Zablokował montaż słupków, służby nie mogą usunąć auta

Auto pośród słupków na Andersa
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Na chodniku przy Andersa zaczęły pojawiać się słupki. Znalazł się jednak kierowca, który zaparkował auto w taki sposób, że pokrzyżował drogowcom plany. Służby przekonują, że nie mogą samochodu usunąć.

Na samochód otoczony słupkami i biało-czerwonymi tablicami natknął się w niedzielę nasz reporter. Matiz stał zaparkowany na chodniku, nieopodal skrzyżowania Andersa ze Stawkami, na wysokości Intraco.

- W poniedziałek w południe auto nadal tam było - relacjonuje Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl.

Informacja o robotach nie pomogła

Jak poinformowała nas rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich, słupki stawiano na Andersa pod koniec ubiegłego tygodnia. Na zlecenie ZDM pracowała zewnętrzna firma.

- Przed rozpoczęciem prac wykonawca rozwiesił kartki z informacją o planowanym montażu słupków. Umieścił je na wygrodzeniach ustawionych wzdłuż chodnika, więc każdy mógł zapoznać się z informacją o nadchodzących pracach - mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM.

Mimo to jeden z kierowców postanowił zaparkować na chodniku. Ustawił samochód tak, że nie dało się postawić wszystkich słupków. - Wykonawca postawił przy aucie dwie biało-czerwone tablice. To elementy ruchome, więc kierowca mógł wjechać - dodaje Gałecka.

Odpowiedzialny za prace drogowe nie powiadomił jednak straży miejskiej. - Przy chodniku nie było tabliczki T-24, która daje możliwość odholowania pojazdu w przypadku złamania zakazu parkowana. Poinformowaliśmy wykonawcę, żeby następnym razem mimo wszystko zawiadamiał straż miejską o podobnych przypadkach - zaznacza rzeczniczka ZDM.

Drogowe absurdy

O podobnym przypadku pisaliśmy w kwietniu. Na Odolanach drogowcy kładli nowy asfalt. Wtedy na jezdni wyłączonej z ruchu kilku kierowców zostawiło auta. Poskutkowało to tym, że drogowcy położyli nową nawierzchnię wokół samochodów.

Straż miejska przekonuje, że w większości takich przypadków straż miejska ma związane ręce i nie może odholować pozostawionych na terenie robót drogowych aut.

- Jedyną podstawą do usunięcia pojazdu z drogi są przepisy w prawie o ruchu drogowym. Pojazd zostanie usunięty wtedy, kiedy stoi za znakiem B-36 z tabliczką T-24. Może zostać usunięty z miejsca, które zajmuje bez uprawnień, czyli z miejsca dla osoby niepełnosprawnej. Także z miejsca, gdzie parkowanie jest zabronione i utrudnia ruch. Roboty drogowe nie są ujęte w tej ustawie jako przesłanka do podjęcia takiej interwencji - zastrzega Sławomir Smyk, rzecznik straży miejskiej.

Dodaje też, że jedynym rozwiązaniem tego problemu jest zabezpieczenie się przez wykonawcę, zanim w ogóle rozpoczną się roboty drogowe, czyli wprowadzenie tymczasowej organizacji ruchu, w której zostanie ujęty wspomniany wcześniej znak z tabliczką umożliwiająca holowanie.

Auto pośród słupków na Andersa

kk/ran

Czytaj także: