka Kuchcińskiego >
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24