Zapłakany ośmiolatek na przystanku. Zgubił się w drodze do domu

Chłopiec zgubił się w drodze ze szkoły do domu (zdj. ilustracyjne)
Do zdarzenia doszło w Ursusie
Źródło: Google Maps

Wsiadł do niewłaściwego autobusu i nie potrafił sam wrócić do domu. Bezradny ośmiolatek płakał na przystanku, gdy zauważyli go strażnicy miejscy z patrolu.

Było wtorkowe popołudnie, 11 marca, gdy strażnicy miejscy z III Oddziału Terenowego, zauważyli na przystanku przy ulicy Jagiełły zapłakanego małego chłopca. Podeszli do niego. Zdenerwowany malec z trudem wydusił, że się zgubił. Na przystanku przy szkole wsiadł do niewłaściwego autobusu i już nie umiał samodzielnie odszukać drogi do domu. Dodał, że nie ma telefonu i nie pamięta numeru do rodziców. Funkcjonariusze uspokoili chłopca.

Dzieci mogą samodzielnie wracać, ale odpowiadają za nich rodzice

- Zagubienie to duży stres dla ośmiolatka - relacjonowała w komunikacie strażników aplikantka Ewa Rydelek, która od pół roku pracuje w patrolu szkolnym warszawskiej straży miejskiej. - Dla rozluźnienia atmosfery zaciekawiłam go radiowozem. Pokazałam radiostację oraz różne urządzenia. Wtedy chłopiec się uspokoił i przypomniał sobie, że ma legitymację. Po nitce do kłębka, z pomocą szkoły, ustaliliśmy numer telefonu do jego opiekunki. Była to ukochana ciocia chłopczyka, która szybko przyjechała na miejsce. Gdy tylko malec ją zobaczył, na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. Ośmiolatek został przekazany opiekunce, a na odchodnym obiecał, że będzie bardziej uważał, wracając do domu - dodała.

ZOBACZ: Pięciolatka na hulajnodze uderzyła głową w słup znaku drogowego.

Opaska "niezgubka"
Opaska "niezgubka"
Źródło: Straż miejska

Straż miejska przypomina, że dzieci które ukończyły siedem lat mogą już samodzielnie poruszać się po drogach, jednak nadal odpowiadają za nie dorośli. Warto więc wyposażyć swoich podopiecznych w karteczkę z numerem telefonu do opiekuna prawnego lub "opaskę-niezgubkę". Pozwoli to na szybki kontakt z rodzicami lub opiekunami.

Czytaj także: