Szklany Dom przy Mickiewicza został pomazany. Graffiti boli tym bardziej, że budynek przeszedł niedawno renowację, która kosztowała pół miliona złotych. Na sytuację zareagował Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków. Sprawa zniszczenia budynku została zgłoszona na policję.
Szklany Dom przy Mickiewicza 34/36 jest jednym z najcenniejszych dzieł modernizmu w stolicy. Powstał w latach 1937-38 według projektu Juliusza Żórawskiego. Był symbolem luksusu. W jego wnętrzu znalazło się ponad 100 mieszkań, wyposażonych w drewniane windy, suszarnie, pralnie i kotłownie oraz jeden z pierwszych garaży podziemnych w Warszawie. Został uszkodzony w czasie Powstania Warszawskiego, lecz po wojnie został odbudowany.
W 1989 roku trafił do rejestru zabytków.
"Ręce opadają"
Niestety dolna część budynku została zdewastowana. Na sytuację zwrócił uwagę Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków. "Ręce opadają. Zniszczone zostało całe przyziemie Szklanego Domu, jednego z najcenniejszych budynków międzywojennej Warszawy" - napisał na Facebooku.
Porównał on koszt remontu elewacji do cen farb, jakimi wandale zniszczyli budynek. "Koszt remontu elewacji: 500 tys. zł (w tym 200 tys. dotacji), koszt 5 puszek farby w sprayu: 100 zł". Zwrócił też uwagę, że trzy lata temu wspólnota zakończyła remont całego budynku. Przeprowadzane prace związane były między innymi z odtwarzaniem i czyszczeniem szlachetnego tynku przyziemia. "Wiele dni zajęło nam dobranie odpowiedniego składu i kolorystyki, a konserwatorom wiele miesięcy zajęły prace konserwatorskie. Wandalom wystarczyło kilka minut" - podsumował.
Poinformował także, że sprawę zniszczenia budynku zgłosi na policję.
Policja pilnuje domu Prezesa PiS
W komentarzach pod wpisem Krasuckiego warszawiacy zwracają uwagę, że w pobliżu Szklanego Domu patrole policji są niezwykle liczne. Chodzi oczywiście o te, które pilnują pobliskiego domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "To jest okolica pod szczególnym nadzorem policji. Patrole nieustannie krążą, ale widać pilnują tylko płotu jednej willi", "Mnie to zastanawia jak w tak policyjnym miejscu żaden patrol nie widział ze ktoś coś", czy "Gdzie jest Policja, której całe brygady kręcą się po okolicy najbardziej strzeżonego domu na Żoliborzu? Taki napis, to zapewne nie został napisany w kilka minut" - piszą internauci.
O patrolach oddelegowanych do pilnowania bezpieczeństwa w rejonie zamieszkania Jarosława Kaczyńskiego pisaliśmy kilkukrotnie na tvn24.pl. W tekście z czerwca 2020 roku zwracaliśmy uwagę, że rejonów tych każdej doby strzegło około 18 policjantów. Czterech policjantów w mundurach dodatkowo wspierało dwóch "tajniaków". Funkcjonariusze zmieniali się co osiem godzin. Policyjny radiowóz stawał zazwyczaj na niewielkim parkingu, nie ruszając się do czasu, gdy po ośmiu godzinach przyjeżdżał zmiennik. To w nim siedziało dwóch policjantów, a kolejnych dwóch policjantów krążyło uliczkami sąsiadującymi z ulicą Mickiewicza, przy której jest posesja Jarosława Kaczyńskiego.
Policja otrzymała zawiadomienie
16 listopada do Komendy Rejonowej Policji Warszawa V zwróciliśmy się z zapytaniem, czy sprawa pomazania budynku została zgłoszona. 23 listopada otrzymaliśmy odpowiedź, że w dniu 15 listopada do Komisariatu Policji Warszawa Żoliborz wpłynęło zawiadomienie o uszkodzeniu elewacji w budynku przy ulicy Mickiewicza 34/36. "Trwają czynności zmierzające do ustalenia sprawcy przestępstwa" - dodała w wiadomości podinspektor Elwira Kozłowska ze stołecznej policji.
Źródło: tvnwarszawa.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl