To bardzo nas, boli, kiedy ktoś używa porównań z nazizmem - powiedziała w rozmowie z TVN24 ambasador Izraela w Polsce Anna Azari, odnosząc się do słów wicepremiera Piotra Glińskiego z wywiadu dla tygodnika "Wprost". Powiedział tam, że PiS jest traktowany przez opozycję "jak Żydzi przez Goebbelsa". - Wiem, że pan profesor nie chciał zaczynać jakiejś nowej walki, ale myślę, że jesteśmy bardzo wrażliwi na takie porównania - dodała.
W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Wprost" wicepremier i minister kultury Piotr Gliński użył odwołania do postaci Josepha Goebbelsa, ministra propagandy w III Rzeszy. Gliński powiedział tam, że PiS jest traktowany przez opozycję "jak Żydzi przez Goebbelsa".
"To bardzo mnie boli"
Na te słowa zareagowała we wtorek wieczorem w rozmowie z TVN24 ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. - To bardzo mnie, nas, boli, kiedy ktoś używa porównań z nazizmem. Ja nie myślę, że pan profesor, pan minister myślał, że ci, którzy przeciwko niemu stoją, są nazistami, ale to porównanie jest niemożliwe - mówiła.
Pytana co uważa o późniejszym tłumaczeniu Glińskiego, który mówił o mechanizmie, o języku propagandy, odparła: - Słowa Goebbelsa przywiodły do śmierci ludzi. Nie jesteśmy tam. I nie chcemy tam być.
- Zawsze porównanie czegoś, co zdarza się teraz, z tym, co było podczas II wojny światowej - lepiej tego nie robić. Myślę, że lepiej, żeby tego nie było i wiem, że pan profesor nie chciał zaczynać jakiejś nowej walki, ale myślę, że jesteśmy bardzo wrażliwi na takie porównania.
"Mamy być tak traktowani, jak Żydzi przez Goebbelsa"
Słowa Glińskiego padły we fragmencie wywiadu, w którym Gliński był pytany o "wątek wspólnoty" i "mury w Polsce". "Podkreśla pan wątek wspólnoty i mówi o podziałach. Na Narodowym zabrzmiały 'Mury'. W tej pieśni nie chodzi o wyłamywanie krat, w ostatniej strofie Jacek Kaczmarski ostrzega, aby po rewolucji mury nie rosły. Mury w Polsce są coraz wyższe?" - pytał prowadzący wywiad.
Wicepremier na to pytanie udzielił obszernej odpowiedzi.
"Polityka zazwyczaj dominuje nad kulturą, ale to dzięki kulturze, i tej wysokiej, i ludowej, odzyskaliśmy niepodległość. Dzięki niej przetrwała polska tożsamość" - podkreślił wicepremier. "Obchody się udały, niezależnie od tego, co mówią i robią nasi przeciwnicy polityczni. Bo z czego wynika trudność budowania wspólnoty? Nie tylko z tego, że jest spór, on jest w każdej demokracji. Wynika z tego, że w Polsce jest on szczególnie ostry, codziennie podsycany, w warstwie językowej i symbolicznej" - mówił.
I kontynuował: "Jeżeli przewodniczący Rady Europejskiej przyjeżdża dzień przed świętem, jednym na sto lat, i mówi o neobolszewikach, to znaczy, że mamy sytuację ekstraordynaryjną, nie do zaakceptowania z punktu widzenia polskiej racji stanu i dowodzącą, że druga strona, nie mając dla Polaków propozycji programowych, będzie każdą, nawet najświętszą okazję wykorzystywała do szerzenia nienawiści. Gdy brakuje programu, walka przenosi się w sferę emocji" - podkreślał.
Następnie dodał: "Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczać, delegitymizować, mamy być tak traktowani, jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzać do nas obrzydzenie. W opozycji byliśmy wykluczani, traktowani jak trędowaci, pamiętam jak nie mogłem wynająć sali na spotkanie ekspertów w PAN, w której pracowałem od 30 lat".
