Kierowcy w ostatnim czasie kilkukrotnie nie mogli wjechać do tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy. Opuszczone szlabany i oznaczenia na sygnalizatorach pojawiały się bez wcześniejszych zapowiedzi o zamknięciu przejazdu, mimo że w tunelu nie doszło do kolizji ani wypadku. - To kwestie bezpieczeństwa, w tunelu nie może powstać zator - słyszymy w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Otwarty pod koniec 2021 roku tunel trasy S2 pod Ursynowem jest najdłuższym tego typem obiektem drogowym w kraju. Ma nieco ponad 2,3 kilometra długości.
- W tunelu obowiązuje odcinkowy pomiar prędkości oraz całkowity zakaz zatrzymywania się. Nad całością czuwa automatyczny system bezpieczeństwa przez całą dobę nadzorowany przez dyżurnego.
- Procedury bezpieczeństwa nie pozwalają doprowadzić do sytuacji, w której w tunelu kierowcy utkną w korku. Dlatego tunel jest zamykany, nawet jeśli wypadek wydarzył się kilka kilometrów od niego.
Piątek, 25 kwietnia, popołudniowe godziny szczytu. W kierunku Wawra, za węzłem Przyczółkowa, dochodzi do kolizji motocykla z samochodem osobowym. Rozbite pojazdy blokują lewy pasy ruchu, to natychmiast powoduje korek. Kilkadziesiąt minut później, wjazd do oddalonego o cztery kilometry od miejsca kolizji tunelu zostaje zamknięty. Korek wydłuża się o kolejne kilometry, kierowcy w zatorze stoją już na wysokości węzła Opacz.
Do ponownego wyłączenia ruchu pod Ursynowem doszło kilka dni później po wypadku na węźle Lotnisko. Najpierw kierowca autokaru, którym jechało 26 osób, przełamał bariery i uderzył w nasyp, w wyniku czego pojazd przewrócił się na bok. W czasie akcji ratunkowej w wóz straży pożarnej uderzył kierowca tira. Na czas akcji policjanci wyłączyli ruch przed wjazdem do tunelu już na węźle Przyczółkowa.
Wentylacja, spaliny i problem z ewakuacją
Przed wjazdem do tunelu zainstalowane są elektroniczne wyświetlacze oraz szlabany. W sytuacji zagrożenia, wewnątrz z głośników nadawany jest komunikat, by kierowcy opuścili samochody i pieszo udali się do wyjść ewakuacyjnych.
Ruch w tunelu wstrzymywany jest także z powodu dużego natężenia ruchu. - Ze względów bezpieczeństwa w tunelu nie może dojść do sytuacji, w której pojazd utknął w zatorze - tłumaczy Szymon Piechowiak, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Pierwszym powodem jest kwestia nadmiernych spalin wydobywających się ze stojących pojazdów. W przypadku gdy samochody są w ruchu, wytwarzają pęd powietrza, który pomaga w wentylacji - dodaje rzecznik.
Nad bezpieczeństwem w przeprawie pod Ursynowem czuwa automatyczny system alarmowania. Każde zagrożenia wykryte przez system czujek i kamer dociera do operatora systemu, który podejmuje decyzję o ewentualnym wyłączeniu z ruchu całego tunelu lub jednego kierunku.
- W przypadku, gdy w tunelu jest zator i doszłoby do pożaru samochodu lub najechania na siebie pojazdów, stojące samochody blokują dojazd służb i utrudniają akcję ratunkową - mówi Szymon Piechowiak. Rzecznik GDDKiA wyjaśnia także, że dyżurny bezpieczeństwa w pierwszej kolejności stara się doprowadzić do sytuacji, aby samochody, które utknęły w korku po zamknięciu wjazdów, mogły wyjechać z tunelu.
Autorka/Autor: aw//ec
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl