Chcą leczyć ludzi i z głową pełną ideałów rozpoczynają pracę w szpitalu. Tam zderzają się z rzeczywistością, wypłatą w wysokości niespełna 1,5 tysiąca netto na rękę po sześciu latach bardzo trudnych studiów i dyżurami trwającymi po kilkadziesiąt godzin. Ale jak wygląda droga do tego, by zostać lekarzem? Nie jest ani łatwa, ani krótka, ani tania. Materiał "Czarno na białym".
W 2016 roku naukę na kierunku lekarskim rozpoczęło 3,7 tysiąca studentów studiów dziennych i 882 studentów studiów niestacjonarnych. Wykształcenie na 6-letnich studiach medycznych jednego studenta to koszt około 400-500 tysięcy złotych - wyjaśniał w rozmowie z TVN24 prorektor Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku Adrian Chabowski.
O przyjęciu na studia decydują punkty zdobyte na maturze, głównie z biologii, chemii, fizyki i matematyki. Stażystka Ewa Stogowska powiedziała, że w liceum wzięła się ostro do pracy, by dostać się na wymarzone studia medyczne. - Przychodząc tu, miałam 192 punkty na 200, walka była bardzo ciężka - przyznała.
1,4 tysiąca złotych zaraz po studiach
W ubiegłym roku medycynę ukończyło 3245. Absolwent nie pisze pracy magisterskiej, ale nie ma też prawa do wykonywania zawodu. Trafia na 13-miesięczny staż, między innymi na oddziałach chorób wewnętrznych, chirurgii, czy położnictwa i ginekologii.
- Od 1 stycznia bieżącego roku lekarz stażysta ma pełne prawo wykonywania zawodu, kiedyś to było ograniczone prawo wykonywania zawodu - powiedziała Stogowska. - Jak sama nazwa wskazuje, my odpowiadamy pełnoprawnie za swoje błędy, również mamy pełny zakres obowiązków.
Za pracę w trakcie stażu lekarz dostaje około 1,4 tysiąca złotych netto. Do tego musi przepracować obowiązkowe dyżury w szpitalu, za co otrzymuje dodatkowe 400 złotych na rękę.
Tylko najlepsi zostają rezydentami
Lekarz stażysta musi zdać egzamin lekarski. Trwa on 4 godziny i składa się z 200 zadań. W tym roku zdało go 5637 osób, oblało ponad tysiąc. Lekarza, który chce zrobić specjalizację, czeka jeszcze nawet 6 lat nauki połączonej z pracą.
Jak wyjaśniał lekarz rezydent Rafał Maksim, wszystko zależy od wyników egzaminu lekarskiego. - Wynik z tego egzaminu decyduje o tym, kto ma pierwszeństwo do przystąpienia do rezydentury - tłumaczył.
Najlepsi zostają rezydentami. Ci, którym egzamin poszedł słabiej, mogą robić specjalizację na zasadzie wolontariatu. Trzecia droga do zostania lekarzem specjalistą to znalezienie zatrudnienia w szpitalu.
"Nie jest to kwota, która powala"
Maksim jest na trzecim roku specjalizacji z onkologii. W ramach rezydentury pracuje na cały etat w Białostockim Centrum Onkologii. - Jesteśmy na początku naszej kariery w danej specjalizacji, mamy starszych kolegów, z którymi możemy dyskutować, ale podstawą do tego jest twarda wiedza, którą trzeba wyczytać z książek.
Z czego żyje rezydent? - Z rezydentury, czyli takiej pensji, która jest ustawowo wyznaczona przez ministra zdrowia. To jest 2200 złotych, 2500 złotych, minus 50 czy 100 złotych obowiązkowej opłaty na izbę lekarską. Nie jest to kwota, która na pewno powala i zapewnia niezależność finansową - powiedział.
"Mija 30 lat. Czy coś się tutaj zmieniło?"
Szymon Jan Osowski, student I roku Uniwersytetu Medycznego, twierdzi, że marzył o medycynie, bo chciał pomagać ludziom, wspierać w chorobie. Ma 19 lat i mamę lekarkę.
- Mamy często nie było w domu, bo dyżury, bo wyjazdy, etc. Mija 30 lat, kilkadziesiąt lat i teraz niech pan redaktor sam sobie odpowie na pytanie, czy coś się tutaj zmieniło - mówi.
"Cztery dni z trzygodzinną przerwą"
Rafał Maksim ma 29 lat i razem z żoną spodziewają się dziecka. Z rezydentury nie jest w stanie się utrzymać, więc pracuje także na dyżurach w szpitalu. Zdarza się, że do domu wraca po kilku dniach.
- Cztery dni z trzygodzinną przerwą. To jest najdłuższy ciąg, w którym ja brałem udział - powiedział.
W Polsce jest 17,4 tysiąca rezydentów.
Autor: pk//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24