"Jesteśmy porównywani do faszystów, dyktatury, ja jestem określany, jako cenzor, który przeprowadza stalinowskie czystki w teatrach itd." - dodał wicepremier. "Ja się nie żalę, chcę jedynie zwrócić uwagę, że komuś zależy, aby tak wyglądało polskie życie publiczne. I nawet jeżeli dzięki tej taktyce pan Schetyna czy pan Tusk pokona tych pisiorów, to co? Nagle zapanuje sielski spokój? Miliony ludzi, którzy głosują na Jarosława Kaczyńskiego, zapadną się pod ziemię? Nie. Tylko ktoś - nie Polacy, będzie się z tego wiecznego piekła bardzo cieszył" - zaznaczył.
"Głęboka niewiedza i ignorancja oraz brak wrażliwości"
Do wywiadu Glińskiego odniosła się wcześniej również Ambasada Izraela w Warszawie.
"Z niedowierzaniem i zdziwieniem przyjęliśmy wypowiedź Wicepremiera, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pana prof. Piotra Glińskiego dla tygodnika Wprost: 'Mamy być traktowani jak Żydzi przez Goebbelsa'. Świadczy ona o głębokiej niewiedzy i ignorancji oraz braku wrażliwości" - komentowała ambasada.
"Zalecalibyśmy Panu Premierowi wizytę w Instytucie Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie i bliższe zapoznanie się tą problematyką" - czytamy w komunikacie przesłanym przez izraelską placówkę dyplomatyczną.
"Teza szersza, poważniejsza i oczywiście nieprawdziwa"
Do sprawy odniósł się też sam wicepremier i minister kultury Piotr Gliński.
"Na Miłość Boską! Niezrozumienie, zła wola czy socjotechnika? Mówiłem wyraźnie o jęz. goebbelsowskim, o mechaniz.propagandy, a nie mówiłem - jak kłamie "GW" - że 'PiS jest traktowany przez opozycję jak Żydzi przez Goebbelsa', co jest tezą szerszą, poważniejszą i oczywiście nieprawdz." - napisał we wtorek [pisownia oryginalna - przyp. red.] na Twitterze.
Na Miłość Boską! Niezrozumienie, zła wola czy socjotechnika? Mówiłem wyraźnie o jęz. goebbelsowskim, o mechaniz.propagandy, a nie mówiłem - jak kłamie GW -że „PiS jest traktowany przez opozycję jak Żydzi przez Goebbelsa”, co jest tezą szerszą, poważniejszą i oczywiście nieprawdz.
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 20 listopada 2018
Odniesienia wicepremiera wobec "Gazety Wyborczej" dotyczyły komentarza redakcji, która uznała wypowiedź Glińskiego za "tak skandaliczną metaforę", jakiej w polskiej polityce "jeszcze nie było".
"Ze smutkiem przyjąłem komunikat ambasady"
We wtorek późnym popołudniem minister kultury i dziedzictwa narodowego raz jeszcze skomentował na Twitterze całą sytuację.
"Ze smutkiem przyjąłem komunikat Ambasady Izraela w Warszawie, w którym przytoczona jest moja wypowiedź w sposób niepełny, czyli nieprawdziwy. Mówiłem wyraźnie o języku goebbelsowskim, o niczym więcej. Jest oczywiste, że intencje mojej wypowiedzi były jak najdalsze od urażenia kogokolwiek, narażenia na szwank bardzo dobrych relacji polsko-izraelskich czy też dokonywania nieuprawnionych porównań historycznych" - napisał Gliński.
Ze smutkiem przyjąłem komunikat Ambasady Izraela w Warszawie, w którym przytoczona jest moja wypowiedź w sposób niepełny, czyli nieprawdziwy. Mówiłem wyraźnie o języku goebbelsowskim, o niczym więcej. 1/2
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 20 listopada 2018
Jest oczywiste, że intencje mojej wypowiedzi były jak najdalsze od urażenia kogokolwiek, narażenia na szwank bardzo dobrych relacji polsko-izraelskich czy też dokonywania nieuprawnionych porównań historycznych. 2/2
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 20 listopada 2018
Autor: kb//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24