W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.
Do tragicznego wypadku doszło 3 maja na ulicy Vogla. Kierowca BMW wypadł z jezdni i uderzył w drzewo oraz ogrodzenie przylegające do posesji. W aucie wybuchł pożar, który w pierwszej chwili próbowali gasić świadkowie. Kiedy na miejsce dojechała straż pożarna, pożar był już rozwinięty. Zginęły trzy osoby.
Na liczniku mógł mieć 170 km/h
- Postępowanie jest na końcowym etapie - powiedział nam Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak ustaliliśmy, śledczy czekają jeszcze na opinię toksykologiczną. Chcą ustalić, czy kierowca był pod wpływem substancji.
- W czwartek wpłynęła opinia z zakresu rekonstrukcji wypadków, z której wynika, że pojazd poruszał się z prędkością około 160-170 km/h - zaznaczył prokurator. Przypomnijmy, Vogla na tym odcinku jest terenem zabudowanym.
- Naoczni świadkowie mówią, że to było przerażające - mówi portalowi tvnwarszawa.pl radna dzielnicy Wilanów Urszula Włodarska-Sęk z KO, która jest inicjatorką akcji zbiórki podpisów pod apelem do Urzędu Dzielnicy, Zarządu Dróg Miejskich i policji o zapewnienie bezpieczeństwa pieszym i rowerzystom na ulicy Vogla. - Zwykle panuje tu duży ruch pieszo-rowerowy. Na szczęście samochód wpadł na ścieżkę akurat, gdy nikogo nie było - dodaje radna.
Włodarska-Sęk, która mieszka niedaleko ul. Vogla, alarmuje, że nieliczni kierowcy stosują się do przepisów na tej drodze. - Jest przy niej ograniczenie prędkości: na jednym odcinku do 50 km/h, a na drugim do 40. Jeżdżą tam nie tylko osobówki czy autobusy, ale też samochody ciężarowe, które również nie zwalniają - zaznacza.
Radna chce skierować petycję do burmistrza, ZDM-u i policji, aby porozmawiać o rozwiązaniu problemu. - Można zwiększyć patrole drogówki, żeby łapała piratów. Samo to, że policjanci będą tam częściej, to będzie ostrzeżenie dla tych kierowców - uważa Włodarska-Sęk. Proponuje też rozwiązania długofalowe, takie jak uruchomienie odcinkowego pomiaru prędkości, fotoradaru lub przebudowę drogi. - Po to zwracamy się z apelem do tych instytucji, żeby zacząć o tym mówić. Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi radna KO.
Inicjatorka akcji na rzecz poprawy bezpieczeństwa przy ul. Vogla dodaje, że zbiórka podpisów wciąż trwa. - Chcemy uzbierać większą ich liczbę, bo w tej chwili mamy około 500. Chcielibyśmy ruszyć z kampanią po wakacjach. Bo za chwilę ta ścieżka będzie jeszcze bardziej ruchliwa, ponieważ dojeżdżają nią dzieci do szkoły - przekazuje Włodarska-Sęk.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl